środa, 2 lipca 2014

Zygmunt Miłoszewski "Bezcenny"



Zygmunt Miłoszewski „Bezcenny”, W.A.B. 2013, ISBN 978-83-7747-888-2, stron 496

Zofia Lorentz jest sobie sterem, żeglarzem i okrętem, czyli pracownikiem i szefem jednocześnie – swoim, bo komórka, którą kieruje, jest jednoosobowa - Zespołu do spraw Rewindykacji Dóbr Kultury w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Jej głównym zadaniem jest „tropienie i odzyskiwanie dziedzictwa utraconego przez Rzeczpospolitą w różnych momentach jej historii” (str. 66). A w tym, co robi, jest naprawdę dobra. Ukończone prawo międzynarodowe i historia sztuki tylko jej w tym pomagają.

Teraz na ściśle tajnym spotkaniu z premierem, Zofia dowiaduje się, że udało się natrafić na ślad „Portretu Młodzieńca” pędzla Rafaela Santi, najcenniejszego zaginionego obrazu świata.
Trop prowadzi do Stanów Zjednoczonych, choć tak naprawdę cała historia zaczyna się w czasie II wojny światowej, kiedy to Niemcy, mający siebie za światłych i obytych z kulturą inteligentów, rabowali co się tylko dało z narodowych kolekcji podbijanych państw. Do pomocy Zofii zostaje skierowany major służb specjalnych, Anatol Gmitruk, cyniczny marszand, Karol Boznański, z którym kobietę kiedyś coś łączyło, oraz, uwaga, Lisa Tolgfors, ciesząca się legendą szwedzka złodziejka obrazów, którą do tej akcji wyciągnięto z więzienia w Grudziądzu. Tak, bo Młodzieńca, jak mówi się o arcydziele Rafaela, trzeba będzie ukraść. Im więcej szczegółów poznaje cała grupa – czwórka silnych osobowości – w tym większe niebezpieczeństwo się ładuje...

Zygmunt Miłoszewski, autor „Domofonu”, „Uwikłania”, „Ziarna prawdy” oraz niniejszego „Bezcennego”, ogłosił ostatnio, przy okazji premiery „Pochłaniacza” Katarzyny Bondy, że jest ona królową polskiego kryminału. Nie mam zamiaru z nim polemizować, bo miał rację, ale po lekturze wszystkich jego utworów stwierdzam z całym przekonaniem, że męski odpowiednik przywołanego miana należy się bez wątpienia właśnie jemu. Długo przyszło mi czekać na lekturę jego ostatniej powieści, ale warto było. „Bezcenny” ma idealnie dobrany tytuł, nie tylko do zawartości – on gwarantuje bezcenne doznania czytelnicze, które powinien docenić nawet największy malkontent.

Nie powiem, co właściwie jest największym walorem książki, ponieważ każdy jej element zasługuje na uwagę i podkreślenie. Już sama problematyka intryguje i wciąga. I bulwersuje, jak sobie człowiek pomyśli, że jakby Niemcy mało złego robili, to jeszcze kradli, ile wlezie - przepraszam, zabezpieczali i chronili przed zniszczeniem. Jednym z największych złodziei był Hans Frank, „który lubił nazywać się królem Polski” i „jak na króla Polski przystało, na co dzień urzędował na Wawelu” (str. 13). Gdy klęska hitlerowców była już blisko, ukrył skarb, który, jak był pewien, zapewni mu po wojnie nietykalność. Jak wiemy z podręczników, nie on pierwszy naiwny. Wykorzystanie postaci gubernatora oraz splecenie teraźniejszości z I połową XX wieku, wyniosło intrygę na mistrzowski poziom. Dodam jeszcze, że część współczesna jest tak mocno osadzona w znanych nam realiach, że tylko zwiększa to prawdopodobieństwo wydarzeń.

Nie da się nie wspomnieć o bohaterach. Tutaj każdy jest „jakiś” – wyrazisty, wzbudzający emocje. Zofia, sztywna i uporządkowana, całkowicie skupiona na swojej pracy, traktowanej jak misja, która lubi, gdy poszczególne elementy układanek gładko wskakują na swoje miejsca. Karol, trochę cynik, trochę błazen, który lubi przyszpanować, choć najlepiej czuje się na swoim... gospodarstwie (zdziwienie na taki kontrast mile widziane). Anatol, skryty, nie lubiący mówić o sobie. I wreszcie, last but not least, moja ulubienica, Lisa, lubująca się w oryginalnej polszczyźnie, co przydaje narracji aspektów humorystycznych.

Przyznam, że jakkolwiek lubię czytać kryminały i thrillery, czyli wszystkie te powieści, które zapewniają podwyższony poziom adrenaliny i dreszcze mocnych wrażeń – a „Bezcenny”, czy raczej Miłoszewski, robi to znakomicie – tak kiepsko wychodzi mi pisanie ich recenzji; zawsze brakuje mi słów, by oddać ogrom swoich emocji po lekturze. Może więc zwyczajnie, by nie przedłużać, powiem jedno: chapeau bas, panie Zygmuncie!

Aha, przeczytajcie, jeśli chcecie wiedzieć, dlaczego jeszcze baardzo długo nie wsiądę do żadnej kolejki górskiej – zawsze mnie przerażały, ale teraz to już w ogóle...  

Wyzwanie: „Czytamy książki historyczne”, „Polacy nie gęsi”

31 komentarzy:

  1. Nie znam tego autora, ale mam w swoich zbiorach jego inną książkę, mianowicie ''Uwikłanie''. Dlatego najpierw przeczytam tę pozycje, a potem ewentualnie zastanowię się nad powyższą lekturą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Uwikłanie" czytałam już dawno, ale z tego, co pamiętam, wrażenie zrobiło, więc polecam Ci obydwie:)

      Usuń
  2. Czytałam i podobało mi się takie trochę ala Dan Brown. Z tym, ze jak na Miłoszewskiego to najsłabsza (moim skromnym zdaniem) jego książka, ale doskonałe czytadło na lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście nasuwają się skojarzenia z Brownem, ale kierowana miłością do polskich autorów będę twierdzić, że Miłoszewski lepszy;)
      Czy najsłabsza, to nie umiem określić, na pewno inna;)

      Usuń
  3. Książkę mam od dłuższego czasu na oku i jestem jej bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To namawiam, żeby szybciutko tę ciekawość zaspokoić;)

      Usuń
  4. Mam w domu "Domofon" tego autora, więc zacznę od tej książki. Mam nadzieję, że się nie zawiodę.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, fabuła się zdaje być ciekawa, ale mnie najbardziej zainteresowała sprawa z kolejką górską - dlaczego teraz przerażają Cię jeszcze bardziej??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wprawdzie to było na początku, więc wiele bym nie zdradziła, ale przeczytaj sama;) Zdradzę tylko, że chodzi o kolejkę na Kasprowy:)

      Usuń
    2. Samej nigdy mi się nie uda przeczytać, samemu za to być może ;)
      W ramach rekompensaty za moją urażoną męską dumę możesz mi zdradzić przygodę z kolejką ;)

      Usuń
    3. Ups, ale wpadka, przepraszam bardzo, na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że panowie w komentarzach udzielają się rzadko, więc z przyzwyczajenia użyłam żeńskiej formy:)
      Z kolejką wiąże się pierwszy zamach terrorystyczny w Polsce, powieściowy rzecz jasna. Tyle zdradzę;)

      Usuń
    4. Spoko, tylko udawałem, że się złoszczę, żeby wyciągnąć przygodę z kolejką :)

      Usuń
  6. Mam i będę czytać. Do tej pory nie zawiodłam się na Miłoszewskim, tak więc i do "Bezcennego" przystąpię z wielkim entuzjazmem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli widzę, że pan Zygmunt ma więcej fanek:)

      Usuń
  7. Hmm a po okładce chciałam zdyskwalifikować, aj ja niedobra ;D super, muszę mieć na uwadze tego autora i ten tytuł bo mnie bardzo przekonałaś:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że okładka nie szczególna, aczkolwiek do treści pasuje. Ty, Aguś, lubisz kryminały, więc to lektura w sam raz dla Ciebie:)

      Usuń
  8. Dzięki Cobenowi przekonuję się właśnie do powieści sensacyjnych, więc być może powinnam sięgnąć po Miłoszewskiego, żeby odkryć w sobie zamiłowanie do kryminałów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś, zwłaszcza że to polski autor, a im zawsze warto dawać szansę:)

      Usuń
  9. Uwielbiam powieści Miłoszewskiego, został mi tylko do przeczytania "Bezcenny", ale w bibliotece załapać się na niego nie mogę, ale to do czasu.
    Cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu, jednym słowem autor trzyma formę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, skądś to znam, u mnie w bibliotece też była gigantyczna kolejka, ale w końcu się doczekałam:)

      Usuń
  10. Chyba nie znajdę teraz czasu dla niej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam w planach Bezcennego. Teraz, kiedy szał na ten tytuł opadł, chętnie przekonam się, czy zawartość jest warta całego szumu, bo z tego, co piszesz - to najwyraźniej tak. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie jest warta i szumu, i zainteresowania:)

      Usuń
  12. Mi też się podobała :) Z niecierpliwością czekam na kolejną książkę autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe, co to będzie, bo zapowiedział, że z kryminałami kończy.

      Usuń
  13. Książki tego autora ciągle przede mną, ale widzę że warto go poznać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawe, w bibliotece widywałam jego książki, ale chciałam zacząć od początku, a nie od d... strony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tej możesz, bo jest niezwiązana z poprzednimi;) Chyba że wolisz w kolejności ukazywania się, to jest ostatnia;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.