czwartek, 17 lipca 2014

Grażyna Jeromin-Gałuszka "Długie lato w Magnolii"



Grażyna Jeromin-Gałuszka „Długie lato w Magnolii”, Prószyński i S-ka 2014, ISBN 978-83-7839-756-4, stron 400

Maurycy Murawski lubi czasem o sobie myśleć, że jest autorem popularnych kryminałów, choć nie do końca tak jest w rzeczywistości. Wprawdzie pierwsze dwa mają do tej pory swoich wiernych fanów, ale spotkania autorskie raczej nie gromadzą niezliczonych tłumów. Z pierwszą powieścią było tak, że planował napisać utwór innego gatunku, związany z ptakami, bo z wykształcenia jest ornitologiem, ale pewien pobyt w Bieszczadach zaowocował właśnie książką kryminalną. Maurycy zobaczył wtedy coś, co stało się dla niego inspiracją.

Teraz Murawski chce znaleźć to miejsce, zabłąkane gdzieś między połoninami. Szukając noclegu, trafia do pensjonatu Magnolia.
Wprawdzie na obiad przychodzi mu długo czekać, ale jedzenie okazuje się być niezrównane, więc zostaje, czyniąc z pensjonatu bazę wypadową do poszukiwań. Wkrótce poznaje lepiej kobiety tworzące nastrój tego ośrodka: Czesię Gawlińską, kucharkę, kelnerkę Małgośkę, Marlenę, która wpada na kawę zawsze o tej samej porze, Tuśkę, która lubi dużo mówić, Józefinę, autorkę jedynych w swoich rodzaju przetworów, i wreszcie Doris, której obrazki, według Czesi, wcale nie zdobią ścian budynku.  

W centrum miejscowości, pod sklepem, Maurycy natyka się na emerytowanego komendanta policji, który każdemu pokazuje fotografię zaginionej dwanaście lat temu dziewczynki. To on prowadził jej sprawę i do tej pory nie pogodził się z brakiem rozwiązania. Czy spotkanie z twórcą kryminałów zmieni coś w tej sytuacji?

Grażyna Jeromin-Gałuszka swoją prozą potrafi uzależnić. Pisze w sposób absolutnie urzekający, czym do reszty i całkowicie podbiła moja czytelnicze serce. „Magnolią”, opowieścią o Filipie Spalskim, który bez zastanowienia kupuje pensjonat w bieszczadzkiej głuszy, byłam zachwycona, szczególnie kolorytem kobiecych bohaterek. Wcale się więc nie dziwię, a mogę się tylko cieszyć, że z tak bogatego źródła pisarka postanowiła skorzystać jeszcze raz. Zapowiedź „Długiego lata w Magnolii” wzbudziła mój wielki entuzjazm, który wcale nie opadł po zakończonej lekturze. Nie stwierdzę jednak, czy któraś część była lepsza – dla mnie obie są genialne i rewelacyjne. Dla porządku dodam jeszcze, że jeśli ktoś nie czytał „Magnolii”, spokojnie może sięgnąć po jej kontynuację – najistotniejsze wątki są przypomniane, więc wszystko powinno być zrozumiałe, nie powinna pojawić się żadna niejasność – ale sądzę jednak, że spotkania najpierw z „Magnolią” nie ma sobie co odmawiać, dla własnej przyjemności najlepiej przeczytać obydwie powieści z pensjonatem w tle.

Przy „Magnolii” można było śmiać się i płakać, z jej drugim tomem jest tak samo. Najbardziej wzruszała mnie Doris, która nie wyobrażała sobie, że co drugi dzień mogłaby nie zajrzeć do Filipa, w czym dzielnie zastąpił ją Absurd, gdy musiała wyjechać do „cywilizacji” – niektórzy zrozumieją, co to tak naprawdę znaczy, ale nie chcę zdradzać za wiele. Rozbawienie ponownie wzbudzają słowne przepychanki, w których przodowała Czesia, choć od pierwszych stron wiadomo, że bez swoich towarzyszek jej życie byłoby puste i jałowe. Te dwa aspekty sprawiają, że ta powieść aż pulsuje życiem w jego jasnych i ciemnych barwach.

Jeromin-Gałuszka nie byłaby jednak tak wytrawną pisarką, gdyby nie przemyciła czegoś więcej, motywu skłaniającego do głębszych refleksji. W dwóch warstwach fabularnych dobitnie pokazała, że naszym życiem często rządzi przypadek. Historią Lenki Sikorówny nie zaszokowała mnie jednak tak bardzo, jak epilogiem – czegoś takiego zupełnie się nie spodziewałam. To się nazywa klasa, żeby tak zakręcić czytelnikiem!

Z „Długim latem w Magnolii” mam jeden podstawowy problem: brakuje mi już słów, żeby wyrazić swoje pozytywne odczucia i zachwyt, a nie chciałabym się powtarzać, bo mam wrażenie, że to, co miałam do powiedzenia o twórczości Grażyny Jeromin-Gałuszki, powiedziałam już przy okazji dwóch innych recenzji. W ramach podsumowania powiem więc może tylko tyle, że najnowszą powieścią pisarka postawiła wyraźną kropkę nad i, dokładając jeszcze jeden argument do stwierdzenia, że jest ona autorką wybitną.      

Wyzwania: „Czytamy powieści obyczajowe”, „Grunt to okładka”, „Polacy nie gęsi”.

24 komentarze:

  1. Lubię tę autorkę.Długiego lata w Magnolii jeszcze nie czytałam, z naciskiem na "jeszcze",

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam więc nadzieję, że to "jeszcze" szybko zmieni się na "już" przeczytałam;)

      Usuń
    2. A wiesz, że mam już w tej chwili ebooka więc myślę, że niedługo zmienię status tej ksiązki na "przeczytana":)

      Usuń
    3. Mogę powiedzieć tylko tyle, że działasz błyskawicznie:)

      Usuń
  2. Niestety nie znam żadnej powieści tej autorki. Mam nadzieję, że niedługo przeczytam, bo sam tytuł jest już intrygujący, a ponadto uwielbiam powieści obyczajowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze możesz na to spojrzeć z innej strony, tyle świetnych książek jeszcze przed Tobą;)

      Usuń
  3. Uwielbiam autorkę :) Chętnie sięgnę również po ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że jest nas w tym uwielbieniu więcej:)

      Usuń
  4. Ja do tej pory czytałam tylko 1 książkę p. Grażyny, ale zachwyciła mnie:) Tej poszukam na promocjach lub w antykwariacie, na pewno kupie i przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wiesz, że możesz się spodziewać fantastycznej lektury:)

      Usuń
  5. Nie znam autorki.. pierwszy raz o niej w ogóle słyszę;D może kiedyś ją poznam?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agunia, to koniecznie musisz to nadrobić, gwarantuję Ci całą sobą, że warto i nie pożałujesz:)

      Usuń
  6. Niestety ja także nie znam autorki, ale ta recenzja bardzo mnie zachęciła, żeby to zmienić :) Tylko, że skoro to druga książka dziejąca się w tym pensjonacie, to najpierw sięgnę po pierwszą ;) Mimo, że bez problemu można czytać kontynuację, to ja jednak wolę zacząć od początku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze zrobisz, zaczynając od "Magnolii", w pełni popieram;)

      Usuń
  7. Czytałam poprzednią powieść autorki i wypominam całkiem miło, dlatego chętnie zabiorę się za powyższą pozycje, ale to dopiero za jakiś czas, bo teraz mam inne plany czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze, żebyś o niej pamiętała, a kiedy, to już mniej istotne;)

      Usuń
  8. Rzadko mogę pochwalić się na twoim blogu, że przeczytałam jakąś powieść danej autorki. Tym razem TAK:) Również byłam oczarowana stylem pisania Pani Grażyny i na pewno sięgnę zarówno po "Magnolię", jak i "Długie..."
    Twoja recenzja Paulinko dodatkowo mnie do tego zachęciła:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Tej autorki czytałam "Złote nietoperze" i pamiętam je do dziś, tak bardzo mi się podobały w swojej szorstkości i pięknym języku. Potem już nic nie czytałam pani Grażyny, ale nadrobię to niedopatrzenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najbardziej podoba mi się u autorki to, że każda książka jest inna:) A przed Tobą wiele wrażeń:)

      Usuń
  10. Jakiś czas temu czytałam "Kobiety z Czerwonych Bagien" rewelacyjna książka, innych tej autorki jeszcze nie czytałam, ale mam na nie wielka ochotę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, "Kobiety..." były rewelacyjne:)

      Usuń
  11. Nie znam tej autorki, ale wiem, że ta powieść bardzo by mi się spodobała, ponieważ ostatnio lubię klimaty przenoszenia się na wieś, kupowania pensjonatu etc. Dobrze, że jest sporo takich książek z tego, co widzę, bo będę mieć co czytać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli musisz zacząć od "Magnolii", bo tam bohater kupuje pensjonat. A jak już przeczytasz "Magnolię", to zakładam, że tej też się nie oprzesz;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.