wtorek, 22 lipca 2014

Herbjørg Wassmo "Stulecie"



Herbjørg Wassmo „Stulecie”, Smak Słowa 2014, ISBN 978-83-62122-65-3, stron 520

Sara Susanne Lind przychodzi na świat w 1842 r. i jest szóstym dzieckiem swoich rodziców. Ma dwóch starszych braci i siostry. Rodzina utrzymuje się z prowadzonego gospodarstwa i sklepiku, ale gdy dziewczyna dorośnie do odpowiedniego wieku, będzie musiała iść na służbę. I tak też się dzieje. Na weselu swojej siostry Maren, jej uwagę zwraca młody mężczyzna, który z nikim nie rozmawia. To Johannes Krog, rybak, o którym mówiło się, że jest wielce utalentowany, skoro „potrafił wyczuć sól z odległości wielu mil morskich” (str. 19). Krog, który mocno się jąka, woli wyrażać swoje zdanie w piśmie; w takiej też formie – listownej – oświadcza się Sarze Susanne. Choć obiecał jej, że będą mieć własny dom, początkowo po ślubie musieli mieszkać z jego matką, co nie do końca odpowiadało młodej żonie – czuła się obco, nie miała nic swojego. Nic, poza Johannesem, pożądaniem i przychodzącymi co rok na świat dziećmi. 

Najmłodsza córka Sary Susanne to Elida. Na jej przyszłość złożą się trudne wybory. Pierwszy z nich, kandydata na męża, nie znajduje uznania jej matki, która ma Fredrika za marzyciela. To na wiele lat wprowadzi między dwie kobiety chłód i dystans, łatwy do utrzymywania także z uwagi na dzielącą ich domy odległość. Gdy jej mąż ciężko zachoruje, konieczna będzie wyprawa do szpitala i przeniesienie się w inny region kraju. Elida podejmuje decyzję, że na jakiś czas część dzieci pozostanie w rodzinach zastępczych, bo niemożliwością jest zabrać je wszystkie.

Hjørdis byłą jednym z tych dzieci, które zostały. Zaopiekowała się nią siostra matki, Kjersti. To ona stanowiła dla dziewczynki prawdziwą, kochaną mamę. Dziecko do nowych warunków przyzwyczaiło się szybko, więc czy można się dziwić, że gdy na progu wreszcie zjawia się Elida, dla Hjørdis jest obcą panią, która powinna sobie już jechać, bo ona musi zbierać ziemniaki i jest zajęta?

Herbjørg ma swoje sekrety, które zapisuje w kolejnych notatnikach. Ukrywa jest przed Nim, a sama ucieka i chowa się najczęściej w stodole, gdzie On nie może jej znaleźć. Gdy jest już dorosła, jej córka dostarcza jej broszurę poświęconą katedrze na Lofotach. Znajduje się tam po dziś dzień obraz z aniołem w tle. Malarzowi, pastorowi Fritzowi Jensenowi, pozowała modelka, którą była Sara Susanne Krog. Prababka Herbjørg urodziła się równe sto lat przed swoją prawnuczką – pisarką.

Uwielbiam sagi rodzinne, opowieści o kolejnych pokoleniach powiązanych więzami krwi. Do „Stulecia” pióra nagradzanej norweskiej pisarki przyciągnęło mnie także to, że opowiada ona o swojej rodzinie ze strony matki. Kreśli obrazy z życia swoich antenatek, począwszy od prababki Sary Susanne, babki Elidy i matki Hjørdis, z tym że trudno wywnioskować, na ile są one prawdziwe, a na ile Wassmo popuściła wodze fantazji i literackiej kreacji. Odniosłam takie wrażenie, że kluczowe dla losów każdej postaci wydarzenia są rzeczywiste, natomiast wszelkie szczegóły stanowią już swoistą nadbudowę i osobistą interpretację autorki, czyli jak to według niej mogło wyglądać, co jej przodkowie myśleli i jak to ubierali w słowa. To, co dotyczy samej Herbjørg, jako postaci książki, zaprezentowane jest w półcieniu, nic nie jest powiedziane wprost i tak naprawdę możemy tylko przypuszczać, dla czego O n (tak pisany) był jej wrogiem. W moim odczuciu tym, co łączy wszystkie kobiety tego rodu, jest wstyd. Każda z nich czegoś się wstydzi i zjawisko to występuje na tyle często, że staje się jakby doświadczeniem pokoleniowym, czymś zakorzenionym, tkwiącym w genach, przekazywanym z matki na córkę, właśnie w tej linii. 

„Stulecie” ma ciekawą konstrukcję. Podzielone jest na księgi, przenoszące na zmianę od świata Sary Susanne do rzeczywistości Elidy, a początek każdej z nich to reminiscencje z dzieciństwa Herbjørg, dające także niejako wgląd w przyszłość jej krewnych, których poznajemy wcześniej jako dzieci i dorastającą młodzież.

Co ważne, powieść Wassmo nie jest prostą opowiastką, którą można przeczytać na jedno posiedzenie i bezrefleksyjnie odłożyć na półkę. To proza, którą powinno się smakować. Pozostało we mnie przekonanie, że jest dość surowa, ale nie tylko dlatego, że akcja rozgrywa się w ostrym dla człowieka norweskim klimacie. Tu każda, nawet najbardziej wydawałoby się wyrazista, emocja, przedstawiona jest za pomocą półtonu, niedopowiedzenia, subtelnego zawieszenia, który jednocześnie pozwala sobie samemu dużo rzeczy dopowiedzieć. Paradoksalnie dało to efekt zmysłowości i przywiodło do stwierdzenia, że nie zawsze trzeba powiedzieć wszystko wprost, by osiągnąć efekt przekazania sedna i istoty rzeczy.

Lektura „Stulecia” była interesującym doświadczeniem. Dała mi możliwość zanurzenia się w świecie surowych, ale jakże silnych emocji. Pozwoliła mi poznać cztery wyjątkowe kobiety, których życie nie oszczędzało, wiele dając i kto wie, czy nie wiele więcej zabierając. Herbjørg Wassmo snuje swoją opowieść niespiesznie, byśmy mieli szansę dostrzeżenia czegoś głębszego w pozornie zwyczajnym życiu jej rodziny.    

Za egzemplarz recenzencki, przekazany przez Wydawnictwo Smak Słowa, bardzo dziękuję Pani Ewie Sularz z Business & Culture.

http://www.smakslowa.pl/

Wyzwanie: „Czytamy powieści obyczajowe”, "Czytamy książki historyczne".

23 komentarze:

  1. W takim razie muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko odnajdujesz się w takich klimatach, to koniecznie:)

      Usuń
  2. Konstrukcja tej książki faktycznie ciekawa, dlatego będę mieć ją na uwadze, ale to dopiero za jakiś czas, bo teraz mam w planach inne priorytety czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i na pewno musisz sobie na nią zarezerwować sporo czasu, bo przemknąć się przez nią nie da;)

      Usuń
  3. Podoba mi się zarówno sama treść książki, jak i to, co o niej napisałaś. Chętnie sięgnę do tej prozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, starałam się, żeby za dużo nie zdradzić;)

      Usuń
  4. Och, jak ja uwielbiam skandynawskie rodzinne opowieści! Są przygnębiające, ale takie prawdziwe! Chętnie przeczytam, nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaryzykuję stwierdzenie, że przypadłaby Ci do gustu:)

      Usuń
  5. Może kiedyś sięgnę po tę książkę...Wydaje się być ciekawa i bardzo emocjonująca! Bardzo spodobała mi się Twoja recenzja, muszę wpadać tutaj częściej! Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię takie surowe klimaty, więc to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam więc nadzieję, że uda Ci się przeczytać i że będziemy mogły porównać wrażenia:)

      Usuń
  7. Ach te Norweskie klimaty ;) one mają w sobie "to coś" :) ciekawa jestem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście klimat jest, i choć trudno go zdefiniować, to dobrze się go odbiera podczas czytania;)

      Usuń
  8. Czytałam dwie książki tej autorki i nawet nie masz pojęcia, jak bardzo Ci zazdroszczę tego, że już przeczytałaś tę książkę. A jeśli nie znasz poprzednich, to gorąco zachęcam do lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja ulegnę Twoim namowom, widziałam u siebie w bibliotece, że jest "Księga Diny", więc będę na nią polować:)

      Usuń
  9. Czytając pierwszy akapit modliłam się, aby ta książka okazała się być dobra. I cieszę się, że tak wyszło! Piękna okładka, saga, kobiety, sekrety, miłość, służba... Na pewno przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się tak modliłam przez pierwsze rozdziały, bo jakby było nudno, to nie wiem, jak przebrnęłabym przez tyle stron;)

      Usuń
  10. Wspaniała recenzja, chociaż nazwisko Wassmo już jest dobrą reklamą :) Bardzo dobry wpis!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie było ono kompletnie nieznane;) Dziękuję za miłe słowa:)

      Usuń
  11. Kupiłam niedawno "Księgę Diny" tej autorki i liczę na wielkie wzruszenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Z literaturą skandynawską nie miałam za bardzo do czynienia, ale dzisiaj naczytałam się tyle pozytywów o "Stuleciu", że muszę je przeczytać koniecznie. Obiecuję sobie, że w tym roku.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.