poniedziałek, 30 września 2013

PRZED PREMIERĄ: Antoni Kroh "Sklep potrzeb kulturalnych po remoncie"


Antoni Kroh „Sklep potrzeb kulturalnych po remoncie”, MG 2013, ISBN 978-83-7779-152-3, stron 464

Sklep potrzeb kulturalnych. Ciekawa nazwa, prawda? I do tego autentyczna, bo używana. Takie zaszczytne miano nosił sklep w Bukowinie Tatrzańskiej. A w nim nie byle jakie towary: „poradniki rolnicze, przybory szkolne, utwory naszych wielkich pisarzy jak Putrament, Kraszewski, Kruczkowski, Czeszko, Mickiewicz i inni, a niekiedy papier toaletowy” (str. 117). Antoni Kroh urodził się w Warszawie, ale ze względu na stan swojego zdrowia trafił do Bukowiny, spędzając tam część dzieciństwa. Lata te zaowocowały miłością do Podhala, która trwa przez całe jego życie. Ale miłość w jego przypadku wcale nie oznacza bezkrytycyzmu.

Bo też i nie wszystko się autorowi w szeroko rozumianej góralszczyźnie podoba, i to zarówno, jeśli chodzi o samych Podhalan, jak i turystów. Stąd też ironia i dystans są jednym z częściej używanych środków wyrazu. A naprawdę jest o czym pisać. Najbliższe są autorowi lata pięćdziesiąte do siedemdziesiątych, bo to wtedy Bukowina była jego miejscem do życia, ale nie ogranicza się tylko do nich. Wraca do historii wcześniejszych, do początków XX wieku, ale też zahaczając o wiek już XXI – niniejsze wydanie jest drugie, poprawione i uzupełnione właśnie o czasy najnowsze.

Książka nie ma układu chronologicznego – owszem, zaczyna się od dzieciństwa autora, ale po chwili przedstawia on już czyjąś historię, by zaraz przejść do wywodów etnograficznych. I tak to się wszystko przeplata, wspomnienia z nauką, losy regionu z ich podbudową teoretyczną. Może to sprawiać wrażenie chaosu, luźnych rozdziałów niepołączonych ze sobą.  A jednak całość czyta się bardzo przyjemnie – zakładam, że gdyby Kroh zastosował podział na, powiedzmy, dwie części, osobistą i typowo etnograficzną, ta druga byłaby cięższa do przejścia. A tak, to swoiste pomieszanie z poplątaniem daje chwilę na oddech, nie pozwalając się nudzić. Zresztą autor dysponuje jeszcze jedną bronią: swoim poczuciem humoru, które sprawiło, że miejscami wybuchałam głośnym śmiechem. Niemała też w tym rola samych górali i ich stoickiego czasem podejścia do życia.

Tematów podejmowanych w „Sklepie...” jest mnóstwo. Choćby podejście Podhalan z dziada pradziada do obcych, widziane najpierw oczami małego chłopca, a później osoby dorosłej. Można się dowiedzieć, jakie są różnice między ludźmi, a panami, bo zapewniam, że są. Dużo miejsca Kroh poświęca sztuce ludowej, temu, co nią rzeczywiście jest, a co ją tylko udaje ku uciesze niewprawnych ceprów. Sporo jest odniesień historycznych, i co ważne, bez unikania tego, co trudne i bolesne, jak np. postępowanie górali po wysiedleniu Łemków. Istotne jest też to, że etnograf właśnie z punktu widzenia swojej dziedziny traktuje Podhale bardzo szeroko, pisząc również o Spiszu, Pieninach, Orawie. Ale przede wszystkim są ludzie, przyzwyczajeni do ciężkiej pracy, ale też lubiący się bawić. Ciekawy był dla mnie rozdział o Muzeum Tatrzańskim, którego Kroh był pracownikiem, i jego ewolucji od stereotypowego, zmurszałego miejsca po prężnie działającą placówkę kulturalną.

Nie spodziewałam się sama, że będę pod takim wrażeniem tej książki. Nie nazwałabym się jakąś wielką miłośniczką góralszczyzny; bardziej lubię góry, niż ich otoczkę skierowaną w stronę masowego turysty. Lektura „Sklepu...” była doskonałą wycieczką krajoznawczo-historyczną w Tatry i góralski świat.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Pani Dorocie z Wydawnictwa MG.


Książka bierze udział w wyzwaniach „Lata dwudzieste, lata trzydzieste...” oraz „Nie tylko literatura piękna...”.

12 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam w górach ale lubię książki, które oscylują wokół tej tematyki, dlatego jak nadarzy się okazja to chętnie przeczytam powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w góry mam dość blisko, ale jestem tam rzadziej, niż bym chciała, stąd też wybór właśnie takiej literatury.

      Usuń
  2. O proszę, popatrz w życiu bym nie pomyślała,że to będzie taka ciekawa lektura:) Może i ja się kiedyś na nią skuszę? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo do niej ciągnęło i bardzo się cieszę, że się nie zawiodłam:)

      Usuń
  3. Książka już czeka na mojej półce. Widzę, że zapowiada się świetna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  4. a myślałam, że to będzie średnia pozycja :) w takim razie muszę i ja przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, czego oczekujesz, ale według mnie wcale średnia nie jest:)

      Usuń
  5. Ja mam już za sobą i moje odczucia są raczej podobne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam dziś Twoją recenzję, fajnie, że się zgadzamy:)

      Usuń
  6. Lubię góry, czuje do nich sentyment szczególnie polskich tatr, zatem chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.