Kasia Bulicz-Kasprzak „Nie licząc kota, czyli kolejna
historia miłosna”, Nasza Księgarnia 2012, ISBN 978-83-10-12292-6, stron 288
Asia wykłada na uniwersytecie. Jest związana z Łukaszem,
wiceprezesem banku. Jej rodzice od lat mieszkają za wielką wodą, a jedyną
rodzinę w kraju stanowiła ciotka, mieszkająca w małym miasteczku. Teraz Joanna
dowiaduje się, że jest jedyną spadkobierczynią ciotki Wandy. Niezbyt uśmiecha
się jej powrót do miejsca, z którym wiążą się niemiłe wspomnienia.
Związek z Łukaszem Asia traktuje poważnie, ale jednocześnie
ma wrażenie tymczasowości, że kiedyś się on skończy. Nie wierzy, że akurat ona
może zasługiwać na szczęśliwe życie. Bo to dotychczasowe obfitowało w trudne
wydarzenia, do których kobieta wróci, tak jak wróciła do mieszkania ciotki.
Czy
Asia uporządkuje swoją przyszłość? Jaki wpływ będzie miał na nią atrakcyjny
notariusz i dziewczyna pamiętana z podstawówki? Czy Joanna właściwie odczyta
podarunki od kota, którego też odziedziczyła?
Kasię Bulicz-Kasprzak poznałam dzięki czytanej niedawno jej
drugiej książce „Nalewka zapomnienia”. Obiecałam sobie wtedy, że przeczytam
debiut autorki i proszę, udało się. Kolejny raz świat wykreowany przez panią
Kasię pochłonął mnie bez reszty, poruszył, rozbawił, skłonił do zastanowienia
się nad pewnymi rzeczami. Pod okryciem z lekkości dostrzeżemy historię o tym,
jak wydarzenia z przeszłości mogą determinować naszą teraźniejszość, jak
tkwienie w zapiekłych urazach może nie dać nam szansy na wyjaśnienia, na
rozwikłanie poplątanych wątków, które kiedyś zmieniły bieg naszego życia.
Szalenie podobała mi się konstrukcja tej powieści:
reminiscencje z dawnych lat pojawiają się we właściwym czasie, zaostrzając
apetyt na ciąg dalszy. Bardzo intrygowało mnie, skąd w Joasi tyle niechęci do
powrotu do miejsc, które przecież kiedyś były jej domem, dlatego też w napięciu
śledziłam kolejne jej zwierzenia. Do tego autorka wprowadziła formę listów,
które odkryły przed nami sekret Wandy i pozwoliły ją lepiej zrozumieć.
Poczucie humoru Kasi Bulicz-Kasprzak ujawniło się przede
wszystkim w monologach kota, dobrze czytacie, kot także ma swoje przemyślenia,
i to całkiem mądre i trafione. Gdy przeczytałam pierwsze zdanie jego
wypowiedzi, uśmiechnęłam się sama do siebie i pomyślałam jedno wielkie „tak”.
Bo z jednej strony wiedziałam już, że będzie zabawnie, a z drugiej pojawiły się
podobieństwa do „Nalewki”. W każdym bądź razie te humorystyczne akcenty budzą
mój zachwyt, a jednocześnie nie mogę się już doczekać, czym zaskoczy nas
pisarka w swoich kolejnych książkach, a wierzę głęboko, że potrafi to zrobić i
ma w swoim zanadrzu niejeden śmiały pomysł, w którym zabłyśnie jej elokwencja i
bogata wyobraźnia.
„Nie licząc kota” wyróżnia się na tle innych powieści
obyczajowych świeżością oraz plastycznością języka, który powodował, że przed
oczyma wyświetlały mi się gotowe kadry filmowe. Porównując obydwie książki
autorki mogę stwierdzić z przekonaniem, że Kasia Bulicz-Kasprzak rozwija
skrzydła i nabiera rozmachu, oczywiście z korzyścią dla odbiorcy. Cieszę się,
że tworzone przez nią postaci miały szansę ujrzeć światło dzienne. Pani Kasia
ma we mnie oddaną i wierną fankę, a polska scena literacka – rewelacyjne
nazwisko, gwarantujące czytelniczą ucztę.
Za możliwość przeczytania dziękuję Autorce, Kasi
Bulicz-Kasprzak oraz Wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Książka bierze udział w wyzwaniu „Czytamy powieści obyczajowe”.
Książkę już od dawna mam w planach. Twoja opinia dodatkowo zachęca. Lubię takie klimaty, a polscy autorzy mają u mnie pierwszeństwo.
OdpowiedzUsuńDelikatnie zasugeruję, żebyś nie zwlekała z lekturą, bo jest naprawdę świetna:) A z polskimi autorami u mnie jest tak samo, zawsze będą na podium:)
UsuńKiedyś znajdę na nią czas
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam, warto:)
UsuńNa twórczość tej autorki od jakiegoś czasu mam wielką ochotę. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ją poznać.
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję, tym bardziej że książki są cudowne, a i sama autorka jest bardzo sympatyczną osobą:)
UsuńNigdy o tej autorce nie słyszałam, ale bardzo lubię odkrywać nowe rzeczy, więc o książce będę pamiętała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pamiętaj:) Dla mnie książki autorki są jednym z najważniejszych odkryć tego roku:)
UsuńSzczególnie urzeka mnie tytuł :) Na pewno sięgnę :)
OdpowiedzUsuńO tak, tytuły obydwu książek tej autorki mają w sobie to coś:)
UsuńCzytałam i również polecam. Autorka ma talent do ciągłego rozbawiania swoich czytelników.
OdpowiedzUsuńZgadzam się całkowicie:) Jej typ poczucia humoru bardzo mi odpowiada:)
UsuńJestem chętna na tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, już sam opis brzmiał zachęcająco:)
Usuń