Stefan Wroński „Dzidek”, Prószyński i S-ka 2013, ISBN 978-83-7839-463-1, stron 432
Nie jestem pewna, czego oczekiwałam, wypożyczając „Dzidka”,
ale jedno jest pewne: dostałam pasjonującą opowieść. Do tego, jak zapewnia
okładka – autentyczną, a dedykacja autora sugeruje, że opowiedziana historia
wydarzyła się w jego rodzinie. Zapewne wyjaśniłoby to posłowie czy choćby kilka
słów od Wrońskiego, ale tego niestety zabrakło. A szkoda, takie rzeczy wolę
przeczytać w książce, zamiast późniejszego przeszukiwania Intenetu.
Akcja powieści rozpoczyna się w 1966 roku, kiedy to zostaje
zamordowanych dwóch kierowników lokali gastronomicznych, w tym Epifaniusz
Jabłuszko.
To właśnie u niego skończył swoje nocne posiedzenie doktor
Korzybski, po którego przychodzi córka, Jola. W dzieciństwie niezły był z niej
łobuz, podobnie jak ze starszego brata, Dzidka. Gdy się urodziła, brat za jej
obejrzenie pobierał opłaty. Jego koledzy i Dzidek tworzyli paczkę gagatków,
których polem do popisu były warszawskie ulice lat trzydziestych. W życiu całej
rodziny Korzybskich niebagatelną rolę odegra cenna ikona.
„Dzidek” ma kilku, a właściwie kilkunastu bohaterów i w
czasie lektury zastanawiałam się, czy tytuł jest adekwatny do treści, choć
ostatecznie przyznałam rację autorowi. Chłopiec jest małym cwaniakiem, który
często, z chęci zaimponowania kolegom, ładuje się w tarapaty. Zresztą nie on
jeden z całej grupy; inni chłopcy też chcieli być najlepsi, co rodziło liczne
bójki. Ale Dzidkowi szybko przyjdzie dorosnąć, bo choć o wojnie słyszało się od
dawna, to pewnego dnia stała się ona faktem, pociągając za sobą wydarzenia,
których przebieg żadnemu z nich nawet by do głowy nie przyszedł w czasach
beztroskiej, szczeniackiej zabawy.
Obok Dzidka i jego kompanów, na uwagę zasługuje Jola,
dziecko o wyjątkowo bogatej wyobraźni, które powinno raczej urodzić się
chłopcem (choć kiedyś zamarzył jej się piękny wózek dla lalek, ale jak
skończyła się przygoda z jego kupnem, przekonajcie się sami). Pomysły miała
przeróżne, a w swoim ojcu widziała jedynego wybawiciela, do którego mogła się
zwrócić z każdym problemem.
Są więc ludzie, ale żyli oni w tym konkretnym mieście i to
ono jest ostatnim bohaterem tej książki. Na ulicach Warszawy swoje miejsce
mieli kupcy, awanturnicy, muzycy, ale i złodzieje, sprzedawcy lodów, ptasznik;
Polacy i Żydzi. Autorowi udało się oddać klimat stolicy tamtych lat: lokalny
koloryt, obraz życia codziennego.
„Dzidek” opiera się głównie na motywie rodziny, szczęśliwej
rodziny, w której wychowują się dzieci pewne tego, że w rodzicach mają
wsparcie. Ich beztroska kiedyś się skończy, ale póki co mogą się cieszyć
radosnym dzieciństwem, wiedząc, że ich opiekunowie czuwają i będą to robić
zawsze, bo taka ich rola. Powieść rozwija się także na dwóch płaszczyznach:
pierwsza połowa jest w większości zabawna i humorystyczna, w czym ogromna
zasługa Joli; w drugiej, gdy dochodzi do wybuchu wojny, robi się bardziej
przejmująco i pojawia się ogromne napięcie (i inne emocje, których tutaj nie
nazwę, żeby nic nie zdradzić) na samym końcu. I w związku z tym, cały czas
teraz rozmyślam, czy dobrze zrozumiałam prolog.
„Dzidek” znajdzie swoich zwolenników zarówno wśród
wielbicieli literackiego wizerunku lat trzydziestych, jak i wśród miłośników
literatury wojennej. Ale ogólnie jest to doskonała powieść dla wszystkich,
którzy lubią ciekawe opowieści. Książkę polecam, licząc na to, że Stefan
Wroński na niej nie poprzestanie – ma ku pisaniu solidne podstawy.
Brzmi zachęcająco, chętnie do niej zajrzę
OdpowiedzUsuńZapraszam:)
UsuńMoże kiedyś ją przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńLubię czytać książki w których akcja rozgrywa się we współczesnych realiach, więc głównie z tego powodu nie skuszę się na powyższą pozycje.
OdpowiedzUsuńRozumiem:)
UsuńJak wiesz i przypominać nie muszę tematyka nie moja, ale jakoś tak sobie pomyślała,że przygody Dzidka i reszty dzieciaków z chęcią bym poznała:)
OdpowiedzUsuńOj wiem, ale wojna jest już pod sam koniec, więc może jednak dałabyś radę;)
UsuńBardzo chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakie książki lubisz, ale myślę, że powinna Ci się spodobać:)
UsuńNie spotkałam się wcześniej z tą książką. W przyszłości chętnię po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńMnie skusiło wydawnictwo, ich książki często wypożyczam w ciemno;)
Usuń