Izabela Sowa „Azyl”, Znak 2013, ISBN 978-83-240-2417-9,
stron 240
Jedno przypadkiem znalezione zdjęcie wyrywa Wiktorię z jej
dotychczasowego życia. Bez słowa zostawia męża i wyjeżdża tam, gdzie kiedyś
spędzała z rodzicami wakacje, do Chorwacji. Można powiedzieć, że kobieta
ucieka, nie tylko przed mężem, ale przed wspomnieniami z przeszłości. W
Dubrowniku obsłuży ją kelnerka, Jasna; pozna też Sandrę, opiekunkę azylu dla
niechcianych psów. Każda z nich próbuje znaleźć swoją drogę i prawdę o sobie.
Wiktoria wraca do czasów minionych. Jej największym
marzeniem było tańczyć w balecie; obecna rola instruktorki tańca jest tylko
namiastką.
Próbuje uporządkować swoje relacje z mężczyznami, przywołuje w
myślach tych, którzy zaistnieli w jej życiu na dłużej. Ciekawym wątkiem jest
przyjaźń? związek? z Andrzejem – nie zdradzę więcej. Jasna i Sandra starają się
uciec przed ciągle niezapomnianym koszmarem wojny. Czy spotkanie trzech
zranionych kobiet i jednego złamanego mężczyzny przyniesie im to, czego
szukają?
Najpierw była seria owocowa – „Smak świeżych malin”,
„Cierpkość wiśni”, „Herbatniki z jagodami” i „Zielone jabłuszko”, którymi
zaczytywałam się jako świeżo upieczona studentka. Potem Izabela Sowa zmieniła
styl, pisząc inaczej, może trochę dziwnie, z dominującą metaforą. Pojawiło się
też kilka powieści dla młodzieży. I teraz „Azyl”, dojrzały, życiowy, subtelny i
lekki w formie, mocniejszy w przekazie.
Ucieczka Wiktorii jest chyba pierwszym przejawem jej
samodzielności, wyłamania się z życiowej bierności. Dotychczas płynęła z prądem
wydarzeń, nie walczyła, dostosowując się do innych. Postępek męża przypomniał
jej o tym, o czym od dawna starała się zapomnieć. Ukojenie miało przynieść
miejsce dobrze znane, pod chorwackim niebem. W azylu miała tylko pomagać, chyba
sama nie spodziewała się, jak bardzo przywiąże się do jego mieszkańców. Ale ten
skrawek ziemi, stanowiący szansę na odmianę losu dla często brutalnie
krzywdzonych zwierząt, uświadamia jej, że nie da się, ot tak, przejąć czyjegoś
sposobu na życie, dopóki nie będzie to Twoja własna, autonomiczna decyzja,
dopóki to Ty do niej nie dojrzejesz. Tylko wtedy droga do szczęścia będzie
miała sens.
„Azyl” napisany jest prostym językiem, ale trafnym i pełnym
ironii, jak to u Izabeli Sowy. Autorce udało się też mnie zmylić; gdy w opisie
przeczytałam o Chorwacji, nastawiłam się na opisy pięknych plaż i drinków z
palemką. Ale nic z tego, choć w zasadzie można się było spodziewać, że nie
będzie sielsko i przyjemnie. Wiktoria dokona swoistego rozliczenia z samą sobą.
W wywiadzie z pisarką przeczytałam, że sama pracowała w takim azylu, więc
historie psów tam mieszkających są niestety bliskie rzeczywistości. Niestety,
bo to, co potrafi zrobić człowiek zwierzęciu, każe się zastanowić, co jest
istotą człowieczeństwa i nad jego brakiem u niektórych. Wprawdzie drastycznych
scen nie ma dużo, ale te, co są, wystarczą, by łzy stanęły w oczach.
W „Azylu” nie znajdziecie nadmiernie rozbudowanej akcji,
szeroko rozwiniętych wątków, wielu bohaterów. Nie ma szczegółowo zarysowanego
tła. Ale ta oszczędność narracyjna mnie bardzo przypadła do gustu. Takie
książki Izabeli Sowy chcę czytać. Uważam, że styl najnowszej książki jest
właściwym kierunkiem pisarskiej ścieżki autorki.
Ja jestem świeżo po lekturze "Smaku świeżych malin" i też podoba mi się jej styl ;) Jak znajdę czas, na pewno sięgnę po kolejne książki, ale najpierw - muszę ogarnąć sprzedaż tego, co zalega mi na półkach :)
OdpowiedzUsuńOgarniaj, Izabela Sowa pisze tak ciekawie, że dużo przyjemności na Ciebie czeka:)
UsuńNe znam twórczości pani Izabeli, ale będę miała ją na uwadze w wolnej chwili, ponieważ teraz mam już nieco inne zobowiązania czytelnicze.
OdpowiedzUsuńO, to dużo fajnych książek przed Tobą:)
UsuńLubię wszystko co napisze pani Sowa, tak więc Azyl będę miała na uwadze i z chęcią nabędę:)
OdpowiedzUsuńNa stronie Znaku czasem są fajne promocje, np. - 50%, więc można polować;)
UsuńTaka oszczędność narracyjna czasami dodaje książce blasku. Muszę zajrzeć, koniecznie.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Polecam serdecznie:)
UsuńKocham serię owocową - czytałam książki po kilka razy. Chętnie sięgnę i po "Azyl" ;-)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, chętnie bym znów przeczytała, tylko ciężko wygospodarować czas na coś, co się już czytało;)
UsuńNie znam tego tytułu, choć nazwisko autorki jest mi doskonale znane i bardzo lubię jej książki ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie ten wątek o Chorwacji,ponieważ byłam tam w zeszłym roku,choć nie skupiałam się na atrakcjach, widziałam mnóstwo pozostałości powojnie :(
po wojnie miało być oczywiście osobno, spacja mi nie załapuje za każdym razem,przepraszam :)
UsuńNie szkodzi;) Skoro lubisz książki Izabeli Sowy, to ta na pewno Ci się spodoba:)
UsuńNie znam twórczości pani Sowy, a powyższy tytuł wpadł mi w oko, gdy ostatnio przeglądałam stronę z zapowiedziami w Matrasie. Widzę, Paulinko po Twojej recenzji, że warto skusić się i przeczytać tę pozycję:))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto, myślę, że "Azyl" będzie dobrym pomysłem na początki znajomości z twórczością autorki:)
UsuńIzabela Sowa kusi, oj kusi:) Do tej pory nie czytałam żadnej książki jej autorstwa, ale mam wrażenie, że warto! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWrażenie jak najbardziej prawidłowe:)
UsuńBardzo lubię książki tej autorki. Chętnie się gnę również po tę.
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam:)
UsuńCzytałam pięć książek autorki i jej styl przypadł mi do gustu, a jak piszesz ta również jest utrzymana w jej stylu, więc chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodoba:)
UsuńUwielbiam książki pani Sowy:) z chęcią przeczytam również Azyl:)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko zachęcić:)
UsuńBardzo lubię tę książkę:) Pochwalę się, że robiłem nawet z autorką wywiad: http://martinwoolf.blogspot.com/2013/07/wywiad-izabela-sowa-azyl-to-dwuznacznosc.html. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam z zainteresowaniem, dzięki za link:)
Usuń