piątek, 23 sierpnia 2013

Katarzyna Michalak "W imię miłości"


Katarzyna Michalak „W imię miłości”, Wydawnictwo Literackie 2013, ISBN 978-83-08-05205-1, stron 272

Jabłoniowe Wzgórze. Stary, urzekający dwór w pięknych okolicach. Jeziora, lasy, łąki. Nic dziwnego, że do takiej miejscowości, jak Koniecdroga, chętnie przyjeżdżają goście spragnieni ciszy i wypoczynku w spokoju. Ale jest jedna osoba, która wcale nie cieszy się z faktu, że musi się udać do tego pięknego domu. To Ania Kraska, dziesięcioletnia wnuczka właściciela. Edward Jabłonowski nigdy nie interesował się ani córką, ani wnuczką, i ona sama najchętniej trzymałaby się od niego z daleka.

Dziewczynka wie jednak, że nie ma innego wyjścia. Jej mama jest ciężko chora, przestała zarabiać, a pieniędzy powoli nie wystarcza na najpotrzebniejsze, najprostsze rzeczy, nawet te do jedzenia.
Ania robi wszystko, na co pozwalają jej możliwości, byle tylko nie trafić do domu dziecka. Już na początku swojego pobytu w Koniecdrodze, spotyka tajemniczego mężczyznę. Jaki skrywa on sekret i dlaczego tak interesuje się małą podróżniczką?

Katarzyny Michalak chyba nikomu nie trzeba przedstawiać; nawet jeśli nie zna się jej książek, to nazwisko na pewno miłośnikom literatury jest znane, bo też jest to pisarka twórcza, której powieści wzbudzają silne emocje. Tym razem oddaje w nasze ręce opowieść niezwykle wzruszającą. Nie może być inaczej, skoro bohaterką jest mała, ale ogromnie dzielna dziewczynka, obarczona ciężarem, jakiego nigdy nie powinno doświadczać dziecko. Myślę, że niejeden dorosły w jej sytuacji mógłby się załamać i poddać – co zresztą stało się udziałem jej matki – ale Ania nie. To siła jej charakteru nie pozwoliła jej na bierne przyglądanie się, jak ich życie się rozsypało. Zabrała się do działania, bo miała jeden cel: nie rozstawać się z mamą. A walka o przetrwanie łatwa nie była.

Anię otoczą opieką dwaj mężczyźni, którym będzie ona przypominać o bolesnych porażkach z przeszłości. Los jednak nie śpi i da im szansę na odkupienie dawnych błędów. Ale czy z niej skorzystają? I czy nie jest już za późno?

Do tworzenia bohaterów ciepłych, sympatycznych, takich, których chciałoby się przytulić czy pocieszyć, autorka już nas przyzwyczaiła. Natomiast tutaj wykreowała pełnokrwisty czarny charakter. Nie tylko Ned miał ochotę rozszarpać Marlenkę Jabłonowską, sama też mogłabym jej zrobić krzywdę. Co za wredne dziewuszysko! Chyba postaci, która wywołałaby taką antypatię, jeszcze w książkach pisarki nie było. To już chyba nawet redaktor z „Bezdomnej” mnie tak nie wkurzał. Ale jakkolwiek była okropna, to wyrazistości odmówić jej nie można.

Moje osobiste brawa należą się Katarzynie Michalak za epilog, w którym śmiech miesza się z łzami. Podobały się mi rozwiązania wszystkich wątków, a już ten z Marleną był fantastyczny.

„W imię miłości” jest dla tych, którzy nie potrafią przejść obojętnie wobec problemów dziecka, nawet tego literackiego. A jest ono w tej powieści wyjątkowo chwytające za serce, bo nie dość, że takie odważne, takie mocne, to jeszcze do tego zabawne, tak uroczo dziewczęce i po prostu dobre. Serdecznie polecam.  

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję autorce; książkę wygrałam na jej blogu.

Książka bierze udział w wyzwaniu „Czytamy powieści obyczajowe”.

23 komentarze:

  1. Jestem w trakcie czytania tej książki i już teraz mogę śmiało napisać,że jest niezwykła i poruszająca.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie byłam przekonana, ale po Twojej recenzji nie mam wątpliwości

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem, ja mam z autorką takie sobie doświadczenie, a ta książka jest z tej samej serii... Na razie nie dam jej żadnych szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serii tej samej, ale jest zupełnie inna, niż Rok w Poziomce, który ostatnio czytałaś. Wiem, że różne są opinie o książkach autorki, ale ja je lubię i tyle:) Namawiać Cię nie będę, bo po co masz się zmuszać;)

      Usuń
  4. Same zachęcające recenzje. Chyba się w końcu skuszę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, będziesz wiedziała, czy Ci odpowiada:)

      Usuń
  5. Kocham tę książkę, ciesze się,że Tobie również się podobała, a Marlenkę miałam ochotę wywieźć do lasu i nie powiem co zrobić, bo to mało pedagogiczne :))
    Jestem przelotem, ale musiałam sie udzielić przy tej akurat recenzji:)

    Pozdrawiam kochana!! :) :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie musisz mówić, chyba się domyślam:P
      Fajnie, że się udzieliłaś:)

      Usuń
  6. Nie czytałam jeszcze żadnej książki Michalak, ale w najbliższym czasie mam zamiar to naprawić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam jak dotąd pozytywne recenzje na temat najnowszej książki pani Michalak dlatego chciałabym ją przeczytać. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, recenzje są bardzo zachęcające, więc zupełnie Ci się nie dziwię:)

      Usuń
  8. Ta powieść jest pierwszą książką pani Michalak, jaką udało mi się przeczytać, ale na pewno nie zatrzymam się na tym, bo "W imię miłości" zaostrzyła apetyt. A rozstrzygnięcie losów Marleny było świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jeszcze dużo ciekawych przed Tobą:)
      I super, że mamy takie samo zdanie o Marlence;)

      Usuń
  9. Mam wrażenie, że jestem jedyną osobą w blogosferze, która jeszcze nie zna żadnej książki Katarzyny Michalak z osobistej lektury. Zmienię to, bo nie sposób przechodzić mi obojętnie obok takich recenzji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, jedyną to raczej nie, Nessie powyżej też jeszcze nie zna tej autorki;) Za to jaki masz w takiej sytuacji wybór:)

      Usuń
  10. Ja również nie czytałam jeszcze żadnej książki pani Michalak. Kładę nacisk na "jeszcze", bo wiem, że w końcu po którąś sięgnę:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. A ja jestem bardzo ciekawa Twojego zdania na temat jej twórczości, bo pewnie już wiesz, że dla niektórych jest kontrowersyjna;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Muszę i ja przeczytać tę książkę, tyle już pozytywów słyszałam o niej, że i czas na mnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko będziesz mieć możliwość, to polecam.

      Usuń
    2. Niemal 3 lata później przeczytałam :) Ale szczerze, to średnio mi przypadła do gustu, niestety :)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.