Katarzyna Enerlich „Oplątani Mazurami”, MG 2011, ISBN
978-83-61297-51-2, stron 128
Katarzyna Enerlich jest pisarką związaną z jednym z
najpiękniejszych zakątków Polski, czyli z Mazurami. Miłość autorki do tej
krainy widoczna jest w każdej jej powieści. Nie inaczej jest w tym niewielkim
zbiorku opowiadań, jakim są „Oplątani Mazurami”.
Po niezbyt udanym spotkaniu z czwartą częścią
„Prowincji...”, cyklu, którego bohaterką jest Ludmiła, liczyłam, że ta
książeczka pozwoli mi zapomnieć o tamtym znużeniu, które czułam w czasie
lektury, że zatrze tamte wrażenia. I tak też się stało.
O czym są te krótkie fabuły? Dużo w nich przeszłości; jest
mowa o tym, jak kiedyś wyglądały mazurskie miejscowości, głównie Mrągowo. Ale
te czasy minione to nie tylko miejsca, ale przede wszystkim dzieciństwo i
młodość tych, którzy teraz wracają tam, gdzie przyszli na świat. To drugi
główny wątek „Oplątanych...”, obok przeszłości to właśnie powroty zajmują
autorkę. Trzecim motywem są relacje międzyludzkie, zarówno te między kobietą a
mężczyzną, jak i np. miedzy ojcem a córką.
Do opowiadań podchodzę z dystansem, muszą mieć w sobie to „coś”, żeby
mnie przekonały. Zawsze mam obawy, że krótka forma przełoży się na pobieżność
treści i powierzchowność bohaterów, i że pozostanie niedosyt. Tym razem na
szczęście tak nie jest. One zwyczajnie mi się podobały, takie klimatyczne. A tym, co je wszystkie
łączy, jest piękny, poetycki język. Ciekawe historie czyta się bardzo
przyjemnie, choć rodzą one nostalgię za tym, co już minęło i nigdy nie powróci.
Za innym stylem życia, za brakiem pośpiechu, zgodnością z naturą. Tylko od nas
samych zależy, ile z tego sentymentu i pamięci ocalimy.
Nie przeszkadzają mi antologie, chociaż wolę zdecydowanie dłużą prozę. Co do powyższej książki nie będę jej jakoś usilnie szukać, ale jak trafi w moje ręce, to z czystej ciekawości przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie będę ukrywać, że mnie do zakupu zachęciła niska cena;) Bo tak generalnie to opowiadania wolę czytać z biblioteki.
UsuńWciąż nie mogę się przemoc do książek Enerlich - nie podoba mi się wydanie, jakieś takie duże:D Czekam, może zrobią inne, wtedy sięgnę koniecznie, bo tyle dobrego słyszałam o autorce, że grzechem byłoby dawanie sobie spokoju;)
OdpowiedzUsuńFakt, że są trochę większe, niż zazwyczaj;) Ale może kiedyś faktycznie się doczekasz;)
UsuńNie dane mi było ani czytać książek tej Pani, ani wylądować na mazurach w moich wędrówkach... Może pora to zmienić dzięki tej książce :)
OdpowiedzUsuńU mnie konkurs półroczny, zapraszam do udziału :)
Ja tylko raz byłam na Mazurach, więc nie mogę powiedzieć, że je dokładnie poznałam, ale jest tam pięknie:)
Usuńmnie do tej autorki nie trzeba przekonywać, a opowiadania bardzo lubię czytać :)
OdpowiedzUsuńCzyli trafiłam w Twój gust:)
UsuńNie przepadam za krótkimi formami, więc raczej podziękuje
OdpowiedzUsuńA mi pierwsze spotkanie z Katarzyną Enerlich przy okazji czytania Prowincji, zaostrzyło apetyt na więcej. Z chęcią więc zajrzę do tego zbioru opowiadań.
OdpowiedzUsuńPierwsze tomy Prowincji podobały mi się bardzo, tylko ten ostatni nie przypadł mi do gustu.
UsuńŚrednio lubię opowiadania, ale skoro piszesz,że mają w sobie to coś, to może kiedyś jak trafię na te akurat z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńNo klimatyczne są, to im trzeba przyznać:)
UsuńCzytałam i byłam pod wrażeniem :) Bardzo miło wspominam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Cieszę się, że Ci się podobały:)
Usuń