poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Robert Górski "Jak zostałem premierem"


Robert Górski „Jak zostałem premierem. Rozmowy pełne moralnego niepokoju spisał Mariusz Cieślik”, Znak 2012, ISBN 978-83-240-2318-9, stron 200

Kiedyś bardzo lubiłam oglądać kabaretony i wszelkie inne występy polskich kabaretów. Robert Górski z jego Kabaretem Moralnego Niepokoju należał do moich ulubionych, byłam nawet na ich występie, gdy zawitał do mojego miasta. Z czasem jednak przestałam ich oglądać, zwłaszcza po odejściu Katarzyny Pakosińskiej to już nie była ta sama jakość, a palmę pierwszeństwa posiada teraz inny kabaret. Do samego Roberta Górskiego sympatia też zmalała, może było go wszędzie po prostu za dużo? Ale książkę, zachęcona pozytywnymi recenzjami, postanowiłam przeczytać.

Robert Górski w rozmowach z Mariuszem Cieślikiem skupia się na kwestiach swojego zespołu.
Opowiada o jego początkach, gdzie teraz występują, jak wygląda życie w trasie; o tym, skąd czerpie pomysły na skecze, których fragmenty często stają się elementem języka potocznego. Te najbardziej znane zostały zresztą zamieszczone na kartach książki i można je sobie przypomnieć – wśród nich chyba najlepszy, czyli „Drzwi”, może pamiętacie, prawe czy lewe...

Mariusz Cieślik dopytuje też o dzieciństwo, rodzinę, czasy studenckie i skąd wybór polonistyki, a nie jednak geologii. Są też odniesienia do obecnej sytuacji politycznej i społecznej, bo to ona przecież stanowi napęd do działania satyryków. Jednak, jakkolwiek rozmowę czyta się dobrze, lekko i przyjemnie, to moje wrażenia są takie, że całość jest tylko zaledwie zarysowana, ledwie dotknięta. Gdyby odrzucić skecze, wypowiedzi osób ze sceny kabaretowej i inne wstawki, samego tekstu rozmowy niewiele by zostało. Choć Robert Górski jawi się jako całkiem sympatyczny facet, skromny i inteligentny, to jednak wydaje mi się, że syndrom wypalenia jest już blisko, a ta książka miała być swego rodzaju „odświeżeniem”. Skoro bohater jest uznawany za jednego z najlepszych kabareciarzy w Polsce, liczyłam na jego pogłębiony portret. Tego nie dostałam. „Jak zostałem premierem” jest kolejną książką, która nie spełniła moich oczekiwań.

Książka bierze udział w wyzwaniu „Nie tylko literatura piękna...”.

16 komentarzy:

  1. Jak ja lubię tego gościa!! On jest po prostu fenomenalny i ma szalenie barwną, złożoną osobowość, dlatego koniecznie muszę przeczytać powyższą książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się to uda, bo chętnie poznałabym Twoje zdanie o niej:)

      Usuń
  2. Ojj niekoniecznie lubię kabarety, teraz mnie wręcz niektóre drażnią, ponieważ są zbyt naciągane i wymuszane. Tego pana nieszczególnie lubię, więc książkę sobie odpuszczę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja, jeżeli już oglądam, to tylko jeden. Ale że prawie nie oglądam telewizji, to dzieje się to rzadko;)

      Usuń
  3. Mój ulubiony chyba kabareciarz. Koniecznie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam wszelkie kabarety, a KMN jest jednym z moich ulubionych. Z chęcią przeczytam biografię jego frontmena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś czuć się w takim razie usatysfakcjonowana:)

      Usuń
  5. Szkoda, że książka nie trafiła w Twoje gusta. Może mnie się spodoba.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawie się zapowiada, może nie jestem wielką fanką Kabaretu Moralnego Niepokoju, ale zawsze potrafią poprawić mi humor :)
    http://qltura.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie potrafili poprawić kiedyś, teraz już nie za bardzo;)

      Usuń
  7. Paulinko, mnie również brakuje mi Katarzyny Pakosińskiej i jej niesamowitego śmiechu:)) KMN dużo stracił po jej odejściu. Książki raczej nie przeczytam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli znów mamy takie same poglądy:))) Nie będę Cię namawiać, tym bardziej że sama mam do niej zastrzeżenia.

      Usuń
  8. Bardzo lubię Górskiego, ale rzeczywiście po odejściu Pakosińskiej z Kabaretu Moralnego Niepokoju, nie jest już to samo, jakoś nie mogę przyzwyczaić się do Stużyńskiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, dlatego bardziej mnie bawią te starsze skecze, niż najnowsze dokonania kabaretu.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.