czwartek, 11 kwietnia 2013

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"


Katarzyna Zyskowska-Ignaciak „Upalne lato Marianny”, Wydawnictwo MG 2012, ISBN 978-83-7779-081-6, stron 256

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak jest dla mnie pisarką zaskakującą. Nigdy nie wiem, czego się po jej książce spodziewać; każda jest zupełnie inna. Najpierw były dość lekkie „Niebieskie migdały”, potem mroczniejsze „Przebudzenie”, a jeszcze później „Ucieczka znad rozlewiska” trochę w kontrze do modnych, literackich powrotów na łono natury. Teraz przeczytałam „Upalne lato Marianny”, która jest chyba największym zaskoczeniem i zauroczeniem. I sprawia, że pisarki nie da się zaszufladkować, przykleić jej twórczości konkretnej etykietki. I dobrze.

Akcja toczy się na mazowieckiej wsi w przededniu II wojny światowej. Upalne lato będzie scenerią pierwszej miłości Marianny, niespełna 18-letniej dziewczyny, która właśnie dostała się na studia prawnicze w stolicy i nie może się ich doczekać. Uwiera ją tradycja, w jakiej została wychowana, buntuje się przeciw konwenansom, nie chce być kolejną kobietą, w której życiu liczy się tylko dom, dzieci, Bóg. Sielski spokój wsi nie chroni jednak przed coraz częściej docierającymi wiadomościami o nadciągającej wojnie...



Nie przepadam za książkami pisanymi w czasie teraźniejszym. Ta do takich należy, ale wobec niej muszę na chwilę zawiesić swoje upodobania. Język i styl zrobiły na mnie ogromne wrażenie, co jest zasługą stylizacji na prozę sprzed wojny. Jest pięknie i wyrafinowanie, intrygująco i przyciągająco. Zdania są utkane z emocji i przeżyć tak wyrazistych, że trudno się nimi nie delektować. Wiele z nich czytałam sobie po parę razy. Doskonale oddają stan głównej bohaterki, ale też piękno wsi, nastrój tamtego czasu, a to sprawia, że chciałoby się przenieść nad ten cudowny Liwiec. Czytając, wyobraźnia podsuwała mi epizody z filmów „Nad Niemnem” i „Kronika wypadków miłosnych”; podobnie widziałam tło wydarzeń.



Marianna jest dziewczyną wychowywaną przez zapatrzonego w nią ojca. Dotknęła ich ogromna tragedia – przy porodzie drugiego dziecka zmarła żona i matka. Chłopca Aleksander Borucki wychowywał z pomocą Gabrysi, początkowo gospodyni i niani, z czasem prawie członka rodziny. Ojciec nie potrafi córce niczego odmówić, z czego ona skwapliwie korzysta. Z tego może też wynika jej egoizm i skupienie na sobie, bo – nie ukrywam – miejscami jej zachowanie „panienki z lepszego domu” wyjątkowo mnie drażniło. Choć jestem w stanie ją zrozumieć, to niestety nie wzbudziła do końca mojej sympatii.


W „Upalnym lecie Marianny” na pierwszy plan wysuwa się namiętność. Dziewczyna gna ku upojeniu, ku spełnieniu, nie zważając na nic. Liczy się tylko chęć poznania nowego, nieznanego, o którym nie mówi się głośno, a rodząca się kobiecość nie daje się łatwo stłumić. Ale oprócz uczuć autorka oddała narastającą obawę przed zbliżającą się wojną i zarysowała układ stosunków społecznych, z żyjącymi obok Żydami. Niby nie mówi się o tym dużo, ale jednak znacząco. Ciekawa więc jestem, czy te właśnie wątki zostaną rozwinięte w drugiej części tej sagi rodzinnej, która zapowiadana jest na maj tego roku. A książkę gorąco polecam. 

9 komentarzy:

  1. Przypadła mi i to bardzo do gustu historia Marianny, chwilami potrafiła zirytować swoim egoizmem, jednak jej wiek i czasy pomagały w zrozumieniu bohaterki. Cieszy mnie wiadomość o drugiej części:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to ją trochę usprawiedliwia, ale jednak zdenerwować potrafiła bardzo.

      Usuń
    2. Chwilami nawet bardzo mnie denerwowała, jednak całość świetnie się czyta.

      Usuń
    3. Co prawda, to prawda:)

      Usuń

  2. Nie czytałam jeszcze tej powieści, a szkoda. Postać Marianny, którą opisałaś w swojej recenzji bardzo mnie zaintrygowała. Z wielka przyjemnością rozejrzę się za tą książką:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozglądaj się, a potem porównamy opnie. A inne książki tej autorki czytałaś?

      Usuń
  3. Od dawna chcę zapoznać się z tą książką. Twoja recenzja przekonuje, że warto. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się spodobała. A książka rzeczywiście wartościowa, kontynuacja bardzo nęci, na Facebooku autorki jej okładka drugiej części, śliczna według mnie:)

      Usuń
  4. Książka jest naprawdę ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.