poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Małgorzata Warda "Jak oddech"


Małgorzata Warda „Jak oddech”, Prószyński i S-ka 2013, ISBN 978-83-7839-488-4, stron 344

Piszę te słowa tuż po przewróceniu ostatniej strony najnowszej powieści Małgorzaty Wardy. Towarzyszą mi odczucia tak silne i tak skrajne, że chyba nawet nie potrafię nadać im nazw. Wprawdzie przede mną jeszcze „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”, ale już teraz mogę powiedzieć, że „Jak oddech” to najlepsza powieść autorki. Byłam świadoma, że podejmuje temat niełatwy, więc trochę się jej obawiałam, ale jednocześnie wiedziałam – jak tylko ukazała się w zapowiedziach wydawniczych – że muszę ją przeczytać.

Jasmin i Staszek znają się, odkąd pamiętają; tak samo, jak ich matki. Spędzają wspólnie czas, razem dojrzewają, obiecują sobie, że będą ze sobą na zawsze. Zamieszkują razem. Gdy pewnego dnia Staszek znika, wali się świat trzech kobiet, które były najważniejsze w jego życiu.

Za każdym razem, gdy w mediach stykam się z przypadkiem czyjegoś zaginięcia, czuję się poruszona. Przeraża mnie to i nawet nie próbuję sobie wyobrażać, co czują bliscy takiej osoby, postawieni wobec pytań, na które być może nigdy nie dostaną odpowiedzi. Małgorzata Warda podjęła taką próbę i wydaje mi się, że wyszła z niej zwycięsko. Opisała ból, zagubienie, panikę, lęk, czarne myśli, wstrząs, przypominanie sobie wszelkich, możliwych zbrodni, tworzenie własnych, makabrycznych scenariuszy. Przedstawiła, jak w jednej chwili życie traci sens; to, że świat kręci się dalej, a nie można się z tym pogodzić, bo jak można robić to, co zwykle, gdy on gdzieś tam przecież jest, może cierpli, może nie pamięta, kim jest, a może już spotkało go to, co najgorsze... Przyjaciel, kochanek, miłość, przecież los nie może go tak po prostu zabrać, nie jego!



Poszukiwaniom Jasmin wtórują wspomnienia z czasów, gdy oboje byli mali, gdy dorastali; obcujemy z ich wspólną historią. Pisarka w sugestywny sposób – choć bardzo oszczędnie i niejednoznacznie – wplata także wątek dzieci z domów dziecka, ich położenia w rodzinach zastępczych i tego, jak zostaje to w nich na zawsze, oddziałując na późniejsze relacje z bliskimi.



Napięcie czułam do ostatniej strony. Pod koniec w głowie szumiało mi już tylko jedno: to nie może być prawda, to nie może tak wyglądać. Nie wiem, czy na miejscu Jasmin po czymś takim bym się podniosła i pozbierała. Każde rozstrzygnięcie wydaje mi się ogromnie ciężkie do udźwignięcia, do przeżycia. Nie pojmuję tego i budzi się we mnie wściekłość. Tak, to właściwe uczucie. Ale z drugiej strony, czy mam prawo oceniać? Nie mam.



Powieść pisana jest w formie wypowiedzi Jasmin, kierowanej do Staszka. Jest pełna wspomnień, znaczeń, namacalnych emocji. To nie sucha, beznamiętna narracja, ale osobista spowiedź, bezpośrednia relacja, którą bardzo uzupełnia też okładka. Te ciemne, sine, kłębiące się nad małą dziewczynką chmury odbieram bardzo symbolicznie, jako zapowiedź mocnych, rozedrganych wrażeń, które przyniesie brutalna rzeczywistość.


„Jak oddech” będzie idealną powieścią dla tych, którzy nie boją się zmierzyć ze skomplikowanym światem uczuć towarzyszących zaginięciu kogoś bliskiego. To nie jest lekka historia, bo też nie taki jest świat wokół nas. Na pewno zostawia swój ślad w psychice. Ale przeczytać ją naprawdę warto.

14 komentarzy:

  1. Czytałam dotąd jedną książkę Wardy i wywarła na mnie wielkie wrażenie. Nie omieszkam i do tej zajrzeć. Autorka lubi nawiązywać do trudnych tematów jak widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Tutaj mamy zaginięcie, a w "Dziewczynce..." przemoc, więc też jej się trochę obawiam. Ale czasem dobrze przeczytać coś cięższego, choćby po to, by docenić to, co się ma:)

      Usuń
  2. o nie... idę pochlipać w kąt, marzę o tej książce, czytałam "Dziewczynkę..." i marzyłam o tym, by poznać "Jak oddech", zazdroszczę Ci moja droga strasznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ania, nie chlip, ani się obejrzymy, jak przeczytasz "Jak oddech":) Zobacz, ja tyle czekałam na "Dziewczynkę", a wreszcie mam, to i Ty się doczekasz na tę powieść:) A naprawdę robi wrażenie.

      Usuń
  3. Niestety nie dla mnie książka, ostatnio uciekam od trudnych i bolesnych tematów, jeszcze nie czas dla mnie, by cierpieć razem z Jasmin, może kiedyś sięgnę po nią.
    Po Twojej recenzji widać,ze cierpienia w niej nie brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, jest trudno, ból przebija się z każdej strony, a już na pewno pod koniec. W ogóle autorka cały czas zmierza w kierunku motywów trudnych, bo jej pierwszych powieści tak nie odbierałam. Dlatego na razie też odkładam "Dziewczynkę", bo czuję, że za dużo negatywnych emocji mogłoby mi się nie przysłużyć.

      Usuń

  4. Oczywiście, że mam w planach ją przeczytać. I znowu będę czytała po kilka stron i płakała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci szczerze, że był jeden taki moment, w którym miałam kryzys, emocje się skumulowały i łzy się pokazały...

      Usuń
  5. Czytałam „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele” i podobała mi się owa powieść, aczkolwiek miałam do niej parę zastrzeżeń, dlatego kiedy nadarzyła się okazja przeczytania,,Jak oddech'', to z niej zrezygnowałam. Teraz jednak żałuje, ale mam nadzieję, że jeszcze będzie okazja ją poznać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci, żeby była, bo naprawdę wzbudza emocje i warto przeczytać:)

      Usuń
  6. Jak tak się zastanawiam nad tematyką, który autorka poruszyła to myślę sobie (a raczej mogę sie jedynie domyślać), że w sytuacji zaginięcia kogoś bliskiego najgorsza jest niepewność.

    Przeczytam z pewnością!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mi się wydaje, to, że nie wiesz, co się stało i może nigdy się nie dowiesz, musi być straszne.

      Usuń
  7. Czekałem na pierwsze opinie o książce z lekkimi obawami, ale jak widać zupełnie niepotrzebnie. Warda jak zawsze na wysokim poziomie. Na pewno kiedyś przeczytam, gdyby nie ograniczone fundusze już bym ją u siebie miał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, te ograniczone fundusze... A lista książek do przeczytania ciągle rośnie...

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.