sobota, 13 kwietnia 2013

Barbara Delinsky "Nikt się nie dowie"


Barbara Delinsky „Nikt się nie dowie”, Świat Książki 2012, ISBN 978-83-7799-695-9, stron 320

Deborah odbiera swoją córkę od koleżanki – dziewczyny miały się uczyć. Grace za cztery miesiące otrzyma pełne prawo jazdy, teraz musi jeździć z dorosłym. Zasiada za kierownicą. Jest ciemno, pada deszcz, warunki są fatalne. Nagle rozlega się huk. Potrąciły mężczyznę. Deborah w rozmowie z policją nie wyjaśnia, kto właściwie prowadził. Jak matka z córką poradzą sobie z tym nieszczęściem?

W zeszłym roku przeczytałam „Nie moją córkę” i było to pierwsze spotkanie z Barbarą Delinsky. Szczerze mówiąc, to już dawno żadna powieść mnie tak nie irytowała, jak tamta, zupełnie nie rozumiałam, z czego taki problem, trzy nastolatki zachodzą w ciążę i od razu jakiś pakt? A jednocześnie było to tak wciągające, że przeczytałam do końca, nie zważając na to, że cała treść była taka „amerykańska”. Liczyłam, że „Nikt się nie dowie” również będzie emocjonująca. I tak jest. Może nie denerwuje tak bardzo, ale kontrowersje może wywołać.

Na tempo czytania wpływ mają dialogi, cała narracja na nich się opiera. Jest to o tyle fascynujące, że autorka dzięki nim oddała wszystkie niuanse uczuć Deborah i Grace, syna i brata Dylana oraz byłego męża, Grega. Nie ma tutaj opisów typu „poczuła wściekłość” itp., postaci mówią o tym, co dla nich ważne, co je boli. Bohaterowie są bardzo wyraziści, przedstawić charakter postaci w formie dialogów na pewno nie było łatwym zadaniem, ale pisarka udźwignęła to wyzwanie.



Sama fabuła opiera się na kwestiach miłości i odpowiedzialności, do dzieci i za dzieci. Deborah podjęła decyzję, by chronić Grace, ale nie przewidziała, jak to wpłynie na córkę. Dziewczyna nie radzi sobie z poczuciem winy, tym bardziej, że potrącony mężczyzna był jej nauczycielem historii. Odcina się od przyjaciół, zamyka się w sobie, więź z matką powoli się kruszy. Deborah musi jeszcze uporać się z chorobą oczu syna, niespodziewaną ciążą siostry, a także wymaganiami trudnego, despotycznego ojca.


„Nikt się nie dowie” na pewno nie jest arcydziełem literatury światowej. Jest za to przyzwoitą, dobrą prozą obyczajową, z ciekawym tematem, z podejmowanymi wątkami uniwersalnymi, ze świetnie nakreślonymi postaciami. I jako taką mogę ją z czystym sumieniem polecić. 

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię czytać powieści obyczajowe i ostatnimi czasy, tylko takie czytam, dlatego z ogromną przyjemnością sięgnę „Nikt się nie dowie”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja takie najbardziej lubię, więc tym bardziej fajnie, że ta trafiła w mój gust.

      Usuń

  2. Tak, to także moje klimaty. Niestety nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tylko te dwie, choć napisała ich trochę;)

      Usuń
  3. Sama nie jestem pewna czy ta historia by mnie wciągnęła - niby jest w niej coś ciekawego, ale czy na tyle by poświęcić jej czas? Nie przekreślam jednak możliwości przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ze względu na dialogi, czyta się błyskawicznie, więc wiele czasu nie zajmie;) W kategoriach powieści obyczajowej jest w porządku, ale wiesz, co kto lubi:)

      Usuń
  4. Ea książka również przede mną. Już się nie mogę doczekać:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.