Renata L. Górska „Błędne siostry”, Prószyński i S-ka 2012,
ISBN 978-83-7839-010-7, stron 752
Renatę L. Górską miałam okazję poznać dzięki jej powieści
„Cztery pory lata”. Czytałam ją dosyć dawno, ale z tego, co pamiętam, podobała
mi się bardzo. Zachęcona tym kupiłam „Błędne siostry”. I pojawiły się
wątpliwości, czyli to, czego w przypadku książek nie lubię.
Dostajemy do ręki historię Karoli; kobieta mieszka za
granicą, opuściła kraj po rodzinnej tragedii i kłótni. Znalazła pracę, była w
związku, co prawda marnej jakości. Jej głównym problemem są jednak migreny,
potęgowane jeszcze przez stresy codziennego życia. Czuje potrzebę odpoczynku,
wyjeżdża więc w Karkonosze. Tam przyjdzie jej się zmierzyć nie tylko z
tajemnicą domu, ale też z własną przeszłością i zagmatwaną historią rodzinną.
Pozna też tajemniczego mężczyznę.
Początek powieści jest dość ciężki i w zasadzie całą czyta
się trudno. Pierwsze negatywne emocje pojawiają się wraz z zaistnieniem Armina,
człowieka, który trafia do domu w tym samym czasie, co Karola. Pierwszą moją
reakcją, zresztą dość długo się utrzymującą, było: „Co za bezczelny typ!”. Nie
wiem też, czy było to celowe, ale męskie postacie w ogóle nie wzbudzają
sympatii, począwszy od wrednego Tima, przez niełatwego Armina, któremu ciężko
zaufać, po przekonanego o swoim uroku Sylwka.
Całej historii towarzyszyło też przekonanie, że Karola nie
lubi ludzi; dominuje jej niechęć, nie wychodzi z założenia, że ludzie są z
gruntu dobrzy. Może to wynikało z jej doświadczeń, ale w odbiorze panuje
pesymizm. Brak jaśniejszych i radośniejszych punktów sprawiał, że musiałam
sobie lekturę podzielić i na pewien czas odłożyć, żeby całkiem mnie nie
przygnębiła.
Charakterystyczne dla pisarki jest uprzedzanie kolejnych
wydarzeń, mam na myśli stwierdzenia typu „nie wiedziała, że los ma dla niej
niespodziankę” itp. Nie przeszkadza mi to w żadnej książce, ale tu Renata L.
Górska poszła dalej. Bohaterka dowiaduje się o czymś, coś przeczyta, coś zrobi,
ale my poznajemy to dopiero po kilku stronach, bo najpierw przedstawi swoje
emocje lub jeszcze coś się zdarzy po drodze. To było irytujące, a już
najbardziej zdenerwowało mnie poprowadzenie zakończenia. Autorka zamieszała,
gdy już ustosunkowałam się do wydarzeń, nagle okazuje się, że jest inaczej.
Według mnie taki tok narracji był zbędny, element zaskoczenia nie zdołał
przykryć pierwszych, odruchowych emocji.
Przy każdej liczącej 500 i więcej stron książce mam obawy,
czy uda się utrzymać równy poziom całości i czy akcja nie jest zbyt
rozwleczona. Niestety tu obawy się potwierdziły, wszystko jest rozciągnięte,
tym bardziej, że samych wydarzeń nie ma tak wiele, bo dominują przemyślenia i
filozoficzne rozważania Karoli. Ponadto cały czas oczekiwałam wyjaśnienia tych
sekretów – długo trzeba na to czekać, a tylko to sprawiało, że nie odkładałam
książki na półkę.
Mimo wszystkich uwag, nie mogę też powiedzieć, że książka
była beznadziejna, bo miejscami bardzo pochłaniała uwagę. Nie poddaję się też i
chciałabym przeczytać dwie pozostałe powieści autorki, „Za plecami anioła” i
„Przyciąganie niebieskie”, może one przyniosłyby zupełnie inne refleksje.
Za plecami anioła jest dużo lepsza. Jak dla mnie porównywalna z Czterema porami lata. A przyciągania niebieskiego nie czytałam ze względu na tematykę religijną.
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, utwierdzasz mnie w przekonaniu, żeby sięgnąć po "Za plecami anioła". Hm, religijna powiadasz, to może jeszcze się zastanowię.
UsuńTak czytałam.
Usuń
OdpowiedzUsuńZgłosiłam tę książkę do wyzwania "z literą w tle" i żałuję, bo już nie bardzo mam ochotę ją przeczytać:) Mam nadzieję, że można zmienić zadeklarowana pozycję na inną. Pamiętam, że "Cztery pory lata" przeczytałam z wielkim entuzjazmem i myślałam, że w tym przypadku też tak będzie:)
Też tak myślałam. Nie chciałam zniechęcać, ale faktem jest, że gdybym ją miała z biblioteki, to nie wiem, czy bym przeczytała do końca, a że to mój egzemplarz, to się zmusiłam.
UsuńCudowna książka, bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie zawsze mamy podobne zdanie;)
UsuńLiczba stron robi wrażenie, przyznaje ;) Opis fabuły nieszczególnie intrygujący (dla mnie) :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że liczba nie przełożyła się na jakość...
UsuńObłędna książka :)
OdpowiedzUsuńCzyli tylko na mnie nie zrobiła wrażenia...?
UsuńJak widać opinie o książce są dość różne,a ja mam ją na półce w kolejce do czytania i nie wiem co teraz...:)
OdpowiedzUsuńMusisz sama zacząć i zobaczysz, jaki będą Twoje pierwsze wrażenia:)
Usuń