Małgorzata Rogala „Kiedyś cię odnajdę”, Replika 2014, ISBN
978-83-7674-046-1, stron 280
Weronika, mimo młodego wieku, ma za sobą traumę, której nikt
nie chciałby przeżyć. Gdy miała dziewiętnaście lat, straciła matkę, która
została w brutalny sposób zgwałcona i zamordowana we własnym mieszkaniu.
Nieumiejętność rozmowy o tragedii spowodowała, że z ojcem, jedyną swoją
rodziną, oddalili się od siebie. Wsparcie przyszło z niespodziewanej strony.
Poznała wtedy Olgę, której chciało się pokonywać bariery Weroniki, jej
zamknięcie w sobie oraz dystans wobec ludzi i świata. Zaprzyjaźniły się ze sobą
na tyle mocno, że razem zamieszkały, obiecując sobie, że tak będzie, dopóki
któraś z nich nie spotka poważnego mężczyzny, odpowiedniego, by ułożyć sobie z
nim życie. Choć każda miała swój świat – Olga była pedagogiem szkolnym,
działającym z prawdziwą pasją, a Weronikę pochłaniały projekty graficzne i
informatyka, wolny czas spędzały razem, wychodząc czasem potańczyć do klubów.
Małgorzatę Rogalę znam z jej debiutu „To, co najważniejsze”,
który nie do końca spełnił moje oczekiwania. Natomiast z „Kiedyś cię odnajdę”
jest zupełnie inaczej – to kryminał na bardzo przyzwoitym poziomie. Sporo
dialogów, wartka akcja bez żadnych zbędnych przestojów, oraz środowisko, w
jakim się toczy, powodują, że całość czyta się błyskawicznie. Nuta romansu
dodaje odpowiedniej pikanterii, w opozycji do dość mocnych scen z udziałem
zwyrodnialca. Przemoc seksualna sama w sobie jest drastyczna i w tym aspekcie
autorka niczego nie upiększała, ani nie łagodziła. Fakt, że domyśliłam się
tożsamości zabójcy, a przynajmniej nie okazała się być ona dla mnie
zaskoczeniem, zupełnie nie odebrał komfortu płynącego z lektury i nie wpłynął
na całokształt oceny.
Dość przewrotnym zabiegiem, w moich oczach, było
umiejscowienie fabuły w codziennej rzeczywistości szkoły. Możliwe, że praca
nauczyciela nie cieszy się już takim prestiżem, jak dawniej, ale bez wątpienia
nadal pozostaje zawodem zaufania społecznego, bo przecież powierzamy pedagogom
nasze dzieci, które są przez nich nie tylko uczone, ale po części także
wychowywane. Nie lubię generalizowania, bo w każdej większej grupie znajdą się
ci dobrzy i ci gorsi, ale Rogala przypomina, że to też są zwyczajni ludzi i
mogą mieć swoje za uszami, a to konfrontuje z refleksjami, czy chcielibyśmy,
aby takie osoby zajmowały się naszym potomstwem.
Istotnym wątkiem, poruszanym przez pisarkę, jest przemoc w
rodzinie. Z wykorzystaniem minimalnych środków pokazała, jak wpływa ona na
dzieci, które są jej świadkami. To, z czym miały do czynienia, co widziały,
nigdy nie pozostaje bez wpływu na ich psychikę i późniejsze życie, i trzeba
włożyć sporo wysiłku w to, by się odciąć od przeszłości. A i tak nie zawsze się
udaje, bo to wcale nie jest łatwa droga.
„Kiedyś cię odnajdę” zgrabnie splata wszystkie motywy i
doskonale stopniuje napięcie. Zapewnia solidną dawkę emocji i moim zdaniem
Małgorzata Rogala powinna podążać właśnie w takim kierunku: powieści
kryminalnej z szeroko rozbudowanym tłem obyczajowym. Takie proporcje gwarantują
przyjemną (choć miejscami trudną, z uwagi na wydarzenia) lekturę, która mogłaby
być jeszcze dłuższa – nie dlatego, że czegoś jej brakuje, ale by jeszcze chwilę
zapewnić sobie mocne, czytelnicze wrażenia.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Replika.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Bardzo ciekawa opinia na temat tej książki. Cieszę się, że już niedługo będzie ona u mnie w biblioteczce :))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że spełni Twoje oczekiwania:)
UsuńPoczekam na jakieś super wyprzedaże i na pewno zakupię tę książkę, ponieważ takie historie to ja lubię :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto ją przeczytać, a jak gatunek odpowiada, to tym bardziej;)
UsuńJa tą książke już mam na liście do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, zasługuje na to, by ją poznać;)
UsuńMam ochotę na tę książkę odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach. Czytałam poprzednią powieść tej Autorki i ciekawa jestem, jaka jest następna.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem te dwie powieści całkowicie się różnią, z mocnym wskazaniem na tę:)
UsuńCoraz popularniejsza ta książka. I ja mam na nią chęć :)
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to, pozytywne recenzje jak najbardziej właściwe;)
UsuńSzkoda, że „To, co najważniejsze”, nie do końca spełnił Toje oczekiwania, ale cieszę się, że w przypadku „Kiedyś cię odnajdę” jest zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńNo troszkę było dla mnie za słodko, ale na szczęście nie zniechęciłam się na tyle, by odmówić sobie nowej książki autorki, bo przegapiłabym tak świetny kryminał;)
UsuńDobrze, że autotrka zachowała proporcje. Myślę, że ta historia przypadłaby mi do gustu.
OdpowiedzUsuńTeż mi się tak wydaje, zwłaszcza że chyba połączenie tych gatunków lubisz:)
UsuńPoczułam się zaintrygowana tą historią... Muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTo dobra podstawa, żeby zacząć jej szukać;)
UsuńCzytałam gdzieś, że to kryminał z kategorii "lekkich". Czyta się łatwo i przyjemnie. Mimo, że nie mam nastroju na takie tematy, to ta łatwość czytania mnie zachęca. A to, że morderstwa matki i córki są do siebie podobne sprawia, że czuję woń intrygi w powietrzu ; p
OdpowiedzUsuńOkreślenie "lekki kryminał" pasuje do tej książki właśnie pod tym kątem, że szybko i przyjemnie (pomijając niektóre sceny) się ją czyta; to lektura na jedno popołudnie, choć historia w głowie zostaje;)
UsuńNie znam jeszcze autorki, ale widzę że chętnie się z nią zapoznam.
OdpowiedzUsuńTę powieść Ci gorąco polecam:)
Usuń