wtorek, 8 kwietnia 2014

Izabella Frączyk "Koniec świata"


Izabella Frączyk „Koniec świata”, Prószyński i S-ka 2014, ISBN 978-83-7839-722-9, stron 336

Marylka zbliża się do trzydziestki, pracuje w agencji reklamowej i jedno można o niej powiedzieć z całą pewnością: w swoim fachu jest świetna. Potrafi się sprężyć, a wtedy przychodzą jej do głowy same rewelacyjne pomysły. Nie bez powodu to właśnie ona ma stworzyć kampanię reklamową potentata w branży restauracyjnej, niejakiego Gawłowicza. Współpraca z nim nie jest rzeczą łatwą, bo mężczyzna jest wymagający, ale lubi się przy tym czepiać, stąd też rozmowy z nim kosztują kobietę sporo nerwów; zachowuje się on tak, jakby tylko jemu przysługiwał monopol na rację, a oni tam w tej Polsce – sam mieszka w Szwajcarii – nie znali się na niczym (ale o dziwo z ich usług nie rezygnuje).

Załogę agencji tworzy, oprócz szefostwa, niezwykle barwny Patryk, sekretarka Laura oraz naczelny playboy, Marcel, za którym, nie ma siły, obejrzy się każda kobieta. Marylce też się podoba, ale gdzie ona, taka zwyczajna, do niego. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności lądują razem w Sopocie, gdzie znajduje się hotel zakupiony przez ich klientkę; będą mieli zrobić z niego cacko, któremu reklamie nikt się nie oprze. Czy między tą parą zaiskrzy? I jak się ma do tego zapowiadany koniec świata, który zgodnie z kalendarzem Majów ma nastąpić już za kilkanaście dni? Marylka uległa lekkiej panice i zapasy ma już przygotowane...

„Koniec świata” to czwarta powieść Izabelli Frączyk, krakowskiej pisarki, której specjalnością są szczęśliwe zakończenia i spora dawka humoru, serwowana przez wyrazistych bohaterów. Tym razem na czoło wysuwa się, przynajmniej dla mnie, wcale nie główna bohaterka, a jej bratanek, pomieszkujący u ciotki, gdy jego ojciec po wypadku samochodowym przebywa w szpitalu, gdzie jest rehabilitowany. Kuba, zwany Kubłem, po Kubek to jak do dziecka, do tej pory mieszkał w Ameryce Południowej, ale dość szybko aklimatyzuje się w nowym otoczeniu, łącznie z błyskawicznym przyswajaniem sobie młodzieżowego slangu, który Marylce czasem trudno zrozumieć. Przejdzie także przemianę, którą najlepiej podsumowuje stwierdzenie: co to miłość potrafi zrobić z człowiekiem. To częściowo dzięki niej stanie się bardziej dojrzały i odpowiedzialny.

Sama Marylka jest dość przebojową kobietą, ale nieodłącznym jej towarzyszem są kompleksy, które na co dzień skrzętnie ukrywa. Ma jedno wielkie marzenie, ale wie, że ono się nigdy nie spełni, dlatego nauczyła się je spychać w głąb myśli. Jej rodzinę stanowi brat i Kuba, ale dobrze byłoby mieć się do kogo przytulić i z kim wypić wino. Może Marcel okaże się tym właściwym?

Ciekawym pomysłem, trzeba przyznać, było wykorzystanie motywu końca świata, jaki miał nadejść bodaj w grudniu 2012 r. Oczywiście miała to być kolejna z wielu zagład naszej cywilizacji, jaką odtrąbiły media na całym globie. I choć autorka podeszła do tematu z lekką ironią i dystansem, to uświadomiłam sobie, że ja, przy okazji takich zapowiedzi, nigdy nie zastanawiałam się, jak postąpiłabym wiedząc, że faktycznie zostało tak niewiele czasu. Zapasów, jak Marylka, może bym nie robiła, ale czy taki prorokowany koniec nie może być okazją do zmian w życiu, do odejścia od tego, co nas uwiera, boli, może nawet niszczy, do czegoś innego, nowego, lepszego? Może powinniśmy oddać się refleksjom i obrócić w coś dobrego nasz los, żeby nie żałować niewykorzystanej szansy? Może to pretekst do przewartościowań, do otaczania się ludźmi dobrymi, którzy nas ubogacają, do zajęcia się czymś, co lubimy i co nas rozwija? A może do dania sobie wreszcie przyzwolenia na małe przyjemności dnia codziennego? Czy też może do podziękowania za to, co już mamy, a czasem nie doceniamy? To inspiracje, jakie wyniosłam z lektury powieści Izabelli Frączyk – sympatycznej historii opartej na wątku love story.
    
Za udostępnienie ebooka dziękuję Pani Annie z Wydawnictwa Prószyński i S-ka.

http://www.proszynski.pl/

Wyzwania: „Czytamy powieści obyczajowe”, „Polacy nie gęsi”. 

28 komentarzy:

  1. Świetna książka. Mnie również spodobał się Kubek :) Takiego bratanka chętnie bym chciała, szczególnie po jego metamorfozie. Jak widać, miłość czyni cuda :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam siostrzeńca, rzeczywiście taka wersja po metamorfozie byłaby mile widziana;)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawa opinia.Chętnie po nią sięgnę :))
    zainteresowałaś mnie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskie powieści obyczajowe bardzo lubię polecać:)

      Usuń
  3. Z pewnością sięgnę po tę książkę. Mam ją na uwadze odkąd ukazała się w zapowiedziach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też wtedy zainteresowała:) A na jesień zapowiadana jest kolejna:)

      Usuń
  4. No i jest nawet mój koniec świata z 2012 rokui ;D w takim razie książkę trzeba koniecznie przeczytać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja juz dla samej okładki bym przeczytała. Love story zawsze mile widziane :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie też takie lektury zazwyczaj inspirują. Koniecznie muszę przeczytać tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze by było, zwłaszcza że doceniamy polskich autorów;)

      Usuń
  7. Muszę w końcu przeczytać coś autorstwa tej Pani :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwsze spotkanie polecam "Dziś jak kiedyś", ja od niej zaczynałam:)

      Usuń
  8. To zapewne musi być wspaniała książka :) I faktycznie, umieszczenie motywu końca świata może być ciekawe :D Muszę sobie zapisać tę książkę i koniecznie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sympatyczna lektura, więc warto zapamiętać:)

      Usuń
  9. Może być ciekawie, czytałam wywiad z autorką, wydaje się bardzo optymistyczną osobą :) A to na pewno procentuje w książkach.

    OdpowiedzUsuń
  10. Pozytywne recenzje coraz bardziej zachęcają mnie do rozpoczęcia poszukiwań tej powieści. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale po twojej recenzji chyba się na tę skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polskich autorów nigdy za wiele, więc skuś się:)

      Usuń
  12. OOO.. jest nowa książka Pani Frączyk! Muszę przeczytać :)
    Lubię te jej historie i widzę, że znów warto :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio głównie sięgam po powieści polskich autorów, tylko ja nie mam takiego tempa czytania, w jakim one powstają:) Jest ich coraz więcej, ale trzeba dodać, że są coraz lepsze.
    Ta pozycja również jest na mojej liście!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aguś, takiego tempa to chyba nikt nie ma, gdzie się nie obrócę widzę coś nowego, ciekawego;) Jak tu nadążyć?

      Usuń
  14. Przeczytałam, ale niestety poczułam się rozczarowana tą książką. Bajka dla dużych marzycielek, ponadto z irytującą księżniczką Marylką. Miałam ochotę na lekkie, optymistyczne czytadło. Niestety się zawiodłam :(

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.