środa, 2 kwietnia 2014

Judith Merkle Riley "Czara wyroczni"


Judith Merkle Riley „Czara wyroczni”, Książnica 2012, ISBN 978-83-245-8071-2, stron 488

Gdy w 1659 r. na świat przyszła Geneviève Pasquier, nikt nie przypuszczał, jaka droga jest jej przeznaczona. Urodziła się z koślawą stopą i czarnym owłosieniem na całym ciele, co wcale nie ucieszyło jej matki, aspirującej do bogactwa i zacnego towarzystwa. Szczyciła się, że pochodzi z rodu Matignon i nie mogła zrozumieć, jak król mógł potraktować w taki sposób tego golca, jej męża. Ten zdobył majątek i pozycję zamożnego finansisty za czasów ministra finansów, Nicolasa Fouqueta, ale jego upadek pociągnął za sobą porażkę Pasquiera. Choć zwrócono mu wolność, łaska monarchy nie przewidywała zwrotu majątku. Nie pozostało to bez wpływu na dalszy rozwój wypadków.

Pobyt Pasquiera w Bastylii nie pozbawił go tylko jednego; nadal jego największą miłością była filozofia, a uczucie to zaszczepił w swojej córce. Wziął na siebie jej edukację, wierząc, że „nowa epoka wymaga nowego, światłego umysłu, że nauka i racjonalizm przepędzą stare przesądy” (str. 16). Dni płynęły dziewczynce na omawianiu z ojcem reguł logiki, na zdobywaniu dla ukochanej babci zakazanych paszkwili, które stanowiły ulubioną rozrywkę przykutej do łóżka staruszki i bieganinie dla matki. Z nią to właśnie i siostrą, Marie-Angélique, udała się pewnego dnia do najsłynniejszej wróżbitki Paryża. Matka chciała wiedzieć, czy są jakieś perspektywy na poprawę ich losu. Wtedy przeznaczenie objawiło się po raz kolejny – okazało się, że Geneviève została obdarzona rzadkim darem. To on sprawił, że najpotężniejsza wiedźma francuskiej stolicy, Catherine Montvoisin, znana jako La Voisin, nie wypuściła jej już z rąk i upomniała się o nią w chwili próby.

Po nagłej śmierci babci i ojca, gdy matka jasno pokazała, co jest dla niej najważniejsze, a wuj pozbawił dziewczynę czci, Geneviève widziała przed sobą tylko jedno wyjście. Wtedy to ścieżki dwóch kobiet skrzyżowały się ponownie, a młodsza pragnęła tylko jednego: zemsty na znienawidzonym wuju. Wkrótce później panienka Pasquier odeszła w przeszłość - na scenę wkroczyła markiza de Morville, wiecznie młoda dzięki sekretom alchemii stupięćdziesięciolatka, która swoim talentem zyska sobie niezwykłą popularność wśród arystokratek, chcących rozjaśnić mroki przyszłości. Zostanie także wplątana w spisek sięgający dworu samego Króla-Słońce, Ludwika XIV.

„Czara wyroczni” to monumentalna opowieść, której akcja dzieje się w XVII wieku, kiedy to szeroko zakrojona działalność wróżbiarska była naturalna i dozwolona przez prawo. Wróżbiarska tak, ale od niej już tylko krok do posunięcia się jeszcze dalej. Judith Merkle Riley, nieżyjąca już amerykańska profesor nauk politycznych i pasjonatka historii, niniejszą powieścią zabiera nas w podróż do rzeczywistości pełnej wróżb, czarów, afrodyzjaków, czarnej magii i trucizn. Jej bohaterka, Geneviève, wyrokami przeznaczenia wkracza w świat miłości, pieniędzy i polityki, trzech największych namiętności, które zdolne są doprowadzić człowieka do obłędu, a zarazem powodują, że ogarnięci manią ich posiadania stają się skłonni przekraczać wszelkie granice przyzwoitości i moralności, o ile w środowisku, które dla markizy stanie się źródłem dochodów, ktokolwiek zwraca na to uwagę, kuszony chęcią zdobycia przywilejów i sławy. W doborowe grono postaci autentycznych – król i jego rodzina, oficjalne faworyty władcy, w tym ta największa, markiza de Montespan, urzędnicy królewscy i cała śmietanka paryskich czarownic, magików i trucicieli – włączyła postaci fikcyjne i taką też uczyniła główną postać. Jesteśmy świadkami przemiany młodej dziewczyny w bardzo wiekową damę, która staje się nie tylko obserwatorem, ale częściowo także uczestnikiem, wielkich intryg, a prawda o rzeczywistej działalności swojej protektorki dociera do niej – i do czytelników – stopniowo, by pod koniec odkryć się w całej swej istocie. Muszę przyznać, że ta dwoistość Geneviève i markizy, połączenie w jednej osobie młodej niewiasty dopiero wkraczającej w życie i starej czarownicy, która już niejedno musiała widzieć, było dla mnie fascynujące i stało się tym elementem fabuły, który utrzymywał moją uwagę na najwyższym poziomie. Otoczenie, w jakim się znalazła, owszem, także budzi ogromne zainteresowanie, zwłaszcza tym, że magiczne praktyki były zjawiskiem aż tak powszechnym, ale to jednak markiza była dla mnie crème de la crème „Czary wyroczni”.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością J. M. Riley i stwierdzam z mocą, że bardzo udane. Fabuła przez nią wykreowana ma wszystkie te aspekty, których szukam i które cenię w powieściach historycznych: wyrazistych bohaterów o w pełni zbudowanej psychologii, żywą akcję, doskonale i drobiazgowo nakreślone tło historyczne świadczące o merytorycznym przygotowaniu autora. Wszystko to podane jest przystępnym językiem, którym można się delektować; ja przynajmniej pozwoliłam sobie na tę przyjemność niespiesznej lektury. Urzekły mnie również subtelne przejawy poczucia humoru, jakie okazywała Geneviève, a także cała postać Sylvie, która pod koniec sprawiła mi żywą uciechę. Cóż więcej mogę powiedzieć, poza tym, że „Czara wyroczni” mnie porwała swoją magią i klimatem? Może tylko to, że dla miłośników powieści historycznych będzie ona niewątpliwie ucztą literacką, która chciałoby się, żeby trwała jak najdłużej.                  

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Grupie Wydawniczej Publicat.

http://publicat.pl/ksiaznica/oferta/beletrystyka-historyczna/czara-wyroczni_64,2402,922.html

Wyzwanie: „Czytamy książki historyczne”.

15 komentarzy:

  1. Zapowiada się nieźle, jak będę mieć ochotę na historyczne lektury, to z chęcią po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku masz gwarancję świetnego przygotowania autorki w połączeniu z przystępnym stylem:)

      Usuń
  2. Może i bym się skusiła, ale jakoś nie potrafię się przełamać do powieści osadzonych w innych czasach, niż współczesne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz słyszę o tej autorce. Powieść historyczna, czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jej nie znałam wcześniej, ale Książnica jest sprawdzonym wydawnictwem, jeśli chodzi o powieści historyczne, więc zaryzykowałam i intuicja znów miała rację;)

      Usuń
  4. Film kostiumowy bym obejrzała, ale nie wiem czy potrafiła bym przeczytać ksiażke

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się, dopóki nie spróbujesz;) Ale rzeczywiście, film byłby z tego niezły:)

      Usuń
  5. Taaak, nie ma to jak dobrze dobrane tło historyczne :)) muszę zapamiętać ,które tytuły zachwalasz żeby później się do nich zabrać ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w ten sposób listy książek do przeczytania rozrastają się do gigantycznych rozmiarów;)

      Usuń
  6. Skoro tak zachwalasz, to uwzględnię ją w moich planach :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam książkę kilka miesięcy temu i bardzo przypadła mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to lektura wywierająca wrażenie, więc wcale się nie dziwię. Ciekawe, czy "Tajemnica Nostradamusa" też jest taka dobra:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.