środa, 8 stycznia 2014

Kamila Kacprzak, Roman Leppert "Związki miłosne w sieci"


Kamila Kacprzak, Roman Leppert „Związki miłosne w sieci. Poszukiwanie partnera życiowego na portalach randkowych”, Impuls 2013, ISBN 978-83-7850-501-3, stron 178

Nie zastanawiałam się nigdy, jak to jest poszukiwać partnera życiowego przez Internet. Nie przeglądałam portali randkowych, nie brałam udziału w czatach czy też dyskusjach na forach. Nie potrafię stwierdzić jednoznacznie, czy gdybym była samotna, zarejestrowanie się w sieci byłoby drogą, którą bym podążyła, chyba raczej nie. Nie znaczy to jednak, że jestem przeciwna takiej formie poznawania nowych osób: jeżeli komuś to odpowiada i jeszcze dodatkowo spełnia jego potrzeby i oczekiwania, to takie miejsca w Internecie powinny istnieć, bo przecież wszystko – w granicach rozsądku – jest dla ludzi. Sama znam osoby, które poznały się w ten sposób, wprawdzie nie na portalu randkowym, ale jednak wirtualnie, a ich związek kwitnie do tej pory.
Jako że Internet zajmuje coraz więcej miejsca w naszym życiu, a poszukiwanie partnera to zjawisko odwieczne, zmieniają się jedynie jego warunki, postanowiłam się dowiedzieć, jak takie poszukiwania wyglądają od strony naukowej. Badań tego tematu podjęli się Kamila Kacprzak i Roman Leppert.

Wstęp niniejszej publikacji rozpoczyna się właśnie od stwierdzenia, że coś, co początkowo miało służyć naukowcom jako narzędzie komunikacji, rozrosło się do takich rozmiarów, że powstała gigantyczna, globalna pajęczyna, bez której większość współczesnych ludzi nie wyobraża sobie życia, wykorzystując ją nie tylko do celów rozrywkowych i informacyjnych, ale również do pracy. Autorzy przedstawili skrótowo rozwój Internetu, jego definiowanie oraz możliwości nawiązywania kontaktów, jakie stwarza. Zaprezentowali środowiska internetowe wymagające komunikowania, sporo miejsca poświęcając także cechom charakterystycznym tego rodzaju kontaktu. Kacprzak i Leppert zajmują się obrazem tożsamości, jakie przyjmujemy, siedząc przed komputerem. Dokonali przeglądu badań, które w skrajny sposób odnoszą się do możliwości budowania w sieci satysfakcjonujących więzi – od negujących po aprobujące – pod kątem nie tylko cech komunikacji (pozbawionej strony niewerbalnej), ale przed wszystkim potrzeb danej osoby, która na taki rodzaj kontaktu się decyduje.

W rozdziale drugim, pt. „Dobór partnerów”, przedstawiono charakterystykę okresu wczesnej dorosłości jako etapu w życiu człowieka. Zdefiniowano także pojęcie partnera życiowego, przyjęte dla potrzeb tej książki. Nie zapomniano również o aspekcie historycznym przemian, jakie dokonały się, jeśli chodzi o wybór tej najbliższej osoby, która ma być towarzyszem życia. I tu ciekawostka, wiecie, że za datę powstania pierwszego biura matrymonialnego przyjmuje się już 1650 rok? Opisano także elementy, które wpływają na atrakcyjność poznawanych ludzi, w tym kilka ciekawych zjawisk, takich jak efekt aureoli czy efekt halo.

Rozdział trzeci to „Miłość w Internecie”. Tę można podzielić na trzy typy relacji: głębokie związki przenoszone w rzeczywistość, cyberflirt i cyberseks oraz relacje w sieci nastawione na znalezienie partnera poza światem wirtualnym. Kolejno opisano portale randkowe, osoby, które z nich korzystają oraz ich motywacje. Następnie przedstawiono techniki, których używa się do skonstruowania profilu zakładanego na stronie, tak by zwiększyć swoją atrakcyjność w oczach innych. W punktach wymieniono zasady sieciowego randkowania, nie omijając zagrożeń, jakie czyhają na poszukujących miłości tą drogą, poczynając od kłamstw w autoprezentacji, poprzez uzależnienia, na cyberprzemocy, obsesji i prześladowaniu kończąc.

W rozdziale czwartym poznamy opis badań, łącznie z pytaniami do badanych i metodami, z jakich skorzystano; by w części piątej przejść do wyników. Nie da się ukryć, że ten fragment wzbudza najwięcej zainteresowania, bo od teorii – jakkolwiek przedstawionej w intrygujący sposób – idziemy do praktyki. W badaniach wzięło udział pięciu respondentów, trzy kobiety i dwóch mężczyzn, w tym jeden orientacji homoseksualnej. Opisywali oni swoje doświadczenia w zakresie nie tylko poszukiwania partnera, ale i samego korzystania ze stron randkowych. Duże znaczenie ma to, że autorzy oddali im głos, posługując się częściami ich wypowiedzi, a nie tylko własną interpretacją (tę zostawiono na podsumowanie i wnioski) – dzięki temu lepiej się czyta i można się ustosunkować do badanych, łatwiej wyrobić sobie o nich zdanie. Studium przypadku okazało się być właściwą metodą badawczą, zgłębiającą ten temat.

„Związki miłosne w sieci” nie powiem, że były pochłaniającą i pasjonującą lekturą, bo jednak jest to książka naukowa, ale czytało się ją w miarę dobrze, zwłaszcza ostatni rozdział. Nie zmieniłam natomiast zdania o samych portalach; nadal uważam, że we mnie zwyciężyłyby raczej obawy i lęki, niż korzyści, jakie mogłabym ewentualnie wynieść z rejestracji na takiej stronie. Jeśli chcecie poznać doświadczenia osób, które skorzystały z takiej szansy, zapraszam do lektury.    

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Portalowi Sztukater.

http://www.sztukater.pl/


Książka bierze udział w wyzwaniach „Nie tylko literatura piękna...” oraz „Polacy nie gęsi”.

6 komentarzy:

  1. Brzmi zachęcająco :) Może kiedyś sięgnę po nią.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmn sama nie wiem, coś dzisiaj trafiam na recenzje książek, do których nie mam przekonania;) Co do zapoznawania mężczyzn w sieci, osobiście jestem sceptycznie nastawiona, mimo,że mam wśród znajomych pary, które właśnie za sprawą różnych portali poznali się i są teraz szczęśliwi. Jednak wydaje mi się,że to jak z losem na loterii... :)
    Pauluniu w końcu zmiana, bardzo się cieszę, jest taka w Twoim stylu! :) Ślicznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Aguś, że nic na siłę;) No i właśnie, niby się zna osoby, które się w taki sposób poznały, ale jednak nie przekonuje to do końca;)

      Cieszę się, że Ci się podoba:) To jest chyba raczej na chwilę, bo mam inny pomysł, ale na razie mi się podoba, więc trochę sobie powisi ta pani;)

      Usuń
  3. Mój kuzyn ostatnio poznał dziewczynę przez interenet, dlatego może coś w tym jest,.. Jeszczę się zastanowię, czy sięgnę po tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.