Corina Bomann „Wyspa Motyli”, Otwarte 2013, ISBN
978-83-7515-266-1, stron 464
Diana Wagenbach właśnie dowiedziała się, że jest zdradzana.
Cóż, nie jest to wiadomość, na którą człowiek byłby przygotowany, więc jej
gwałtowna reakcja raczej nie powinna dziwić. Zapewnieniom męża nie wierzy za
grosz, czuje potrzebę ucieczki, urlopu, wyjazdu, czegokolwiek, co nie pozwoli
jej na analizowanie swojej obecnej i przyszłej sytuacji. Jak grom z jasnego
nieba, akurat w tym momencie, dostaje telefon z informacją o ciężkiej chorobie
swojej krewnej, ciotki, która zawsze była jej bardzo bliska. Diana wyjeżdża
więc do Londynu.
„Wyspa Motyli” to fabuła rozgrywająca się na dwóch
płaszczyznach czasowych, a tego typu książki idealnie wpasowują się w moje
upodobania. I jak zwykle w takich przypadkach, zdecydowanie bardziej wciągnęła
mnie część akcji dziejąca się w przeszłości. Bardzo lubię takie historie, w
których pragnienia jednostki zostają skonfrontowane z oczekiwaniami rodziny –
dobrze się o nich czyta, ale samemu nie chciałoby się ich przeżywać. A tak właśnie
było, jeśli chodzi o Grace Tremayne, która z rodzicami i młodszą siostrą
opuszcza Anglię i wyjeżdża na Cejlon, gdzie ojciec musi przejąć plantację
herbaty po tragicznej śmierci swojego brata. Życie na wyspie jest zupełnie inne
od tego, co młode dziewczęta znały do tej pory, ale z czasem do niego
przywykną. Niestety zetkną się też z niewyobrażalną podłością ludzką, bez
której, kto wie, może ich losy potoczyłyby się inaczej. Przebieg wydarzeń na
Cejlonie trzyma w napięciu, ekscytuje i wywołuje także negatywne emocje;
zbulwersowało mnie to, do czego posunęły się niektóre postaci i bardzo to
przeżywałam.
Część współczesna mniej przypadła mi do gustu; sama nie
potrafię sprecyzować, co tak naprawdę mi w niej przeszkadzało. Może to kwestia
bohaterki, Diana nie przekonała mnie do sobie, nie czułam do niej sympatii, nie
mogłam się z nią utożsamić, wydawała mi się bezbarwna i mimo mocnego początku,
płaska i nijaka, a raczej jej przeżycia wewnętrzne takie były. Tak ją
odebrałam, zabrakło mi w niej wyrazistości i większej dokładności
psychologicznej. Chciałabym także, żeby pewien moment z dziejów Grace został
bardziej rozbudowany, ale musiałabym zdradzić treść, żeby wyjaśnić, o co mi
chodzi.
Mimo tych uwag, „Wyspa Motyli” pozwoliła mi przyjemnie
spędzić czas. Zakazane uczucie w egzotycznych klimatach i dusznej atmosferze
dziewiętnastego wieku, zawsze nie do zaakceptowania przekonanie innych, że mają
prawo decydować o czyimś życiu, dążenie do rozwikłania tajemnicy rodzinnej – te
aspekty intrygowały i pociągały. Corina Bomann miał świetny pomysł, który z
powodzeniem zrealizowała.
Książka bierze udział w wyzwaniach „Czytamy powieści
obyczajowe” oraz „Grunt to okładka”.
Okładka ma dla mnie duże znaczenie, więc z zainteresowaniem śledzę wybory czytelniczek z wyzwania Grunt to Okładka. Sama mam ochotę na udział, ale jakoś czasu mi brakuje. Sympatycznie piszesz o książce. Choć masz uwagi mniej pozytywne, to jednak dajesz książce szansę. ;)
OdpowiedzUsuńZ czasem to u mnie nie jest źle, gorzej z książkami do wyboru;)
UsuńWychodzę z założenia, że każdemu może się spodobać co innego, więc coś, co ja skrytykowałam, u kogoś może wywołać zachwyt, ale na tym to polega, w końcu gusta są różne. Staram się znajdować pozytywne aspekty każdej książki, no chyba że już naprawdę ich nie dostrzegam, to wtedy o tym piszę, ale nie widzę przyjemności w całkowitym "zjechaniu" danej pozycji, zdecydowanie bardziej wolę polecać i zachęcać:)
Mnie kiedyś uczono: Zacznij od pozytywów i to chyba dobra metoda ;)
UsuńWybaczcie, że wtrącę się delikatnie - droga Monotemo, serdecznie zapraszam Cię do wyzwania. :) Comiesięczny udział nie jest obowiązkowy, aczkolwiek zachęcam do niego, bo w sumie na tym polega podejmowanie się wyzwań. Jednak jeśli ktoś nie znajdzie w danym miesiącu niczego odpowiedniego albo nie będzie miał czasu na czytanie, to obiecuję, że nie wyciągnę z tego żadnych konsekwencji! Zatem... czekam na Ciebie. :)
UsuńCo do samej książki - aktualnie "Wyspa Motyli" nie intryguje mnie na tyle, abym miała przeogromną chęć sięgnięcia po nią. Możliwe, że kiedy wyczytam książki piętrzące się na półce (a ich liczba stale rośnie - takie są skutki odwiedzania biblioteki...), rozejrzę się za tą pozycją.
W zasadzie nawet wypatrzyłam na swojej półce dwie książki z kwiatkami, ale to okładki raczej nietypowe. Skoro namawiasz, chyba się skuszę ;)
UsuńMonotemo, i tego się powinniśmy trzymać, szukania dobrych stron:)
UsuńSylwuch, mam podobnie, tyle swoich książek mam jeszcze nieprzeczytanych, a latam do biblioteki, jak jakaś nawiedzona;)
UsuńNa razie chyba jednak odpuszczę, bo mam ciekawsze propozycje na oku :)
OdpowiedzUsuńTo polecam na wolniejszą chwilę;)
UsuńSzkoda, że część współczesna mniej przypadła ci do gustu, bo ja zwracam na to dużą uwagę, ale mimo to myślę żeby jednak dać szanse tej książce, bo jej fabuła w pewnym stopniu mnie zaciekawiła.
OdpowiedzUsuńWiem właśnie, że Ty wolisz współczesne realia, ale tak sobie myślę, że Tobie może przypadną do gustu, bo obiektywnie patrząc w nich też trochę się dzieje;)
UsuńRównież lubię książki, których akcja rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych. Widzę, że fabuła tej powieści jest w miarę ciekawa, także może kiedyś po nią sięgnę:)
OdpowiedzUsuńJa to się tylko zawsze boję, że któraś z nich będzie słabsza, ale nie tracę nadziei i liczę na takie, co mnie porwą w całości;)
UsuńCzytałam tę książkę z przyjemnością, ale, podobnie jak Ty, uważam, że współczesna część jest słabsza, mniej dopracowana. Historia Grace (i sama Grace) najbardziej mi się podobała.
OdpowiedzUsuńPamiętam Twoją recenzję:)
UsuńXIX wiek i egzotyczne klimaty, czemu nie. Czuję się zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńTo dobrze, o to chodziło:)
UsuńCzytałam ją w tamtym roku i mimo wszystko mi się podobała ;) Też bardziej interesowały mnie przeszłe czasy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, z czego to może wynikać;)
UsuńZdecydowanie coś dla mnie! Lubię książki z tajemnicą i dwie płaszczyzny czasowe. Szkoda tylko, że nie podobała Ci się bohaterka współczesna.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że Twoje wrażenia będą lepsze:)
UsuńNie mówię książce nie - może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie, tytuł warty zapamiętania:)
UsuńPrzypomniałam sobie, że chciałam ją przeczytać, bo poniekąd mnie ona intryguje. A co do części współczesnej to sama muszę się przekonać, jak będzie ze mną :)
OdpowiedzUsuńBardzo słuszne założenie:)
UsuńMiałam ochotę na te książkę przy okazji jej premiery, a później mi jakoś umknęła. Mam nadzieję, że jeszcze wpadnie w moje rączki:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki:)
Usuń