Jarosław Molenda „Krystyna Skarbek – królowa podziemia czy
zdrajczyni?”, Bellona 2013, ISBN 978-83-11-13003-6, stron 336
Tematyka szpiegów nigdy nie pociągała mnie zbyt szczególnie,
ani tym bardziej nie ekscytowała. Filmy ze słynnym agentem, Jamesem Bondem, też
nie powodowały szybkiego bicia serca. Ale obok książki autorstwa Jarosława
Molendy nie mogłam przejść obojętnie z dwóch powodów. Po pierwsze, mocno
zaintrygował mnie tytuł – zestawienie słów „królowa” i „zdrajczyni” musi budzić
żywe zainteresowanie. Po drugie: od jakiegoś czasu coraz bardziej pociąga mnie
historia – nie tylko, ale przede wszystkim – naszego kraju, a w niej rola i
znaczenie kobiet, zwłaszcza tych nietuzinkowych, owianych tajemnicą czy
legendą. Nazwisko Krystyny Skarbek nie mówiło mi absolutnie nic, bo też, jak
pisze sam autor, potrafimy wymienić innych bohaterów II wojny światowej, a o
tej postaci głośno zrobiło się dopiero niedawno, więc mamy co nadrabiać.
Początkowo młoda panna Skarbkówna poddawana była edukacji
domowej, by następnie trafić do Jazłowca, do szkoły prowadzonej przez siostry
niepokalanki. To tu ujawniła pełnię swej niepokornej osobowości, szybko jednak
stonowaną przez trudną sytuację finansową rodziny. Kolejnym etapem była więc
praca zarobkowa, ale już wtedy dało o sobie znać szczęście, które będzie jej
długo towarzyszyć. Trafiła do salonu samochodowego spółki „Polski Fiat”, gdzie
pełniła funkcję sekretarki. Wszelkie uroki stolicy okazały się być dla Krysi
tym, w czym odnajdywała się najlepiej. Z uwagi na stan zdrowia, zaliczyła także
pobyt w Zakopanem, w którym wówczas sporo się działo – tam również doskonale
jej wychodziło brylowanie wśród przedstawicieli śmietanki. Wyszła za mąż,
rozwiodła się w obliczu chęci małżonka do powiększania rodziny, co nie było jej
planem na życie; wreszcie poznała Jerzego Giżyckiego, którego poślubiła.
Prawdopodobnie to dzięki niemu znalazła się w środowisku dyplomatów, polityków
i agentów. To wtedy jej los został przesądzony.
Jarosław Molenda stwierdził we wstępie, że nie napisał
typowej biografii, a jedynie podjął się próby rekonstrukcji losów Krystyny
Skarbek. Nie było to zadanie proste z uwagi na brak dokumentów, które uległy
zniszczeniu w czasach wojny – odrębną kwestią jest przypuszczenie, czy nie było
to działanie celowe. Te źródła, które się zachowały, są dosyć skąpych
rozmiarów, a ponadto podlegają cenzurze. Dostępu do materiałów o kobiecie,
która dodatkowo posługiwała się fałszywymi tożsamościami, co nie ułatwia
poszukiwań, bronił także jej partner, Andrzej Kowerski. Książka faktycznie nie
przynosi jednoznacznej odpowiedzi, jaka faktycznie była prawda na jej temat,
dlaczego szpiegowała, jakie pobudki nią kierowały. Na pewno za to wywierają
wrażenie spekulacje dotyczące powodów tragicznej śmierci agentki.
Trzeba autorowi przyznać, że poprowadził swoją opowieść
fenomenalnie. Jako że wiadomości o Krystynie Skarbek jest mało, a części jej
przeżyć, zwłaszcza tych wewnętrznych, możemy się tylko domyślać, wypełnił treść
bogato zarysowanym tłem historycznym, do czego ma niewątpliwy talent. Płynne i
plastyczne opisy otoczenia społecznego i politycznego, w jakim musiała się
odnajdywać Krystyna secundo voto Giżycka, zaprezentowano ciekawie, z pazurem,
dzięki czemu całość czyta się jak najlepszą gatunkowo powieść. Mogę powiedzieć
tylko jedno: brawo. Składam wyrazy uznania za gawędziarską w tonie historię, od
której nie można się oderwać.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Portalowi Sztukater.
Książka bierze udział w wyzwaniach „Czytamy książki
historyczne”, „Nie tylko literatura piękna...” oraz „Polacy nie gęsi”.
Owe tło historyczne i polityczne jakoś do mnie nie przemawia. Teraz kiedy poległam w walce z wirusami i leżę w łóżku wolę poczytać coś lżejszego gatunkowo i bardziej zabawniejszego.
OdpowiedzUsuńTo zabawnego mogłabym Ci polecić "Szczęśliwy pech" Iwony Banach, wczoraj wieczorem przeczytałam i dobrze się bawiłam:) Dużo zdrówka życzę, wracaj szybciutko do pełni sił:)
UsuńTemat szpiegostwa jest mi obcy, ale może tym bardziej powinnam się z nim zaznajomić poprzez tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńJak na pierwsze zetknięcie z tematem, powinno być super:)
UsuńO już druga książka o Krystynie Skarbek w tak krótkim czasie, a nawet trzecia jeśli policzyć "Igły". Zapisuję do przeczytania, bo po książce Łuszczyny mam ogromną ochotę na takie klimaty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A ta pierwsza to jaka, zdradzisz? O popatrz, nawet nie pomyślałam, że w "Igłach" może coś o niej być, koniecznie powinnam się za nie zabrać w najbliższym czasie:)
UsuńMoże się skuszę, choć nie wiem, czy wzbudzi we mnie wielkie zainteresowanie :)
OdpowiedzUsuńNie spróbujesz, to się nie przekonasz;)
UsuńMam w planach. I mam nadzieję, ze się nie zawiodę. To, że jest napisana w "gawędziarskim tonie" jeszcze bardziej podsyca mój aptyt. Niestety, przypuszczam, że sięgnę po nią dopiero w okolicach marca, bo teraz mam wiele innych książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńDo gawędziarskiego tonu przyzwyczaił mnie Sławomir Koper, i w każdej innej książce związanej z historią, właśnie takiego czegoś szukam:) Dobrze mi się je wtedy czyta:)
UsuńKto wie, może i ja kiedyś przeczytam o tej kobiecie? Ale jeszcze nie teraz :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że mimo wszystko mogłaby Ci się spodobać:)
UsuńTeż nie przepadam za szpiegami, ale Twoje słowa narobiły mi apetytu, więc z chęcią zagłębię się w lekturze
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńJuż zapisuję tytuł, bo po "Operacji Reichswehra" Zacharskiego mam chrapkę na tę tematykę ;)
OdpowiedzUsuńMnie akurat Zacharski nie zachęcił do tematyki szpiegów;)
UsuńCzytałam ostatnio na jakiejś stronie internetowej o tej postaci i zaintrygowała mnie. Skoro książka prezentuje się fenomenalnie, czemu nie.
OdpowiedzUsuńZachęcam, zwłaszcza że polski autor, a przecież obie ich lubimy;)
UsuńCzytałam wiele artykułów na temat Krystyny Skarbek, chętnie zapoznam się z publikacją poświęconą wyłącznie tej postaci.
OdpowiedzUsuńNo zobacz, a ja taka ignorantka, że o niej nie słyszałam...
UsuńRównież nie przepadam za filmami z Jemesem Bondem w roli głównej...:)
OdpowiedzUsuńKsiążka zapowiada się jako trudna, ale bardzo ciekawa lektura, po która myślę, że warto sięgnąć:)
Czyli kolejną rzecz mamy wspólną:)
UsuńOstatnio doszłam do wniosku, że dobrze znać polską historię, więc dlatego też tak mocno zachęcam:)
Zainteresowałaś mnie ta książką, chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńCzyli mój plan się powiódł:)
UsuńLubię tematykę wojenną, ale akurat tą książką nie jestem zainteresowana... Sama nie wiem czemu, czuję, że nie odnalazłabym z nią wspólnego języka... :)
OdpowiedzUsuńCzasem intuicja ma duży wpływ na wybór, ja swojej ufam, więc rozumiem, że nie jesteś przekonana:)
UsuńTematyka też nie moja, ale tę książkę chętnie bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńFajnie poczytać o intrygujących kobietach:)
Usuń