czwartek, 9 stycznia 2014

Iwona Banach "Szczęśliwy pech"


Iwona Banach „Szczęśliwy pech”, Nasza Księgarnia 2013, ISBN 978-83-10-12542-2, stron 288

Rafał wiedzie spokojny żywot człowieka mieszkającego na odludziu. Towarzyszy mu jedynie pies Szatan, z wyglądu krzyżówka niemieckiego doga z mopem, ale piękny. Ich samotne, kawalerskie gospodarstwo znajdzie się jednak wkrótce w niebezpieczeństwie, bo leży na drodze nadchodzącego tajfunu. Ten tajfun, który z powodzeniem można nazwać kataklizmem i każdym jego synonimem, nazywa się Reginalda Kozłowska i jest niebanalną osóbką.

Dziewczyna przyjeżdża na wakacje i ani myśli z nich rezygnować, gdy okazuje się, że pokój wynajęła jej była żona Rafała, do której należy połowa domu. Ten nie jest szczęśliwy, że będzie miał lokatorkę, i to jeszcze tak pyskatą, jak Regi. Powiedzieć, że kobieta lubi stawiać na swoim, to delikatne określenie. Forsuje swoje pomysły z siłą huraganu i takie są też ich skutki, często opłakane.

Gdy pojawia się następny urlopowicz, posługujący się specyficzną polszczyzną Tonino, zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Cudzoziemiec przystępuje do zrywania podłóg, a Regi nie spocznie, dopóki nie wyjaśni, o co mu chodzi. Niebezpiecznie robi się także w okolicy - sierżant z miejscowego posterunku ostrzega przez krążącym w pobliżu seryjnym mordercą.

Iwona Banach jest tłumaczem, nauczycielką i autorką książek. Od dawna chcę przeczytać jej „Pocałunek fauna”, częściowo z uwagi na intrygujący tytuł, ale póki co nie jest mi to dane, a w ręce wpadł mi „Szczęśliwy pech”, który zapewnił rozrywkę przez duże R. Mniej istotne jest może to, że rozwinięcia poszczególnych wątków można się łatwo domyśleć, bo sposób ich prezentacji gwarantuje wybuchy śmiechu co i rusz. Tok myślenie Regi budzi rozbawienie na każdym kroku, zwłaszcza że jej drugie imię to impulsywność i spontaniczna, pełna gotowość do działania, a rozwaga i przewidywanie konsekwencji raczej nie są jej bliskie, bo przecież nudne. Dodatkowo pisarka sięgnęła po znany motyw „kto się czubi, ten się lubi”; jej bohaterowie początkowo się nie znoszą, trzymiesięczny pobyt Regi obydwojgu jawi się jako droga przez mękę i katastrofa budowlana co najmniej, ale jednak każde z nich ma w sobie to coś, co u drugiego wzbudza przyciąganie i pożądanie. Oprócz więc kryminału na wesoło i poszukiwań skarbu, dostajemy coś z gatunku romansu. Ale nie liczcie na to, że będzie słodko i ckliwie, bo to absolutnie do Regi nie pasuje i nie jest w jej stylu.

Iwona Banach posługuje się bardzo dynamicznym językiem, który sprawia, że wydarzenia biegną w zastraszającym tempie, takim że nagle czytelnik dobiega do ostatniej strony i sam nie wie, kiedy to nastąpiło. Doskonale widać, że słuch językowy pracuje u niej na najwyższym poziomie, czego najlepszym przykładem jest Carlo Antonio, który nie mówi dobrze „waszym narzeczem”, lubi, gdy kawa jest „lepka” i uważa, że „we Polska jest dużo trupka. Znam trochę języki, to jeżdżę. Jesteście myli. Imię jak dla znajomków... No moje zbrodnie to Tonino. Możecie tak mówić” (str. 53).

„Szczęśliwy pech” jest idealną lekturą na chandrę czy gorszy dzień. Ogromna dawka humoru bez wątpienia każdemu poprawi nastrój. Pierwsze spotkanie z twórczością Iwony Banach uważam za niezwykle udane i mam nadzieję, że poznam także jej inne oblicza.

Książka bierze udział w wyzwaniach „Czytamy powieści obyczajowe”, „Polacy nie gęsi" oraz "Trójka E-PIK".

28 komentarzy:

  1. Nie znam tej autorki, ale znam za to w/w serię z tego wydawnictwa i wiem, że są to piekne, optymistyczne obyczajówki, dlatego chętnie poznam i powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajnie czyta się tę serię, wiec i "Szczęśliwy pech" czeka na swoje 5 minut :) Tym bardziej, że po przeczytaniu Twojej recenzji, widzę, że warto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się świetnie przy niej bawiłam, więc polecam:)

      Usuń
  3. Przewidywałam, że w tej książce będzie pełno humoru. Czeka już na swoją kolej na mojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udanej lektury życzę:) Na pewno porównam wrażenia:)

      Usuń
  4. Bardzo lubię książki z tej serii. Tej jeszcze nie czytałam, ale mam ją na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię się, że ta seria cieszy się dużą popularnością, bo faktycznie same w niej interesujące pozycje:)

      Usuń
  5. Już od dawna ostrzę sobie ząbki na właśnie tę książkę, mam zamiar sobie ją sprawić tylko jeszcze nie wiem kiedy, a ta okładka jest taka słoneczna prawda? Mega pozytywna!;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinna Ci się spodobać:) Okładka rzeczywiście jest optymistyczna, choć pani ze zdjęcia jakoś mi nie pasuje do Regi, inaczej ją sobie wyobrażam:)

      Usuń
  6. Też nie kojarzę autorki, ale chciałabym spróbować jej twórczości. Głównie czytam bardzo znanych autorów, nie wiem dokładnie dlaczego.
    Pozdrawiam serdecznie ; >

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem dobrze poszukać kogoś mniej znanego, kto ma reklamę mniej przebijającą się do świadomości;)

      Usuń
  7. Nie znam autorki, ale kojarzę tę serię wydawniczą i jeszcze się na niej nie zawiodłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, więc wypatruję z ciekawością, czy nie pojawia się coś nowego:)

      Usuń
  8. Zaciekawiłaś mnie, a że za oknem tak nieciekawie, chętnie poprawię sobie humor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, można się przy niej oderwać od tej szarości;)

      Usuń
  9. Coś słyszałam o tej autorce, kojarzę nazwisko, ale nic konkternego mi nie mówi. Na książkę nie mam wielkiej ochoty,raczej sobie odpuszczę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma się co zmuszać, to jasne, ale mimo wszystko zawsze możesz spróbować;)

      Usuń
  10. Nie znam tej serii, ale chętnie poznam. Wydają się być ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To gorąco Cię namawiam do poznania, tyle tam fajnych książek;)

      Usuń
  11. Tak, to zdecydowanie książka dla mnie :) będę chciała ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mi się teraz skojarzyło, że Rego jest trochę podobna do bohaterek Olgi Rudnickiej, więc tym bardziej polecam:)

      Usuń
  12. Autorkę kojarzę, ale nie znam jeszcze jej twórczości. Dopiero powolutku, po kolei, poznaję twórczość polskich pisarzy. Ostatnio zauroczyła mnie swoją książka pani Katarzyna Rygiel, a teraz czytam po raz pierwszy powieść Anny Fryczkowskiej. Ależ ja mam zaległości Pauluś. Wysiadam przy Tobie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam zaległości, najważniejsze, Aguniu, że się nie poddajesz i wybierasz polskich autorów:) Spójrz na to z innej strony, zobacz, ile jeszcze odkryć czytelniczych przed Tobą:)

      Usuń
  13. Zgadza się Paulinko, jeszcze dużo perełek przede mną:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię obyczajówki, tym bardziej jak zawierają elementy kryminału, więc chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nastaw się, że ten wątek kryminalny jest z wielkim przymrużeniem oka;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.