Katarzyna Michalak „Bezdomna”, Znak 2013, ISBN
978-83-240-2402-5, stron 256
„Odpokutować za swój grzech mogę na różne sposoby. (...)
policzyłam, ile prób samobójczych zaliczyłam do tej pory. Wyszło, że osiem.
Może mam (...) dziewięć żyć i zostało mi ostatnie, którego nie mogę zmarnować?”
(str. 92).
Dwie kobiety, które kiedyś los połączył za sprawą jednego
mężczyzny. Ich drogi krzyżują się po raz kolejny. Kinga znów próbuje odebrać
sobie życie. Wie, że tym razem musi się udać, żeby wreszcie uwolnić ziemię od
kogoś takiego, jak ona. Bo w życiu Kingi stało się coś strasznego; coś, po czym
trudno się podnieść. Do ostatniej szansy dobrze się przygotowała, ale
niespodziewanie ratunek przychodzi w postaci małego, burego kota. Za nim
pojawia się Aśka, dziennikarka czekająca na swoją wielką chwilę. To w Kindze
zacznie upatrywać możliwości powrotu na szczyt. Tylko czy Kinga jej zaufa? Czy
otworzy się i opowie swoją historię? Czy Aśka ją zrozumie?
„Przez tę nieświadomość zagrożenia, przez zmowę niesłuchania
wiesz, ile kobiet co roku przeżywa takie piekło jak ja? Około trzystu. A wiesz,
ile z nich zabija swoje dziecko albo siebie, albo i siebie, i dziecko?
Piętnaście. Piętnaście istnień ludzkich. Piętnaście ludzkich tragedii” (str.
87). Opis przeżyć Kingi mnie przeraził. Pod każdym względem, ale chyba
najbardziej tym, że nikt nie dostrzegł niebezpieczeństwa w samej Kindze. Jak
często słyszymy o sytuacjach, w których już wcześniej były sygnały
ostrzegawcze, ale dla wszystkich okazują się czytelne, gdy jest już za późno?
Jak często wołanie o pomoc – nawet jeśli nie jest głośne, to przecież jest –
nie jest dla nikogo słyszalne? Ile jeszcze trzeba tragedii wokół nas, żebyśmy
nauczyli się reagować i nie przechodzić obojętnie?
W moim odczuciu „Bezdomna” nie jest książką do podobania
się. Żeby była jasność – czyta się ją świetnie, czułam ogromną potrzebę
wysłuchania opowieści Kingi do końca, bez odrywania się. Ale w realiach, w
jakich znalazła się bohaterka i o których pisze autorka, nie ma nic ze
słodkiego, miłego życia. Katarzyna Michalak postawiła na brutalną i dobitną
szczerość, prawie że wykrzyczała prawdę o sytuacji matek, ale przede wszystkim
dzieci, które często są traktowane gorzej, niż zwierzęta, niż przedmioty nawet.
Jeżeli można pisać wielkimi literami, to „Bezdomna” jest nimi napisana. I
dobrze. Mam wrażenie, że gdyby pisarka stworzyła pogodną mimo wszystko opowieść
z bezdomnością i psychozą jako tylko epizodem, w pewnym stopniu by nas to
uśpiło. A temat jest tak poważny, że absolutnie nie można na to pozwolić.
Sam wątek bezdomności Katarzyna Michalak przedstawiła,
powiedziałabym, bez nadmiernego epatowania dosadnością, jednakże dzięki temu
tym głębiej jest on wstrząsający. Pokazuje, jak często bezdomność jest wynikiem
splotu nieprzewidzianych zdarzeń czy źle ukierunkowanych decyzji. Nie jest też
zjawiskiem „elitarnym”, dotykającym tylko tych, dla których normą jest
patologia. Uświadamia, że nawet ktoś taki, jak Kinga – młoda, wykształcona
kobieta z dobrej rodziny, z marzeniami, ambicjami, planami – może pewnego dnia
stracić wszystko i znaleźć się na ulicy, z dala od tego, co do tej pory
stanowiło sens życia.
Bardzo się obawiałam zakończenia, ale sposób, w jaki zostało
poprowadzone, zaskoczył mnie, trzymając jednocześnie w ogromnym napięciu. Już
dawno tak się nie upłakałam nad książką, ale skala pojawiających się uczuć
musiała znaleźć ujście.
Katarzyna Michalak już w „Nadziei” udowodniła, że potrafi
pisać o niełatwych tematach społecznych, które rzadko da się przedstawić
jednoznacznie w kategoriach białe - czarne. W moim przekonaniu „Bezdomna” jest
najbardziej dojrzałą książką autorki. Sięga po temat ciężki i przedstawia go w
sposób tak rzeczywisty, że aż bolesny. Wywołuje głębokie refleksje i emocje,
których nie będzie się dało zapomnieć. A to jest chyba najważniejsze.
„Może moja historia uratuje choć jedną matkę i choć jedno
dziecko” (str. 203).
Za możliwość przeczytania dziękuję autorce, pani Katarzynie
Michalak; książką jest nagrodą w konkursie na Osobiste TOP10 Recenzentek.
Muszę w końcu przeczytać tę książkę, jak również inne powieści pani Michalak. Jednak zostawię to sobie już na wakacje, bo na razie nawet nie mam kiedy zasiąść z książką w dłoniach.
OdpowiedzUsuńTo nie zazdroszczę;) Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli i zrobiło się spokojniej:) A wakacje to dobry czas, żeby sięgnąć po książki autorki:)
UsuńDo mnie przyszła wczoraj ,,Bezdomna'' i zamierzam ją na dniach czytać.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń;)
UsuńGratuluję Paulinko, nie wiedziałam, że wygrałaś tę książkę:)
OdpowiedzUsuńDo mnie również "Bezdomna" dotarła w tym tygodniu.
Fabuła rzeczywiście trudna i spodziewam się, że ja również będę płakała czytając tę lekturę.
Dziękuję za zaproszenie:):)
Dziękuję:) A masz zamiar czytać w najbliższym czasie czy na razie zachomikujesz? ;)
UsuńGratuluje wygranej :)
OdpowiedzUsuńJa osobiście do twórczosci pani Michalak przekonana nie jestem, może dlatego że zaczęłam od powieści fantasty, która była napisana chyba na odczepnego. Jednak lubię czasami poczytac książki przy których można sobie popłakać. Gdy trafię na "Bezdomną" raczej ja przeczytam :)
Dziękuję:) Ja się nie specjalizuję w fantasy, więc Gra o Ferrin nawet mi się podobała, też dlatego, że była inna od wszystkich książek autorki, taka bardziej mroczna i krwawa;)
UsuńPolecam:)
gratuluję i naprawdę zazdroszczę, ponieważ wiem, że emocje związane z tą książką na pewno byłyby ogromne, niestety jestem skreślona z listy... na zawsze i bezwarunkowo :(
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ale może uda Ci się dotrzeć do książki w jakiś inny sposób.
Usuńja wiem,że ta książka jest trudna, nie powiem,że muszę ją przeczytać, jeżeli przypadkiem będę miała możliwość to się zapoznam z tym tematem, ale ostatnio chyba potrzebuję przerwy od książek K. Michalak.
OdpowiedzUsuńJednakże cieszę się bardzo z Twojej wygranej Pauluś:))
Mimo wszystko Cię zachęcam, choć po tym, jak pisałyśmy o naszych dzieciaczkach, to wydaje mi się, że może być Ci trudno czytać.
UsuńDziękuję, Aguś:))
Pani Kasi czytałam tylko Serie z Kokardką, ale wiem że po inne tez będę chciała sięgnąć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To jeszcze kilka fajnych lektur przed Tobą:)
UsuńBardzo lubię twórczość K. Michalak, wiec kiedyś po nią siędnę
OdpowiedzUsuńSkoro lubisz, to na pewno zrobi na Tobie wrażenie;)
UsuńJeśli kiedyś sięgnę po książki Michalak, to chciałabym zacząć od tego tytułu lub od "Mistrza".
OdpowiedzUsuńDobre książki dla Ciebie, jak na początek; wydaje mi się, że inne mogłyby Ci się nie spodobać, bo Ty chyba nie lubisz takich bardziej słodkich;)
UsuńZazdroszczę Ci możliwości przeczytania tej książki. Powieść mam na liście.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało:)
UsuńKsiążka rzeczywiście wywołuje sporo emocji, także tych negatywnych.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, jestem bardzo zaciekawiona, co fanki pani Kasi odpowiedziałyby na takie recenzje:
http://bookeriada.pl/felieton-proza-sensacyjna-proza-zaangazowana/
http://trzyczesciowygarnitur.blogspot.com/2013/06/jak-nie-pisac-o-problemach-spoecznych.html
Czytałam i te negatywne recenzje. Każdy ma do nich prawo. Ja odebrałam "Bezdomną" właśnie tak i w moim przekonaniu swoje zadanie spełniła.
Usuń