Beate Teresa Hanika „Milczenie”, Nasza Księgarnia 2010, ISBN
978-83-10-11808-0, stron 216
13-letnia Malwina nie prowadzi radosnego życia nastolatki.
Nie myśli o niebieskich migdałach. Jej dom nie jest sielską oazą spokoju, w
której można się ukryć i oczekiwać wsparcia. Matka cierpi na migreny i
najlepiej jej w zamkniętym pokoju z dala od świata, choćby tego najmniejszego,
czyli rodziny. Ojciec, nauczyciel nielubiany przez uczniów, jest surowy i
despotyczny, jego zdanie jest zdaniem większości i nawet mu przez myśl nie
przejdzie, że może być inaczej. Z siostrą Malwina drze koty, a brat jest na
studiach i w domu bywa rzadko.
Babcia Malwiny niedawno zmarła. Dziadek został sam. To
obowiązkiem dziewczyny będzie zawożenie mu obiadów. Ale pod przykrywką ciepłych
uczuć starszego pana do ulubionej wnuczki kryje się coś gorszego, mrocznego; co
Malwinę przytłacza i powoduje niespotykane dotąd reakcje jej ciała.
„Milczenie” nie jest książką odkrywczą, która podejmowałaby
temat wykorzystywania seksualnego po raz pierwszy i nowatorski. Nie wstrząsnęła
mną też tak, jak „Dziewczynka, która widziała zbyt wiele”, bo choć może
porównywanie tych dwóch książek nie jest do końca trafne, to jednak
narastającym nastrojem niepokoju są podobne. Powieść niemieckiej autorki mimo
wszystko bulwersuje. Nie wiem, czy można to nazwać stereotypem, ale opiera się
na schemacie, który pewnie jest najczęstszy także w rzeczywistości – przemoc
seksualna ma miejsce w rodzinie przy cichym przyzwoleniu zaangażowanych osób
bliskich. Z opisu na okładce wynikało co innego, więc gdy dotarła do mnie
całość sytuacji, jej prawda i wymiary czasowe, trafił mnie po prostu szlag.
Znów pojawiły się pytanie, które rodzą się zawsze: jak tak można, dlaczego tak
jest, skąd u niektórych przekonanie, że mają prawo do robienia innym – dzieciom,
nastolatkom, dorosłym – takich rzeczy?
Książka wprawdzie nie jest oparta na faktach – a
przynajmniej nic na ten temat nie znalazłam – ale jest niestety bardzo
realistyczna. Nie ma tutaj opisów miejsc i czasu, akcja toczy się w bliżej
nieokreślonym, niemieckim miasteczku, co jeszcze bardziej potęguje wrażenie
powszechności i tego, że taka historia może się wydarzyć obok nas. Nie ma chyba
ostatnio miesiąca, żeby media nie doniosły o kolejnym przypadku wykorzystywania
seksualnego. No właśnie, przypadku, a przecież za każdą taką informacją kryje
się ludzki dramat, nieszczęście, poczucie winy, z których bardzo trudno jest
się otrząsnąć, o ile w ogóle jest to możliwe.
„Milczenie” nie jest też dosłowne, nie ma nic powiedzianego
wprost, ale nawet to, co jest, może zszokować i oburzać. Zabrakło mi jedynie
bardziej wyrazistego, rozbudowanego zakończenia, tego postawienia kropki nad i.
Ja też mam tematu na razie dosyć. Właśnie czytam o zboczeńcu gwałcącym dziewięciolatki, więc na dłuższy czas mi starczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Uch, też masakra, więc to nie dla mnie. W najbliższym czasie nie planuję szukać specjalnie takich ciężkich lektur.
UsuńPolecam Ci "Motylki" Laurie Hall Anderson. Jest ciekawą powieścią, gdzie czytelnik wstrzymuje oddech, bo autorka potrafi trzymac w napięci.
OdpowiedzUsuńCo do "Milczenia" pewnie kiedyś przeczytam, jednak specjalnie się za nią rozglądać nie będę.
Jak gdzieś spotkam, to pewnie przeczytam.
UsuńWygrałaś Szczęściarę :))) Gratuluję i czekam na recenzję :)))
OdpowiedzUsuńWidziałam właśnie:)) Strasznie się cieszę, bo Jusssi zachwalała, więc liczę na świetną lekturę:)
UsuńByłam przekonana, że jest to książka oparta na faktach, ale jednak wyprowadziłaś mnie z błędu. Mimo to jej tematyka jest szalenie poruszająca, dlatego chętnie ją poznam bliżej.
OdpowiedzUsuńA wiesz, że też tak myślałam? Przyzwyczaiłam się, że ta seria jest w większości oparta na faktach. No ale niby powieść, a realna jak prawdziwa historia.
UsuńJa również bym przeczytała tę książkę. Taka tematyka zawsze mną wstrząsa.
OdpowiedzUsuńNa takie tematy i zjawiska chyba nie da się uodpornić.
UsuńHmnn Pauluś, ja lubię kiedy polecasz, albo nie :) wtedy wiem jak się mam określić, a tutaj klopsik, mam rozterkę :)
OdpowiedzUsuńWiesz, że ja też wolę być bardziej zdecydowana? Powiem tak: jeśli czujesz się gotowa zmierzyć z trudnym tematem, to poszukaj. Jeśli znajdziesz przypadkiem, możesz przeczytać. Ale do nadmiernych poszukiwań Cię nie namawiam;)
UsuńPrzeczytałabym, już dawno nie czytałam nic o tematyce..
OdpowiedzUsuńPoszukaj w bibliotekach, powinna być, bo to nie nowość.
Usuń"Dziewczynka ..." zrobiła na mnie ogromne wrażenie, czy sięgnę po te książkę... może kiedyś.
OdpowiedzUsuńTa jest chyba odrobinę delikatniejsza, ale i tak przytłacza.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki poruszającej temat wykorzystywania seksualnego dzieci. Temat trudny, jak to ujęłaś przytłaczający. Mam w planach przeczytać "Dziewczynkę...", ponieważ znajduje się w mojej biblioteczce. Czy kiedyś sięgnę po
OdpowiedzUsuń"Milczenie"? Nie wiem...
"Dziewczynka..." ma według mnie większy ładunek emocjonalny, jest trudniejsza, ale polecam ją zdecydowanie bardziej, niż "Milczenie".
UsuńNie tak dawno czytałam "Dziewczynkę..." i chwilowo "odpoczywam" od takiej tematyki, ale może za jakiś czas sięgnę po "Milczenie".
OdpowiedzUsuńJa po tych dwóch książkach sobie obiecałam, że specjalnie takich trudnych książek szukać nie będę, też muszę trochę zregenerować siły;)
Usuń