Jussi Adler-Olsen „Zabójcy bażantów”, Słowo/Obraz Terytoria
2011, ISBN 978-83-7453-060-6, stron 432
„Zabójcy bażantów” są drugą powieścią z cyklu o
Departamencie Q w duńskiej policji i o jej szefie, komisarzu Carlu Mørcku.
Ciężko jest przedstawić treść tej książki, ponieważ właściwie od samego
początku wszystko jest wiadome. W śledztwie faktycznie należy pewne sprawy
uporządkować i doprowadzić do końca, ale my jako czytelnicy wiemy, o co chodzi
i z jakim typem ludzi przyjedzie nam obcować w czasie czytania.
Gdy Carl Mørck wraca z urlopu, jego asystent Assad jest
całkowicie pochłonięty sprawą, w której wydano wyrok, a skazany siedzi w
więzieniu – choć dziwnym trafem świetnie mu się tam powodzi. Zwierzchnicy Carla
naciskają, by skupił się na innych problemach, ale komisarzowi ktoś ciągle
podrzuca nowe tropy.
„Zabójcy bażantów” nie jest lekturą trzymającą w
niesamowitym napięciu. Tutaj bardziej liczy się psychika głównych bohaterów;
to, co sprawiło, że musieli dopuszczać się takich czynów, by coś poczuć.
Komisarz z Assadem i oddelegowaną do nich Rose depczą im po piętach, zmierzając
do ukrócenia ich bezkarności. Na kontraście Assada i Rose z ich szefem opiera się
ta bardziej rozrywkowa część książki. Brak umiejętności odczytywania ironii
przez Irakijczyka i wewnętrzne komentarze Carla były miejscami zabawne i to one
pozwoliły mi na ukończenie lektury.
Bo jakkolwiek książkę czyta się dobrze, szybko i jest
wciągająca, to jest też odrażająca i makabryczna. Połączenie drastycznych
zbrodni z brutalnym seksem wzbudzało we mnie obrzydzenie. Natomiast szok i
uczucia, których nawet nie podejmuję się nazwać, wywołuje uświadomienie sobie,
co jest największym skarbem Kimmie – jedynej kobiety z grupy z internatu – o co
dba, co chroni, bez czego nie wyobraża sobie swej marnej egzystencji.
Nie wiem, czy Jussi Adler-Olsen do końca skupia się na tym,
co władza potrafi zrobić z człowiekiem. Fakt jej posiadania dawał jego
postaciom jedynie przekonanie, że są nietykalne. Ważniejsze jest tutaj, że tacy
zwyrodnialcy mogli mieć wszystko, ale wybrali taką ścieżkę, na której pieniądze
nie grały roli. Zadowolenie, perwersyjną przyjemność i ten nie dający się
niczym zastąpić dreszcz dawała im jedynie zbrodnia. Nic nie było w stanie
dorównać tej ekscytacji, którą czuli, gdy stawali się panami czyjegoś życia i
śmierci, kiedy to oni zdecydowali, czy pozwolić komuś dalej żyć. Co w gruncie
rzeczy i tak sprowadza się do władzy.
ciekawie, lubię takie powieści, gdy znajdę ją w bibliotece to na pewno przeczytam, zapraszam http://qltura.blogspot.com
OdpowiedzUsuńW bibliotekach powinna być, bo nie jest już taka świeża, żeby się jeszcze nie zdążyła pojawić;)
UsuńNa początku myślałam że to moze być ciekawe. Jednak gdy doszłaś do tego połączenia, aż mną wzdrygnęło. Książce podziękuje.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci szczerze, że była jedna scena, po której jeszcze długo się wzdrygałam.
Usuńooo, to bym przeczytała :D Dobra recenzja;)
OdpowiedzUsuńDzięki:)
UsuńA mnie właśnie ta mieszanka interesuje i książkę na pewno przeczytam. Do wrażliwców nie należę,więc z chęcią zobaczę, co Cię tak obrzydziło:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
To powinna Ci się spodobać:)
UsuńNieeee podziękuję, nie lubię brutalności i omijam szerokim łukiem takie opisy.. no ale znam ludzi lubujących się w takiej fabule:)
OdpowiedzUsuńHa, byłam pewna, że Ciebie, Aguś, na pewno nie zachęcę;)
UsuńTytuł intryguje. A te odrażają zbrodnie mnie nie powstrzymują przed lekturą.
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam;)
UsuńNie słyszałam o tej serii, ale zaciekawiłaś mnie stwierdzeniem, że tutaj delikatnie i subtelnie nie będzie, więc dla mnie to plus, gdyż lubię mroczne, brutalne, obrzydliwe, porażające historie.
OdpowiedzUsuńDla mnie ona była dokładnie taka, jak opisałaś, czyli powinna Ci przypaść do gustu;)
UsuńO tej serii jeszcze nie słyszałam, ale mnie bardzo zainteresowałaś. Lubię kiedy książki wzbudzają tak skrajne emocje i odczucia jak własnie na przykład obrzydzenie, makabryczne sceny to zawsze dla mnie największy plus wszelkich kryminałów :D
OdpowiedzUsuńSkrajność emocji jest wyrażeniem idealnie pasującym do tej książki. A najciekawsze jest to, że gdyby jeszcze ukazała się jakaś książka autora, to pewnie też bym przeczytała;)
UsuńBardzo lubię tę serię, szkoda, że wydawnictwo nie wydało kolejnych części, ale może już wkrótce? :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przed chwilą zaglądnęłam na stronę wydawnictwa, ale nic nie znalazłam.
Usuń