Colleen McCullough „Aniołek”, Świat Książki 2007, ISBN
978-83-247-0315-9, stron 320
Harriet
Purcell ma 21 lat. Mieszka z rodzicami i dwoma braćmi, a pokój dzieli z
babcią korzystającą z nocnika. Właśnie zaczyna pracę jako technik radiolog, na
początek przy klatkach piersiowych. Od czterech lat jest w związku z Davidem
Murchisonem, sztywnym i wyniosłym nudziarzem, który jej nawet nigdy porządnie
nie pocałował. Dziewczyna obmyśla, jak by tu się go pozbyć ze swojego życia.
Harriet w szpitalu zaprzyjaźnia się z pomocą pielęgniarską,
Pappy, mieszkającą w tej dzielnicy Sydney, która nie cieszy się dobrą sławą, a
przez jej babcię nazywana jest gniazdem rozpusty. Gdy Harriet udaje się tam w
odwiedziny, poznaje gospodynię Domu, „tak właśnie nazywa to miejsce Pappy –
„Dom” – słychać, że wypowiada to słowo od dużej litery. Jakby oznaczało
instytucję” (str. 19).
Gospodyni proponuje Harriet małe mieszkanko. Ta wyprowadza
się od rodziców, zrywa z uprzykrzonym Davidem i wreszcie zaczyna wieść ciekawe
życie. Dom, oprócz właścicielki i jej córki, zamieszkują postaci, jakich
dziewczyna wcześniej nie spotykała: lesbijki Jim i Bob, malarz Toby i ten,
przed którym czuje dziwny lęk: Harold. Do tego w dwóch częściach domu znajdują
się „pensjonaty” dla bogatych mężczyzn.
„Aniołek” jest kolejną powieścią autorki słynnych „Ptaków
ciernistych krzewów”. Ta książka ma formę dziennika odważnej i niepokornej
dziewczyny, która czasem lubi iść pod prąd oczekiwań społecznych. Nie do końca
chce się podporządkować sytuacji, która uznawana jest za naturalną i jedyną
właściwą w latach 60-tych XX wieku w Sydney. Nie podoba jej się, że dziewczyna,
która wychodzi za mąż, musi porzucić pracę. Po czterech latach męczącego
związku odkryje, że zaręczyny nie są dla niej, że chce spróbować życia we
wszystkich jego smakach. Pewne wydarzenie w Domu uruchomi w Harriet pokłady
siły do walki o zrealizowanie zadania, które czuje, że musi wypełnić.
Początkowo język oddaje doskonale przekonania młodziutkiej
panienki, która niewiele jeszcze wie o świecie, choć jest na niego bardzo
otwarta. Z czasem styl ewoluuje i oddaje przemianę samej Harriet, jej rozwój i
dojrzewanie do roli twardo stąpającej po ziemi kobiety, nie dającej się
wtłoczyć w przewidziane dla jej płci schematy. Relacja z Flo zaważy na całym
jej życiu i wyznaczy jej nową rolę. Zakończenie, w którym się ona objawi,
zauroczyło mnie i zafascynowało, żałuję więc, że to był ostatni epizod, bo
chętnie przeczytałabym o tym więcej.
„Aniołek” jest wyjątkowo przyjemną lekturą ze świetnie
zarysowanymi postaciami i interesującą akcją z nutą dobrze dobranego humoru
oraz ciekawie zarysowanym tłem społecznym Australii drugiej połowy XX wieku.
Polecam.
zaciekawiła mnie fabuła, poza tym jestem ciekawa twórczości tej pisarki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się przeczytać i że Ci się spodoba:)
UsuńIntryguje mnie ta książka od pewnego czasu, więc na pewno sięgnę po nią. :)
OdpowiedzUsuńPolecam;) Trochę już lat ma, więc myślę, że łatwo ją znaleźć w bibliotekach;)
Usuń
OdpowiedzUsuńTytuł mylący. Myślałam, że fabuła książki będzie rozgrywała się
w niebie albo będzie opowiadała o aniołach zesłanych na ziemię...a tu zupełne zaskoczenie:) Widzę Paulinko, że wyzwanie z aniołkiem wykonałaś. Masz już pomysł na biografię? Zastanawiam się, czy "Pożegnanie z Afryką", które jest powieścią autobiograficzną mogę zaliczyć do wyzwania "biografie", czy nie. Co o tym sądzisz?
Uratowało mnie to, że można było wybrać książkę z aniołem w tytule, bo generalnie to nie jest moja tematyka. Przyniosłam jeszcze jedną z biblioteki, ale już bardziej zalatuje fantastyką, więc nie wiem, czy ją przeczytam - "Aniołowie Zniszczenia" Keitha Donohue, jakbyś miała ochotę;)
UsuńJa bym zaliczyła "Pożegnanie" do biografii, ale niech rozstrzygnie Sardegna; widziałam w jej komentarzach, że pytałaś ją o to, ona zawsze odpowiada, więc na pewno zdecyduje:)
A z biografii przyniosłam sobie jakieś starsze wydanie o Marii Rodziewiczównie, trochę jest zbeletryzowana, ale takie podobno też można. U mnie w bibliotece nic z nowszych biografii mnie nie zainteresowało, to pooglądałam sobie półkę z historią literatury polskiej i padło na tę;)
UsuńJak zalatuje fantastyką to raczej nie dla mnie. Coś nie mogę przekonać się, żeby sięgnąć po jakąś pozycję z tej dziedziny literatury:)
Przyszykowałam sobie "Anielski kokon", tylko nie wiem czy zdążę go przeczytać.
To tak, jak ja; kiedyś to jeszcze przeczytałam prawie całego Pilipiuka, ale już mi przeszła ta faza;)
UsuńChyba fajną lekturę sobie wybrałaś, mnie się bardzo podoba, jak pisze Wilczyńska:)
Z chęcią bym przeczytała, coś mnie ostatnio ciągnie do tego typu książek, szkoda,że mam daleko do biblioteki, póki co robię spis najciekawszych tytułów:)
OdpowiedzUsuńNajwiększy plus mojej biblioteki to fakt, że jest blisko;) Powinna Ci się, Aguś, spodobać, całkiem przyjemnie się czyta.
UsuńOdnoszę wrażenie że to bardzo przyjemna lektura. A spoglądając na tytuł przez chwilę obawiałam się że to będzie o aniołach ;-)
OdpowiedzUsuńWrażenie jak najbardziej trafione:) Czyżby literackie anioły nie były w Twoim guście?;) Bo w moim niekoniecznie;)
UsuńLubię bohaterów, którzy nie stoją w miejscu tylko w miarę rozwoju akcji zmieniają się i ewoluują :) Myślę więc, że historia Harriet i ona sama przypadłyby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę:)
UsuńPS. Ładna zmiana w avatarku:)