piątek, 19 lutego 2016

Marta Guzowska "Głowa Niobe"



Marta Guzowska „Głowa Niobe”, W.A.B. 2013, wyd. 2., ISBN 978-83-280-2067-2, stron 368

Antropolog światowej sławy, profesor Mario Ybl, zostaje zaproszony do zabytkowego pałacu w Nieborowie na konferencję międzynarodowych naukowców. Rzecz ma dotyczyć kolekcji rzeźb antycznych. Warunki atmosferyczne są wyjątkowo zniechęcające, na miejscu króluje śnieżyca i Mario (imię po ojcu Włochu, nazwisko po węgierskim dziadku) szybko poczuje, że chciałby być wszędzie, tylko nie tu, gdzie trafił. Pierwszej nocy zostaje zamordowana słynna na całym świecie fotograf Geneviève – ale znajduje się tylko jej głowa, którą morderca dopasował do jednej z rzeźb. Ze względu na obfite opady śniegu, policja nie dotrze szybko na miejsce, więc Ybl wraz ze znajomą Julianą, pracownikiem Zespołu Badań Wizualnych w Centralnym Laboratorium Kryminalistycznym, prowadzi nieformalne śledztwo. Jest tylko jeden problem: antropolog cierpi na nyktofobię, czyli lęk przed ciemnością, a to wyjątkowo komplikuje mu życie...

Nazwisko Marty Guzowskiej do tej pory tylko kojarzyłam, także jako jedną ze Zbrodniczych Siostrzyczek, ale nie miałam szansy poznać jej twórczości, na którą, obok opowiadań, składa się cykl kryminalny z wiodącym bohaterem, którym jest Mario Ybl. Z półki w bibliotece zgarnęłam „Głowę Niobe”, która jest druga w kolejności. Najpierw była „Ofiara Polikseny” w 2012 r., a w ubiegłym ukazał się tom trzeci pt. „Wszyscy ludzie przez cały czas”. Teraz już wiem, że pierwsze spotkanie z prozą Guzowskiej nie będzie jedynym i ostatnim, mam w planach szybko nadrobić pozostałe dwie części.

Z seriami kryminalnymi, które mają główną postać łączącą, często jest tak, że można je czytać bez znajomości poprzednich. Z „Głową Niobe” właśnie tak można postąpić – jedynie życie prywatne Mario pozostało dla mnie czarną plamą, było odrobinę niejasne; autorka nawiązuje do pierwszej części, w której wydarzyło się coś rzutującego na teraźniejszość bohatera, a ja nie wiedziałam co. Pod każdym innym względem powieść można czytać jako zupełnie odrębną.

Ybl ma w zasadzie wszystkie te cechy, które powinny go przekreślać, które powinny wywołać jedynie brak sympatii lub wręcz niechęć, to wrażenie, że się go nie znosi. Jest arogancki i zupełnie nie przejmuje się tym, że jego zachowanie może kogoś szokować lub ranić. Świadomie przekracza wszelkie granice, w tym utworze także te dobrego smaku. Jego ulubionym środkiem wyrazu jest gryzący sarkazm, ironii nie odmawia sobie nigdy i generalnie zachowuje się tak, jakby wszystkie rozumy pozjadał. Prawda, że mało przyjemny typ? A jednak jakoś go polubiłam, bawił mnie, podobały mi się jego cięte riposty. Guzowska wyposażyła go także w coś, co odróżnia go od większości ludzi, czyli ten lęk przed ciemnością – dolegliwość ta jest dla niego prawdziwym koszmarem, nie tylko psychicznym, ale charakteryzującym się wszystkimi objawami fizjologicznymi. I gdy nadchodzi atak, to jest to ten jeden jedyny moment, gdy Mario Ybl łagodnieje i potulnieje jak baranek. Szalenie przypadło mi do gustu, że narracja jest prowadzona w pierwszej osobie – w cyklach, które czytywałam do tej pory, główny bohater jest przedstawiany przez narratora w trzeciej osobie. Typ zastosowany przez Guzowską to dla mnie strzał w dziesiątkę. 

Sama intryga nawiązuje do klasyki kryminału. Grono osób odciętych od świata, a wśród nich morderca. Przypomina się „I nie było już nikogo” („Dziesięciu Murzynków”) Agathy Christie. W „Głowie...” także ktoś po pierwszym morderstwie będzie zabijał nadal, pytanie tylko, po co i kto będzie następną ofiarą. Myślę, że również miłośnicy sztuki znajdą tutaj coś dla siebie, głównie jeśli chodzi o sztukę i pałac w Nieborowie (jakkolwiek autorka zaznaczyła, że jej wizja tego zabytku daleka jest od rzeczywistości, i tak nabrałam ochoty, żeby go zwiedzić).

Jedynym małym mankamentem było dla mnie słabe wyeksponowanie motywów, jakie kierowały zabójcą. Oczywiście są one wytłumaczone, ale jakoś zabrakło mi tutaj jakiejś wyrazistszej puenty. Nie wpływa to jednak na fakt, że „Głowę Niobe” czytało mi się świetnie. Cieszę się, że poznałam kolejną wartą uwagi polską autorkę.    

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

12 komentarzy:

  1. Czytałam dwie pozostałe książki, akurat tej nie, choć mam ją na półce. :D
    Ybl wymiata. Najbardziej irytujący bohater, jakiego znam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ale przyznaj, że potrafi bawić;)

      Usuń
  2. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie. Już zapisuje sobie tytuł tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja wpierw sięgnę po "Ofiarę Polikseny".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja poluję w bibliotece, ale ciągle wypożyczona.

      Usuń
  5. Poznałam już próbkę prozy autorki w jej opowiadaniu, więc chętnie przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że w opowiadaniach też się sprawdza.

      Usuń
  6. O, to ja się piszę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.