Remigiusz Mróz „Przewieszenie”, Filia 2016, ISBN
978-83-8075-072-2, stron 464
Znowu to zrobił. Jedno zdanie i wszystko wzięło w łeb. W
zasadzie człowiek powinien być już do tego przyzwyczajony, w końcu nie od dziś
wiadomo, że Remigiusz Mróz lubi „znęcać się” nad swoimi czytelnikami i
ostatnimi zdaniami swoich powieści – tych, które składają się na dany cykl –
fundować takie niespodzianki, że szczęka opada. Zrobił to w „Ekspozycji” (czego
wielu z nas, odbiorców, długo nie mogło mu wybaczyć), pierwszym tomie z
komisarzem Wiktorem Forstem; zrobił to i teraz, w „Przewieszeniu” – to chyba
tradycja taka. Kolejny raz zostawił nas w nieznośnym oczekiwaniu na następną
część, by człowiek o niczym innym nie myślał, tylko zastanawiał się, jak TO
jest możliwe...
„Ekspozycja” to była prawdziwa jazda i mieszanka wybuchowa,
wydarzenia pędziły na łeb, na szyję, jak w amerykańskim filmie sensacyjnym.
Swojego bohatera pisarz absolutnie nie oszczędzał. „Przewieszenie”, w moich
oczach, jest o wiele spokojniejsze, jeśli oczywiście można tak powiedzieć o
powieści, w której mamy kilka morderstw, pościg za komisarzem policji i jego
próby złapania zwyrodnialca. Ale to, że intensywność akcji jest nieco mniejsza,
nie oznacza bynajmniej, że jest nudno. Nuda i Mróz? Między tymi dwoma słowami
nie zachodzi żaden związek. Mnie osobiście książka porwała całkowicie, w pewnym
momencie zresztą - ostatnie dwieście stron czytałam wieczorem - odechciało mi
się spać, bo musiałam wiedzieć, ja to się skończy; buzująca adrenalina zresztą
i tak nie pozwoliłaby mi zasnąć bez znajomości rozstrzygnięcia. Inna sprawa, że
zasnąć i tak się nie dało, skołowany umysł szukał odpowiedzi na jedyne pytanie,
jakie zdołał zadać: ale jak to? Ja wiem, co autor potrafi, przekonałam się o
tym już nie raz, dlatego każdą jego fabułę czytam wyjątkowo wnikliwie i z
maksymalnym skupieniem (a przynajmniej staram się), ale i tak skala zaskoczenia
jest porażająca.
Forst, morderca, inspektor Osica – obok tej trójki na plan
pierwszy wysuwają się pani prokurator Dominika Wadryś-Hansen i jej
współpracownik, Aleksander Gerc. Rany, jak ta kobieta działała mi na nerwy!
Patrząc obiektywnie, może i w niektórych przypadkach miała rację, ale wiecie,
jak się z całej siły ściska kciuki za Forsta, to trudno darzyć sympatią kogoś,
kto chce go pogrążyć. Świadczy to jednak o tym, że Mróz jeszcze bardziej
rozwinął swoją umiejętność kreowania wyrazistych postaci, takich, które
wzbudzają ogromne emocje.
Pierwszy tom trylogii z komisarzem Forstem był bardzo dobry,
ale moim czysto subiektywnym zdaniem, „Przewieszenie” jest jeszcze lepsze.
Trochę spokojniejsze, ale i tak trzymające w przekraczającym granice napięciu.
A do tego przerażające, bo realistyczne – skąd wziąć pewność, że wychodząc w
góry, nie miniemy na szlaku psychopaty...? Czekam z niecierpliwością na
ostatnią część; nie mam wątpliwości, że utrzyma wysoki poziom dwóch poprzednich
i zapewni prawdziwą karuzelę emocji.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Książkę już mam na swojej półce, więc to tylko kwestia czasu, kiedy się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że doświadczysz podobnych uczuć jak moje;)
UsuńChyba w końcu muszę zabrać się za twórczość tego autora :)
OdpowiedzUsuńNo chyba tak, bo niedługo przestaniesz nadążać;)
UsuńBardzo się cieszę, że "Przewieszenie" jest lepsze, bo "Ekspozycja", choć dobra, w zachwyt mnie nie wprawiła. No, może zakończenie sprawiło, że opadła mi szczęka (tego chyba nie dało się przeżyć bez emocji ;)). Egzemplarz drugiego tomu mam już u siebie, także czekam z niecierpliwością na okazję, aby za niego chwycić.
OdpowiedzUsuńNie wiem, jakim trzeba by być twardzielem, żeby nie zareagować na koniec "Ekspozycji";)
UsuńWłaśnie czytam "Ekspozycję" i całkiem mi się podoba. Sięgnę też po kontynuację:)
OdpowiedzUsuńChciałabym zobaczyć Twoją reakcję na epilog;)
UsuńO tak, Mróz potrafi znęcać się nad czytelnikiem! Teraz tylko czekam na trzeci tom
OdpowiedzUsuńWidziałaś datę? 18 maja, to nie tak daleko:)
UsuńTaaak, z Mrozem to ja jestem baardzo do tyłu, ale mam w planach kiedyś nadrobić swoje braki :)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakiś plan;)
UsuńZ "Ekspozycją" miałam mały problem, bo Forst mi za bardzo Rambo przypominał :P "Przewieszenie" jednak zamówiłam w bibliotece i jestem ciekawa, co ten Mróz znowu nawymyślał :)
OdpowiedzUsuńCałkiem trafne porównanie;) Ale w "Przewieszeniu" jest już chyba bardziej "ludzki";)
UsuńTo faktycznie brzmi dziwnie, ale też tak uważam: "Przewieszenie" jest spokojniejsze. A zakończenia się trochę spodziewałam. Tzn. miałam nadzieję, że autor coś wymyśli, żeby... ;)
OdpowiedzUsuńZrozumiałam Twoją enigmatyczną wypowiedź;)
UsuńWszyscy zachwycają się powieściami tego autora i wierzę, że są dobre, ale mimo wszystko raczej nie dam się skusić, bo to jednak nie moja bajka...
OdpowiedzUsuńNic na siłę, jeśli tak czujesz, to nie ma się co za nie zabierać, bo od razu byś się pewnie nastawiła na "nie";)
UsuńWłaśnie pożyczyłam "Ekspozycję" mam nadzieję że mi się spodoba, wtedy na pewno sięgnę po drugą cześć.
OdpowiedzUsuńUdanej lektury Ci życzę:)
UsuńMam w planach. Nie nadążam czytać kolejnych książek Mroza :)
OdpowiedzUsuńTaaa, coś w tym jest;)
Usuń