Michał Rusinek „Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej”,
Znak 2016, ISBN 978-83-240-4091-9, stron 320
Którejś wiosny, (roku nie jestem już w stanie odtworzyć),
szłyśmy sobie z koleżanką spacerkiem ulicą Królewską w Krakowie, zmierzając na
uczelnię. Ku naszemu zdziwieniu, nagle z któregoś sklepu spożywczego wyszła...
Wisława Szymborska. Byłyśmy tak zaskoczone, że chyba nawet nie powiedziałyśmy
choćby zwykłego „dzień dobry”. Wydawało nam się to nie do pojęcia, że noblistka
może sama sobie robić zakupy i że ot tak, można ją minąć na ulicy. Dopiero z
czasem, pod wpływem lektur książek i wywiadów, nabrałam przekonania, że choć „w
encyklopediach czytamy, że Wisława Szymborska była wybitną osobistością świata
literatury”, to jednak „była też zwykłą osobą, pozbawioną snobizmów i
sztuczności” (str. 94). Tak o poetce pisze Michał Rusinek, autor książki „Nic
zwyczajnego”.
Banalne stwierdzenie, ale od „Nic zwyczajnego” niełatwo się
oderwać. Oczywiście zasługa w tym obrazu poetki, jakie wyłania się z kart
książki. „Śmieszka. Ekscentryczna starsza pani. Rozchichotana, czasami
frywolna, lubiąca językowe zabawy i practical jokes. Wolała rozmowy ze
zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami. Nieprawda.
Depresyjna. Melancholijna. Surowa w sądach o sobie i innych. Perfekcjonistka,
nie znosząca rozmów o błahostkach i marnowania czasu na spotkania z ludźmi,
które nic jej dawały oprócz, jak mówiła, pustych kalorii. Też nieprawda. Albo i
jedno, i drugie – prawda. Miała niebywałe poczucie humoru, ale ono było zawsze
w dwupaku z powagą. Zbyt komercyjna metafora, raczej powaga i humor były u niej
dwiema stronami tej samej kartki” (str. 190). Długi cytat, ale, moim zdaniem,
oddający sedno charakteru Szymborskiej ujętego w książce. Rusinek ukazał pełnię
osobowości poetki, pisząc także o tym, o czym do tej pory nie mieliśmy pojęcia.
I należy podkreślić, że użył przy tym trzech kolorów: taktu, wdzięku i
subtelności. Powiedziałabym jeszcze, że napisał o Szymborskiej delikatnie – ale
nie w tym sensie, że np. pominął jakieś „niewygodne” elementy (bo tego nie
zrobił); chodzi mi o to, że oddał tę delikatność i kruchość, z jakimi kojarzyła
się poetka.
Właściwie ta recenzja powinna się składać z samych cytatów,
by oddać pełnię mojego zachwytu. Podobało mi się niezwykle to, że książka nie
ma określonego układu. Chronologiczna jest tylko w ogólnym zarysie, bardziej
przypomina strumień wspomnień autora. Wyglądało to trochę tak, jakby zaczynał
jeden wątek, ale już do głowy cisnęło mu się kilkanaście innych. Ale myślę, że
to dobrze, że to najlepiej pokazało, jak fascynującą osobą była poetka i jak
ciekawą przygodą (o ile to właściwe słowo, nie za małe) musiał być codzienny z
nią kontakt.
Na same cytaty nie mogę sobie pozwolić, bo musiałbym
przepisać co najmniej ¾ książki, dlatego mogę tylko gorąco zachęcać do lektury.
„Nic zwyczajnego” to niezwykle cenna, wartościowa publikacja. Dzięki Michałowi
Rusinkowi Wisława Szymborska stała mi się troszkę bliższa, nie tylko jako
poetka, ale przede wszystkim jako człowiek.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wyzwanie: "Grunt to okładka".
Dziękuję za ten wpis, na pewno przeczytam, na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie pożałujesz, całą sobą namawiam do lektury:)
UsuńRównież polecam. To jedna z niewielu pozycji, na które trafiłem, gdzie masz wrażenie, że obcujesz z żywą osobą. Do tego dotyczy polski, więc tym bardziej godna polecenia. Jeżeli była byś ciekawa więcej szczegółów tutaj jest całkiem fajnie opisane; http://www.czytamwszedzie.pl/zwyczajnosc-i-elegancja/?utm_source=mybooks&utm_medium=click&utm_campaign=czytam%20blog
UsuńZajrzę w wolnej chwili, dzięki.
UsuńTa ksiażka jest właśnie do przepisania. czyta się ją jednym tchem i człowiek żałuje, że już koniec
OdpowiedzUsuńPrawda, mogłaby mieć drugie tyle stron i pewnie nadal byłoby mało.
UsuńBardzo chciałabym się zapoznać z tą pozycją.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby Ci się udało.
UsuńNie wiem, czy oglądałaś film dokumentalny Kolendy-Zalewskiej "Czasami życie bywa znośne". Można znaleźć w internecie. A skoro jesteś po lekturze książki, to film jest obowiązkowy :)
OdpowiedzUsuńOglądałam, chyba zaraz po premierze. Ale w sumie mogłabym go sobie przypomnieć:)
UsuńZnana i ceniona poetka. Moja mama bardzo lubi jej twórczość, dlatego jej polecę niniejszą publikację. Z pewnością będzie zadowolona.
OdpowiedzUsuńNa pewno tak będzie:)
UsuńTo musiała być niezwykła lektura. Zazdroszczę, że mogłaś ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńByła niezwykła, to prawda. I zostaje na długo w pamięci.
UsuńChętnie dowiem się czegoś więcej o Szymborskiej, będę mieć na uwadze tę propozycję, skoro to wspaniała lektura :)
OdpowiedzUsuńZałożę się, że na pewno by Ci się spodobała:)
UsuńNie wątpię, że to wspaniała książka, którą warto mieć w swojej biblioteczce. Na pewno znajdzie się w mojej; już nie mogę się doczekać, kiedy będę mogła ją przejrzeć.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci więc takich wrażeń, jakie stały się moim udziałem:)
UsuńJestem pewna, że przeczytam, bo chciałabym poznać Szymborską bliżej ;-) Na razie jednak podczytuję sobie od czasu do czasu jej wiersze i chyba dziś tak właśnie spędzę wieczór :)
OdpowiedzUsuńKsiążka Rusinka na pewno jest świetnym uzupełnieniem poezji:)
Usuń