Joanna M. Chmielewska „Pod Wędrownym Aniołem”, MG 2016, ISBN
978-83-7779-356-5, stron 304
Joanna M. Chmielewska do tej pory kojarzyła mi się jako
autorka niezwykle klimatycznych i nastrojowych powieści obyczajowych; pisze
także dla młodszych czytelników. W którymś momencie dotarła do mnie informacja,
że mieszka w Szklarskiej Porębie, w Domu pod Wędrownym Aniołem, otwartym dla
turystów odwiedzających tę wypoczynkową miejscowość w Karkonoszach. Gdy
zobaczyłam zapowiedź jej najnowszej książki, wiedziałam, że takiej lektury na
pewno nie mogę sobie odmówić. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że lubię
styl J. M. Chmielewskiej, wiem, że mogę się po niej spodziewać ciekawej
historii snutej pięknym i przystępnym stylem. A po drugie, chciałam poznać
drogę, którą przeszła pisarka, by znaleźć się w obecnym momencie swojego życia;
chciałam jej w tym doświadczeniu towarzyszyć.
„Pod Wędrownym Aniołem” to rzeczywiście najbardziej osobista
książka pisarki. Dziękuję jej, że zechciała podzielić się swoją historią z
czytelnikami – pozwoliło to na swoiste zbliżenie się do niej, poznanie jej
lepiej. W ogóle na tę książkę można patrzeć z dwóch punktów widzenia. Z jednej
strony jest to opowieść o ludziach, który odważyli się na radykalne zmiany,
którzy ruszyli w nową drogę. Bywało trudno, pojawiało się zniechęcenia, ale po
chwili znów świeciło słońce, a to z kolei rodziło nadzieję, że każdy z nas,
odbiorców, także może podjąć wyzwanie, jakie postawi przed nim życie lub on sam
przed sobą. Z drugiej strony, „Pod Wędrownym Aniołem” będzie wycinkiem z
historii Szklarskiej Poręby, stając się utworem idealnym dla miłośników dawnych
czasów oraz tych, którzy chcieliby ruszyć śladami ludzi z przeszłości. Ja
osobiście uwielbiam opowieści o minionych epokach miast czy regionów, stąd też
warstwa historyczna u Chmielewskiej podobała mi się bardzo. Mogę z dużą dozą
prawdopodobieństwa założyć, że gdybym tylko miała możliwość, zwiedzałabym tę
miejscowość także, a może przede wszystkim, pod kątem znaków przeszłości.
Joanna M. Chmielewska, jak to ona, pisze cudnie. Co jak co,
ale umiejętności kreowania nastroju nie można jej odmówić. Naprawdę bardzo miło
było mi gościć w jej świecie i Was również zapraszam do odwiedzin w Szklarskiej
Porębie widzianej oczami autorki.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu MG.
Wyzwanie: "Grunt to okładka", „Polacy nie gęsi”.
Zaciekawiła mnie ta książka, dlatego postaram się poznać ją bliżej.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie pożałujesz czasu na nią poświęconego.
UsuńCzytałam i również czułam ten specyficzny klimat stworzony przez autorkę.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czyli to musi być cecha charakterystyczna jej twórczości.
UsuńMnie ta książka też oczarowała. Właśnie za ten klimat.
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie, to fakt:)
UsuńMuszę koniecznie zapoznać się z książkami autorki :)
OdpowiedzUsuńJestem tego samego zdania:)
UsuńMuszę przeczytać! Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńTego Ci życzę:)
UsuńTą autorkę niezwykle lubię i cenię :)
OdpowiedzUsuńJa też:)
UsuńBardzo cenię sobie prozę tej autorki. A ta książka już leży na mojej półce i czeka na przeczytanie.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci dużo wrażeń czytelniczych:)
Usuń