Joanna Opiat-Bojarska „Gra pozorów”, Czwarta Strona 2016,
ISBN 978-83-7976-353-5, stron 320
Aleksandra Wilk, matka dwójki dzieci, zawodowo psycholog, od
roku boryka się ze problemami po śmierci męża. Rzecz w tym, że Gabriel nie
umarł tak po prostu - został zabity, a film z jego egzekucji ochoczo pokazywały
wszystkie telewizje. Aż dziw, że ośmioletni Kuba i nastoletnia Weronika wyszli
z takiej tragedii bez większej traumy. Wydawać by się mogło, że nic gorszego
nie może już kobiety spotkać, może poza konfrontacją z siostrą Wilka, Iloną,
która chce jej odebrać dzieci. Tymczasem jednak któregoś dnia Aleksandra
spóźnia się do pracy, ale od szefa dostaje informację, że nie chodzi o parę
minut – nie było jej w szpitalu tydzień, a na dodatek nie dało się z nią w żaden
sposób skontaktować. Wilk postanawia sama dotrzeć do prawdy o swoim porwaniu.
Czy i jaki miało ono związek ze śmiercią męża? Aleksandra zrobi wszystko, by
jej dzieci nie musiały oglądać kolejnych scen z egzekucji, tym razem matki...
„Gra pozorów” intryguje od pierwszych stron, i co
najważniejsze, ten stan utrzymuje się przez całą fabułę. Największa w tym
zasługa narracji, jaką zastosowała Opiat-Bojarska. Na wydarzenia spoglądamy z
punktu widzenia samej Aleksandry, która wypowiada się w pierwszej osobie, ale i
jest obserwowana przez narratora wszechwiedzącego; policjantów prowadzących
śledztwo; siostry Gabriela (wredna baba) oraz Joachima, sąsiada z bloku Wilków.
Równocześnie autorka miesza plany czasowe, przez co jesteśmy świadkami
teraźniejszości, ale i pojawiają się retrospekcje z chwil, gdy kobieta była
więziona. Do tego pisarka postawiła przed swoją bohaterką karkołomne zadanie,
więc cały czasy mamy świadomość nieubłaganie upływającego czasu. I stawki, o
jaką toczy się ta cała gra, w którą wplątał Olkę tajemniczy przeciwnik.
„Gra pozorów” ma wyjątkowo trafnie dobrany tytuł. Obok tego
wyścigu z czasem, gdzieś z tyłu głowy od pewnego momentu czai się refleksja,
czy nasze życie na pewno jest takie, jak nam się wydaje. Gorzej, gdy następuje
brutalna weryfikacja naszych przekonań i gdy dotyczy ona zwłaszcza naszych
najbliższych. Czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że znamy osobę, która kiedyś
wybraliśmy, by dzielić z nią resztę życia? Do jakiego stopnia można się
kamuflować?
„Gra pozorów” to kobiecy – bo pisany przez kobietę i mający
za główną postać kobietę – kryminał z pazurem. Kobiecy nie znaczy jednak
delikatny. Joanna Opiat-Bojarska swojej bohaterce nie szczędzi razów i
konsekwentnie rzuca jej kłody pod nogi. Wyrazy uznania należą się pisarce za
zwroty akcji, całokształt intrygi oraz styl, jakim jest poprowadzona. Polecam
miłośnikom kryminałów oraz powieści dziejących się na polskim – tym razem
poznańskim – podwórku. A że na stronie pisarki, przy opisie książki, znalazłam
dopisek: „seria: psycholog Aleksandra Wilk”, można chyba mieć nadzieję, że
jeszcze się z niepokorną Olą spotkamy. Jeśli jeszcze nie znacie Joanny
Opiat-Bojarskiej, koniecznie musicie dać jej szansę.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
Ja również oceniam pozytywnie ''Grę pozorów'', chociaż zachowanie bohaterki niestety nie przypadło mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJuż w kilku recenzjach spotkałam się właśnie z taką opinią, że zachowanie Olki nie rzucało na kolana. A mnie jakoś tak pochłonęła cała akcja, że nad samą bohaterką nie pochylałam się jakoś szczególnie;)
UsuńAle się zgrałyśmy. :D
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że to będzie seria. :)
Ja zobaczyłam to dopiero po skończeniu. Ale tłumaczyłoby to fakt, że niektóre wątki nie zostały wyjaśnione do końca;)
UsuńJa też zaczełam od Annny i zupełnie ni eprzypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńOj, to szkoda.
UsuńMoże kiedyś.
OdpowiedzUsuńJa namawiam, Ty zdecydujesz;)
UsuńLubię kryminały z pazurem.
OdpowiedzUsuńTo ten na pewno przypadnie Ci do gustu.
UsuńNie czytałam jeszcze nic autorki, ale wiem że na pewno będę chciała przeczytać jej książki.
OdpowiedzUsuńPo raz kolejny spotykam się w wyrażeniem "kobiecy kryminał". Mam wielką ochotę na tę książkę.
OdpowiedzUsuń