Karolina Wilczyńska „Dasz radę, Nataszo”, Czwarta Strona
2016, ISBN 978-83-7976-359-7, stron 280
Natasza bardzo chciałaby wierzyć, że w jej życiu wszystko
się jeszcze poukłada, że ma przed sobą jakąś szansę, ale jednocześnie czuje, że
sama nie udźwignie tego wszystkiego, co zwaliło jej się na głowę. Podejmuje
pierwszy krok i zapisuje się na terapię grupową, by uporać się z nachodzącą ją
co jakiś czas chęcią sięgnięcia po alkohol. Szybko okazuje się, że wybrana
oferta jednak nie jest dla niej, więcej dają jej spotkania indywidualne. W jej
myśleniu powoli coś się zmienia, dochodzi do wniosku, że sama musi o siebie
zawalczyć. Zagłębia się w tajniki psychologii, przemalowuje pokój, odnawia
stare przyjaźnie – małymi krokami odzyskuje radość życia. Czy uda jej się
wprowadzić w życie pomysł na fundację przychodzącą z pomocą kobietom
pokrzywdzonym przez los? Jak ułożyć relacje z byłym mężem, czy warto szukać
tego, co kiedyś ich łączyło?
W pierwszej części bohaterka Wilczyńskiej wzbudzała we mnie
skrajne emocje, od współczucia do całkowitego braku sympatii. Teraz było
inaczej, dopingowałam ją, chciałam, żeby jej się udało. Dlatego też, gdy w jej
świat ponownie wkroczył Darek, w mojej głowie rozjarzyły się wielkie neony:
„Nie rób tego!” czy „On znów cię skrzywdzi”. W tym konkretnym przypadku byłam
pewna, że nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki, że dla Nataszy rozdział
pod tytułem „Darek” jest nieodwołalnie zamknięty. Ale czy można jej się dziwić,
że chciała spróbować? Chyba nie...
Można odnieść wrażenie, że cała fabuła „Dasz radę, Nataszo”
jest swoistym drogowskazem, jak pracować nad sobą. Natasza kieruje się trzema
zasadami: „Bądź szczera!”, „Pytaj, gdy chcesz wiedzieć!” i „Proś o pomoc!”. To
jej nowe credo. Z jednej strony wydaje się, że nic prostszego, ale tak
naprawdę, ilu z nas na co dzień stara się postępować wedle tych wskazówek? A na
przykładzie Nataszy możemy się przekonać, że to naprawdę działa i ułatwia
życie. Postawienie na taką prostotę pozwala uniknąć komplikowania sobie życia.
Jak często zadręczamy się wymyślaniem najrozmaitszych scenariuszy, gdy
tymczasem wystarczy zapytać lub poprosić o pomoc?
Dla mnie książki Karoliny Wilczyńskiej są takim kopniakiem
pobudzającym do działania, inspiracją, motywacją. Różnie można to nazwać, ale
chodzi o to, że losami swoich bohaterów pisarka zachęca do pracy nad sobą. Nie
moralizuje, nie daje złotych rad, nie „poradnikuje”, a jednak skłania
czytelnika do refleksji, do zadania sobie pytań: „czy wszystko w moim życiu
jest takie, jakie chcę, żeby było?”, „czy mogę zmienić coś, co zależy tylko ode
mnie i czy naprawdę tego chcę?”, „czy jestem gotowa na zmianę, czy dam sobie
radę z ewentualnym niepowodzeniem i rozczarowaniem, czy mnie to nie zniechęci?”
Wilczyńska daje nadzieję, przekonuje, że warto podjąć ryzyko, że warto
zawalczyć o własne szczęście. Bo jeśli nam samym ze sobą będzie dobrze, to
zyska na tym całe nasze otoczenie. I w ten sposób nas dopełni.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Czwarta Strona.
Pierwszy tom bardzo przypadł mi do gustu, dlatego mam w planach kolejne części.
OdpowiedzUsuńSłusznie:)
UsuńCzytałam wiele dobrego o tych książkach :)
OdpowiedzUsuńTo może czas się przekonać o tym osobiście? :)
UsuńSwoisty drogowskaz - podoba mi się takie porównanie tej książki. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńDziękuję:) I gorąco zachęcam:)
UsuńNie czytałam jeszcze pierwszego tomu, a wolałabym zachowac kolejność.
OdpowiedzUsuńSłuszna decyzja, lepiej czytać po kolei.
UsuńIntrygujesz, oj, intrygujesz... Chyba skuszę się na pierwszy tom jak na razie. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się:)
UsuńMam tę książkę w planach ;)
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTytuł mnie nie przekonuje.
No cóż, bywa;)
UsuńPierwszy tom bardzo mi się podobała, ten na pewno tez będę chciała przeczytać.
OdpowiedzUsuńMyślę, że to naturalne chcieć wiedzieć, co dalej u Nataszy:)
Usuń