wtorek, 16 lutego 2016

Joanna Opiat-Bojarska "Gra pozorów"



Joanna Opiat-Bojarska „Gra pozorów”, Czwarta Strona 2016, ISBN 978-83-7976-353-5, stron 320

Aleksandra Wilk, matka dwójki dzieci, zawodowo psycholog, od roku boryka się ze problemami po śmierci męża. Rzecz w tym, że Gabriel nie umarł tak po prostu - został zabity, a film z jego egzekucji ochoczo pokazywały wszystkie telewizje. Aż dziw, że ośmioletni Kuba i nastoletnia Weronika wyszli z takiej tragedii bez większej traumy. Wydawać by się mogło, że nic gorszego nie może już kobiety spotkać, może poza konfrontacją z siostrą Wilka, Iloną, która chce jej odebrać dzieci. Tymczasem jednak któregoś dnia Aleksandra spóźnia się do pracy, ale od szefa dostaje informację, że nie chodzi o parę minut – nie było jej w szpitalu tydzień, a na dodatek nie dało się z nią w żaden sposób skontaktować. Wilk postanawia sama dotrzeć do prawdy o swoim porwaniu. Czy i jaki miało ono związek ze śmiercią męża? Aleksandra zrobi wszystko, by jej dzieci nie musiały oglądać kolejnych scen z egzekucji, tym razem matki...

Jeśli chodzi o twórczość Joanny Opiat-Bojarskiej, to nie mogę pozbyć się wrażenia, że jestem bardzo nie na czasie w jej poznawaniu. Na pierwsze spotkanie wybrałam „Słodkich snów, Anno” i mimo obietnic składanych samej sobie, nie udało mi się jeszcze dotrzeć do drugiej części, „Zaufaj mi, Anno”. Niniejsza, najnowsza powieść jest ósma w dorobku pisarki, a ja nadal w lesie, szczególnie jeśli chodzi o kryminały jej pióra; czeka na mnie jeszcze „Koneser” i „Gdzie jesteś, Leno”. Naprawdę, czas by był zacząć się sprężać, bo niedługo zupełnie przestanę za autorką nadążać.

„Gra pozorów” intryguje od pierwszych stron, i co najważniejsze, ten stan utrzymuje się przez całą fabułę. Największa w tym zasługa narracji, jaką zastosowała Opiat-Bojarska. Na wydarzenia spoglądamy z punktu widzenia samej Aleksandry, która wypowiada się w pierwszej osobie, ale i jest obserwowana przez narratora wszechwiedzącego; policjantów prowadzących śledztwo; siostry Gabriela (wredna baba) oraz Joachima, sąsiada z bloku Wilków. Równocześnie autorka miesza plany czasowe, przez co jesteśmy świadkami teraźniejszości, ale i pojawiają się retrospekcje z chwil, gdy kobieta była więziona. Do tego pisarka postawiła przed swoją bohaterką karkołomne zadanie, więc cały czasy mamy świadomość nieubłaganie upływającego czasu. I stawki, o jaką toczy się ta cała gra, w którą wplątał Olkę tajemniczy przeciwnik. 

„Gra pozorów” ma wyjątkowo trafnie dobrany tytuł. Obok tego wyścigu z czasem, gdzieś z tyłu głowy od pewnego momentu czai się refleksja, czy nasze życie na pewno jest takie, jak nam się wydaje. Gorzej, gdy następuje brutalna weryfikacja naszych przekonań i gdy dotyczy ona zwłaszcza naszych najbliższych. Czy rzeczywiście możemy powiedzieć, że znamy osobę, która kiedyś wybraliśmy, by dzielić z nią resztę życia? Do jakiego stopnia można się kamuflować? 

„Gra pozorów” to kobiecy – bo pisany przez kobietę i mający za główną postać kobietę – kryminał z pazurem. Kobiecy nie znaczy jednak delikatny. Joanna Opiat-Bojarska swojej bohaterce nie szczędzi razów i konsekwentnie rzuca jej kłody pod nogi. Wyrazy uznania należą się pisarce za zwroty akcji, całokształt intrygi oraz styl, jakim jest poprowadzona. Polecam miłośnikom kryminałów oraz powieści dziejących się na polskim – tym razem poznańskim – podwórku. A że na stronie pisarki, przy opisie książki, znalazłam dopisek: „seria: psycholog Aleksandra Wilk”, można chyba mieć nadzieję, że jeszcze się z niepokorną Olą spotkamy. Jeśli jeszcze nie znacie Joanny Opiat-Bojarskiej, koniecznie musicie dać jej szansę. 

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

http://czwartastrona.pl/


Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”. 

12 komentarzy:

  1. Ja również oceniam pozytywnie ''Grę pozorów'', chociaż zachowanie bohaterki niestety nie przypadło mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już w kilku recenzjach spotkałam się właśnie z taką opinią, że zachowanie Olki nie rzucało na kolana. A mnie jakoś tak pochłonęła cała akcja, że nad samą bohaterką nie pochylałam się jakoś szczególnie;)

      Usuń
  2. Ale się zgrałyśmy. :D

    Nie wiedziałam, że to będzie seria. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zobaczyłam to dopiero po skończeniu. Ale tłumaczyłoby to fakt, że niektóre wątki nie zostały wyjaśnione do końca;)

      Usuń
  3. Ja też zaczełam od Annny i zupełnie ni eprzypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Może kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze nic autorki, ale wiem że na pewno będę chciała przeczytać jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Po raz kolejny spotykam się w wyrażeniem "kobiecy kryminał". Mam wielką ochotę na tę książkę.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.