sobota, 12 grudnia 2015

Katarzyna Puzyńska "Utopce"



Katarzyna Puzyńska „Utopce”, Prószyński i S-ka 2015, ISBN 978-83-8069-164-3, stron 660

W życiu młodszego aspiranta Daniela Podgórskiego przeszłość nadal ma wpływ na teraźniejszość. Najpierw była sprawa śmierci jego ojca, teraz razem z komisarz Klementyną Kopp i sierżant sztabową Emilią Strzałkowską ma prowadzić śledztwo nieformalne. Brodnicki komendant dał im słowo, że jeśli rozwiążą zagadkę sprzed trzydziestu lat, to posterunek w Lipowie nie zostanie zamknięty, a to właśnie mu grozi z uwagi na konieczność wprowadzenia oszczędności. W 1984 roku w położonych niedaleko od rodzinnej miejscowości Daniela Utopcach doszło do tajemniczego mordu. Mieszkańcy wierzą, że ojciec i syn padli ofiarą wampira. Po mężczyznach pozostała tylko kupka ubrań, a ciał nigdy nie odnaleziono. Podobnie jak wtedy, teraz także wydaje się, że najbardziej podejrzane są trzy osoby, ale może był jeszcze ktoś, komu zależało na śmierci dwóch Czajkowskich? A może faktycznie mają do czynienia z czymś niespotykanym? Trudno im w to uwierzyć, ale z czasem zaczyna im się udzielać panująca w otoczonych nieprzystępnymi lasami Utopcach atmosfera oraz nastrój niepokoju i obecności czegoś nadprzyrodzonego.

Katarzyna Puzyńska dołącza do grona tych autorów, o których każdej kolejnej książce pisać coraz trudniej. Katarzyna Kwiatkowska czy Remigiusz Mróz, ich powieści mają to do siebie, że wzbudzają mój niekłamany entuzjazm i zachwyty, ale jednocześnie wydaje mi się, że przy wcześniejszych recenzjach wykrzesałam z siebie już wszystko, co mogłabym napisać konstruktywnego. Z Puzyńską mam tak samo. „Utopce” to moje piąte z nią spotkanie, wszystkie poprzednie tomy zrobiły na mnie ogromne wrażenie i jednocześnie kończąc jeden, już nie mogłam doczekać się następnego - w przypadku pani Kasi to już chyba standard. Standard najwyższej jakości, dodam tylko dla ścisłości.

Z tą pisarką jest także ten „problem”, że nie da się za wiele napisać ani o bohaterach, ani o ich roli w fabule. Wiele szczegółów z ich charakterystyki może mieć znaczenie i stanowić jakąś wskazówkę, podpowiedź, a ja nie chcę nikomu odbierać przyjemności samodzielnego śledzenia wypadków składających się na intrygę. Dlatego też wydaje mi się, że prozę Puzyńskiej da się oceniać raczej bardziej pod kątem technicznym.

Bo ja np. dalej nie jestem w stanie tego pojąć, a to przecież piąty raz, jak pisarka to robi, że jest w stanie za każdym razem tak namieszać czytelnikowi w głowie. Niby wydaje mu się co jakiś czas, że już coś mu się klaruje, że poukładał sobie zdarzenia w odpowiedniej kolejności i że jest na tropie wiodącym do rozstrzygnięcia. I co? I guzik, nagle pojawia się nowy klocek w tej zagmatwanej układance. I wszystkie swoje teorie trzeba albo budować od nowa, albo co najmniej spoglądać na nie z innej perspektywy. Przy okazji „Utopców” zaczęłam się też zastanawiać, jakim sposobem autorka pracuje, czy może „blokami”, które dopiero potem rozrzuca, by zwodzić i kluczyć? A może od końca do początku? Jak by jednak nie było, wychodzi jej to naprawdę po mistrzowsku.

Patrzę na okładki wszystkich tytułów autorstwa Puzyńskiej i rozmyślam sobie nad nimi, by dojść do wniosku, że bardzo trudno jest wybrać z nich tę jedną jedyną najlepszą. Właściwie co którąś kończę, to mam wrażenie, że to właśnie o niej mogę tak powiedzieć. Ale wtedy wracam do pozostałych i już taka pewna nie jestem. A chciałam przy tym mocno podkreślić, że przecież już „Motylek” był świetny. Pisarka startowała z naprawdę wysokiego poziomu, ale równocześnie szczerze uważam, że z książki na książkę jest coraz lepsza. Zresztą zwróćcie uwagę na jeszcze jeden fakt: chyba nikt z nas nie lubi w literaturze schematyczności. A przecież pisarka właśnie na sprawdzonym wzorcu się opera, w każdej części mamy zbrodnię, której sprawcą jest osoba z wąskiego grona, w jakiś sposób związana ze sprawą. A jednak każda historia jest zupełnie inna, więc śledzenie jej nadal przynosi sporą dawkę ekscytacji i komfortu czytelniczego. Nie wiem, czy dla niej jest to wyzwanie – bazować z fabułami na jednym schemacie, ale jednak przyciągać czytelnika jak magnes – ale moim zdaniem ma kawał wyobraźni i solidny warsztat, by temu sprostać.

Cóż więcej? „Utopce” to mocny punkt w całej serii, dlatego też polecam z całą mocą. Dla fanów Katarzyny Puzyńskiej jest to pozycja obowiązkowa; pozostałych, jeśli jeszcze nie poznali pani Kasi i jeśli nie przeszkadza im fakt, że nie będą znali wszystkich szczegółów dotyczących bohaterów, także zachęcam, nie tylko do tego tomu, ale i do narobienia zaległości. A ja dołączam do tych, którzy niecierpliwie wypatrują szóstej części. „Łaskun” już w przygotowaniu, ukaże się w przyszłym roku.         

Recenzje poprzednich tomów sagi o Lipowie: 

14 komentarzy:

  1. Czytałam tej autorki ''Więcej czerwieni'' i muszę przyznać, że książka przypadła mi do gustu, dlatego, jak znajdę wolniejszą chwilę to postaram się sięgnąć po inne jej powieści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz poznać pozostałe tomy, nie pożałujesz.

      Usuń
  2. Może wreszcie czas zabrać się za powieści tej autorki? Bo chyba tylko ja ich nie czytałam :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jednak nie zostałaś sama na placu boju;) Ale zachęcam do czytania, zwłaszcza że już pięć tomów, a szósty nadciąga, masz co nadrabiać;)

      Usuń
    2. Karolina czytaj bo są super, a każda kolejna lepsza. Przyznaję, że Motylek choć świetny najmniej mi się podobał, ale potem jest tylko lepiej i lepiej:)

      Usuń
    3. Magda, masz całkowitą rację:)

      Usuń
  3. Mam od dawna w planach całą serię. A Twój zachwyt, jeszcze bardziej mnie do niej zachęca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzy mi się ta seria. Podpowiedziałam bibliotekarkom, jak będzie kasa, to może...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że długo by na półkach nie postała;)

      Usuń
  5. Mam nadzieję, że zanim pojawi się "Łaskun" nadrobię choć jeden z poprzednich tomów. :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę się wreszcie zabrać za twórczość tej autorki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to jeszcze jej nie znasz? Jakoś myślałam, że Puzyńska już dawno za Tobą;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.