czwartek, 3 grudnia 2015

Kasia Pisarska "Wiedziałam, że tak będzie"


Kasia Pisarska „Wiedziałam, że tak będzie”, Muza 2015, ISBN 978-83-287-0224-0, stron 272

Gdy w środku nocy wpada do ciebie przyjaciółka, a jej mina jest co najmniej grobowa, pewnie od razu zakładasz najgorsze, prawda? Zwłaszcza gdy ta przyjaciółka ma męża utrudniającego jej życie, mówiąc delikatnie. Laurze wiele myśli zdążyło przelecieć przez głowę, zanim Weronika powiedziała, o co chodzi: we włoskiej loterii wygrała siedemnaście milionów euro. Zapada błyskawiczna decyzja o zachowaniu tajemnicy, by nie dowiedział się o pieniądzach Rudy, ta zdradziecka, przebrzydła istota. Kobiety biorą urlop i wyruszają do Mediolanu odebrać nagrodę. Co będzie dalej, na razie się nie zastanawiają. Podróż obfituje w przygody, spotykają też fantastycznych ludzi. Czy Italia okaże się ich miejscem na przyszłość?

Kasia Pisarska jest autorką programów telewizyjnych, odnajduje się także w organizowaniu akcji społecznych. Kocha zwierzęta, szczególnie psy. Teraz oddaje nam do rąk powieść, w której zmieściła kilka swoich największych miłości. Do lektury przekonały mnie włoskie krajobrazy, które miały się znaleźć w fabule. Radosna, optymistyczna okładka zapowiadała sielankę i takaż jest też zawartość. Od razu muszę powiedzieć, iż „Wiedziałam, że tak będzie” rozpatruję w kategoriach bajki. Z powieści obyczajowych osobiście najbardziej lubię te, które są bliskie rzeczywistości. U Pisarskiej, w mojej opinii, tego akurat elementu nie ma zbyt wiele; wręcz przeciwnie, było kilka takich rzeczy, które mi zazgrzytały, bo uważam, że w prawdziwym życiu wcale nie przychodzą one ot tak, po prostu. W gruncie rzeczy więc miałam dwa wyjścia: albo uznać, że taka była koncepcja autorki, a wtedy przyjąć konwencję fabuły z dobrodziejstwem inwentarza, albo czepiać się wszystkiego po kolei. Zwyciężyła ta pierwsza opcja, głównie dlatego, że książkę Pisarskiej czytałam po „Bezlitosnych. Najokrutniejszych kobietach dwudziestolecia międzywojennego”, więc potrzebowałam czegoś pozytywnego, co odwróci moją uwagę od świata zbrodni i występku; a po drugie, przekonał mnie język i styl – autorka operuje piórem poprawnie i przyjaźnie, dzięki czemu jej powieść po prostu bardzo dobrze się czyta.   

Gdy wspominałam o tych faktach mało przystających do rzeczywistości, nie miałam na myśli wygranej w loterii, która stała się udziałem Weroniki. W różnych zakątkach świata organizuje się takie zabawy i są przecież tacy, którzy wygrywają te gigantyczne nieraz pieniądze. Pisarska przedstawiła jeden z możliwych scenariuszy, co zrobić ze sobą i swoim życiem po olbrzymiej wygranej. Ciekawe, co ja bym zrobiła na miejscu Weroniki i Laury? U mnie pewnie zwyciężyłoby podejście zdroworozsądkowe. Choć nie przeczę, że na pewno chciałabym zobaczyć kawałek świata, a Włochy są na mojej liście marzeń od bardzo dawna...

„Wiedziałam, że tak będzie” na pierwszym miejscu stawia przyjaźń i miłość. Ogólnie to ciepła i sympatyczna opowieść. Wprawdzie nie sądzę, żeby wnosiła ona coś do życia, ale na tu i teraz, czyli w trakcie lektury, sprawdza się, dostarczając uśmiechu i rozrywki. Dla mnie idealnie by było, gdyby Kasia Pisarska rozbudowała pierwszą część, tak by wydarzenia nie pędziły tak szybko, a toczyły się wolniejszym tempem. Liczyłam także na to, że więcej miejsca zostanie poświęcone na opis realizacji pomysłów Laury, która chciała promować małe miasteczko, w jakim znalazła się z przyjaciółką. Czyli podsumowując, źle nie jest, ale mogłoby być zdecydowanie lepiej. Nie do końca, ale oczywiście tylko moim zdaniem, autorka rozwinęła potencjał, który bez wątpienia miała ta fabuła.  

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza. 

http://muza.com.pl/

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Jeśli na święta szukasz książek dających relaks i odprężenie, to tak, nadaje się.

      Usuń
  2. W końcu wczoraj dostałam tę książkę. Niebawem będę ją czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to długo trwała jej podróż;) Baw się dobrze:)

      Usuń
  3. Bardzo jestem ciekawa, jak ja odbiorę tę książkę. Niebawem będę ją czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że bez takich zastrzeżeń, jak moje;)

      Usuń
  4. Mamy jedno wspólne marzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem absolutnie zakochana w tej książce. Niesamowicie ciepła, optymistyczna powieść;)

    www.ksiazkoholiczka94.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  7. Trochę byłam ciekawa tej książki, ale nie zmieściła mi się już na stosie. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie to ciekawa jestem, jak Ty byś ją odebrała, zwłaszcza że na co dzień czytujesz raczej inne gatunki;)

      Usuń
  8. Pozytywna recenzja zatem przeczytam
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    wwww.zakladkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka bardziej mieszana, ale uznajmy, że faktycznie pozytywna;)

      Usuń
  9. Mam właśnie ochotę teraz na taką ciepłą lekturę, może akurat sięgnę po Twoją propozycję, wydaje się być idealna na drugą połowę grudnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsza część książki dzieje się latem, ale myślę, że i na Boże Narodzenie się sprawdzi, w sumie to tegoroczne ma być podobno wiosenne;)

      Usuń
  10. Planuję przeczytać, mam ją już na półce :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.