wtorek, 1 grudnia 2015

Monika Orłowska "Całuję. Mama"



Monika Orłowska „Całuję. Mama”, Replika 2015, ISBN 978-83-7674-479-7, stron 272

Beata, Joanna i Paulina spotykają się w mieszkaniu swojej zmarłej matki, by je uporządkować i zadecydować, co ma trafić do której siostry. Ten smutny obowiązek nie zapowiada się łatwo, biorąc pod uwagę różnice między kobietami. Szczególnie średnia z nich, Joanna, ma pretensje do całego świata, co odbija się na najmłodszej, Paulinie. Najstarsza, Beata, siłą rzeczy jest więc ich rozjemcą. Przeglądane przedmioty stają się okazją do odbycia sentymentalnej podróży w przeszłość, z tym że przywoływane wspomnienia nie zawsze są wspólne, bo córki Lidii Galin rodziły się w sporych odstępach czasu. Niespodziewanie dla nich samych okazuje się, że matka miała przed nimi tajemnice; szokujące jest też to, że z mieszkania ginie wartościowa rzecz, cenna pamiątka, na którą ostrzyła sobie zęby Joanna. Czy pięć dni spędzonych razem pozwoli siostrom zasypać podziały i zbliżyć się do siebie?

Monika Orłowska to autorka, z której książkami mam mały problem. Zaczynałam poznawać jej prozę od powieści „Adam i Ewy”, która chyba nie zrobiła na mnie większego wrażenia, kiedy teraz, po dłuższym czasie, nie jestem w stanie powiedzieć o niej czegoś więcej. Potem były „Kłamstwa i kłamstewka”, które mocno mnie rozczarowały zakończeniem. Nie czytałam „Ciszy pod sercem”, a spotkałam się z opinią, że to najlepsza powieść tej pisarki, redaktorki i tłumaczki. „Całuję. Mama” postanowiłam dać szansę, choć trochę się obawiałam, że znów coś pójdzie nie tak. Pociągało mnie jednak przede wszystkim to, że bohaterki miały wspominać dzieciństwo w czasach PRL-u. Ta część fabuły przeważyła i z ulgę mogę powiedzieć, że tym razem wreszcie się udało. Najnowsza powieść Orłowskiej w pełni mnie usatysfakcjonowała i nie mam się do czego przyczepić.

Na pewno autorce nie można odmówić umiejętności kreowania wyrazistych, mocno zindywidualizowanych postaci. Pokazała to już w „Kłamstewkach...”, a tutaj widoczne jest to jeszcze bardziej. Widzimy trzy siostry, zbudowane na zasadzie kontrastu i przeciwieństw.  Patrząc na nie na początku można by powiedzieć, że tylko Beata i Paulina są do siebie podobne, a Joanna sprawia wrażenie, jakby się „wyrodziła” z tej rodziny. Pauliny zdaje się nienawidzić, natomiast z Beatą mają zupełnie inny światopogląd – najstarsza w każdej chwili ucieka się z prawdziwą wiarą do Boga, a Joanna woli jej nie uświadamiać, co tak naprawdę myśli np. o prokreacji. Nie da się ukryć, że tak właściwie Joanna – choć wredna i miejscami wręcz okropna, egoistyczna materialistka, wielka pani dyrektor banku i żona artysty – paradoksalnie najbardziej przyciąga uwagę.

Orłowska konfrontuje swoje bohaterki z chorobą, odchodzeniem i śmiercią najbliższej osoby. Każda z sióstr przyjęła inny sposób radzenia sobie z traumą. Jest tu wszystko: bezradność, poczucie niesprawiedliwości, wyrzuty sumienia, ale też i ulga oraz wiara, że matka trafiła do lepszego świata. Trochę tylko mało spektakularna wydała mi się zapowiadana w opisie tajemnica Lidii Galin, czekałam na jakieś większe zaskoczenie; na szczęście jednak ten mały niedosyt rekompensuje zakończenie – bo choć siostrom docierającym do sekretów matki mogło przyjść do głowy, że wcale jej nie znały, że coś przegapiły, to akurat ona, matka trzech tak różnych istot, znała je doskonale i wiedziała dobrze, jakie przesłanie im zostawić i jak zadbać o to, by córki nie zapomniały o ty,, co w życiu jest najważniejsze. 

„Całuję. Mama” to dość krótka historia, ale solidna płynie z niej rzeka emocji. Jest tu miejsce i na uśmiech, i na sentyment, i na przemijanie, na wzruszenie oraz łzy. Monika Orłowska napisała całkiem przyzwoitą powieść o tym, co choć bardzo ważne, czasem okazuje się wyjątkowo skomplikowane – o relacjach rodzinnych.        

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika.

http://replika.eu/

7 komentarzy:

  1. Autorka ujęła mnie swoją powieścią ''Cisza pod sercem'', dlatego bardzo chętnie poznam również powyższą pozycję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, Ciebie ujęła, a ja jej ciągle nie znam.

      Usuń
  2. Trudne tematy porusza ta książka, ale może dzięki temu łatwiej się z nimi zmierzyć, wpierw na kartach powieści...

    OdpowiedzUsuń
  3. Autorkę i jej twórczość kojarzę. Książka porusza bardzo trudny temat. Zainteresowała mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że skoro kojarzysz autorkę, to tym chętniej sięgniesz po jej najnowszą powieść.

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.