Anna Klejzerowicz „Dom naszej pani”, Replika 2015, ISBN
978-83-7674-490-2, stron 320
Emil Żądło nie przestaje rozmyślać nad swoim życiem. Nadal
zajmuje się dziennikarstwem, ale nie tą jego odmianą, która go najbardziej
kręci, czyli dziennikarstwem śledczym. W życiu prywatnym też nie wszystko
układa się po jego myśli. Chciałby wziąć ślub ze swoją partnerką Martą, ale ona
ciągle jest temu przeciwna, uważając, że dobrze jest im tak, jak jest, a
papierek niczego przecież nie zmieni. Żeby Emil nie miał zbyt wiele czasu na
rozmyślania, zawsze jest jego przyjaciel z policji, komisarz Marek Zebra. I tym
razem wciąga on Emila w prowadzone śledztwo. Sprawa dotyczy brutalnego
morderstwa człowieka, z którym Marta przeprowadzała oględziny starego i
zrujnowanego pałacu położonego niedaleko Gdańska. Jednocześnie jakiś czas temu
zaginął inny współpracownik muzeum, w którym zatrudniona jest Marta. Czy ktoś
pozbywa się muzealników? Ale po co? Czyżby coś wiedzieli? I czy sama ukochana
Żądły także jest w niebezpieczeństwie?
„Dom naszej pani” jest wyrazem fascynacji autorki. Jeszcze w
dzieciństwie przeczytała pierwszą książkę na temat mitycznej Atlantydy i tak ją
wciągnęła ta historia, że poszły za nią inne liczne lektury. Z czasem dotarła
także do wiadomości o cywilizacji Tartessos, która utożsamiana jest z biblijnym
Tarszisz. Można na jej temat zadać równie wiele pytań, co na temat Atlantydy, z
tym że „jej istnienia oraz lokalizacji raczej nikt nie poważa. Nic dziwnego, że
wielu naukowców i pasjonatów kulturę tę z legendarną kulturą platońskiej
Atlantydy utożsamia” (str. 314). Tajemnica ludności Tartessos odgrywa znaczącą
rolę w fabule, fascynacji nią ulega nie tylko Marta, ale i sam Emil, któremu
udziela się podekscytowanie kobiety.
Ale to jeszcze nie wszystko, bo oprócz zagadek starożytności
przeniesiemy się także w czasy mniej odległe, bo w lata dwudzieste XX wieku,
kiedy to w Gdańsku działały loże masońskie. Trzeba przyznać, że autorce udało
się zgrabnie połączyć obydwa te wątki, a zarazem jakby je uwspółcześnić,
pokazać, że tajemnice z przeszłości po dziś dzień mogą rozpalać do czerwoności,
a chęć zatrzymania ich w sekrecie może skłaniać do zbrodni. Przyznam jednak
szczerze, że to właśnie historia Gdańska, a nie motyw starożytny, ciekawiła
mnie najbardziej. Żałuję tylko, że gdy zimą tego roku byłam w tym mieście nie
wiedziałam, że pewna kamienica stojąca do dzisiaj była swego czasu siedzibą
loży masońskiej – obejrzałbym ją sobie na żywo.
Powieść czyta się szybko, zagadka morderstw muzealników
wydaje się być frapująca, jednak ogólnie pozostało we mnie wrażenie, że całość
jest tylko poprawna. Anna Klejzerowicz pisze, moim zdaniem, na przyzwoitym
poziomie, ale nie wywołuje we mnie efektu tego olśnienia, jakiego oczekuję po
dobrym kryminale. Nie gryzę paznokci z niecierpliwości, co wydarzy się dalej,
nie ekscytuję się, nie próbuję samodzielnie dociekać, kto stoi za tym
wszystkim, serce nie bije mi mocniej. Po prostu czytam, bez zanurzania się
głęboko w ten wykreowany świat. „Dom naszej pani” jest dobry, ale nie
spektakularnie dobry. Możliwe, że szybko zapomnę jego treść. A szkoda.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Replika.
Znam kilka powieści Klejzerowicz i uważam, że bardzo dobrze pisze. Powyższego kryminału jeszcze nie czytałam, ale mam co cały czas na uwadze.
OdpowiedzUsuńJa bym bardzo chciała przeczytać jej "List z powstania" i "Medalion z bursztynem".
UsuńJa jeszcze nie czytałam żadnej książki tej autorki. I nie wiem od jakiej zacząć...
OdpowiedzUsuńMoże od tych, które wspominam wyżej?
UsuńOstatnio czytałam "Sekret czarownicy" tej autorki i przepadłam. Ta powinna te mnie zafascynować.
OdpowiedzUsuńZ tej serii nie znam tylko ostatniego tomu.
UsuńMuszę w końcu poznać książki tej autorki :))
OdpowiedzUsuńCiekawe, jakie byłyby Twoje wrażenia;)
UsuńZAczęłam czytać "Sąd Ostateczny" i wciągnęło mnie ;) Gdyby nie ogrom zajęć na uczelni, na pewno bym już skończyła ;) Wierzę, że "Dom naszej pani" również mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńSkoro przekonała Cię inna powieść w podobnym stylu, to myślę, że z tą będzie tak samo:)
Usuń