czwartek, 20 lutego 2014

Sławomir Koper "Sławne pary PRL"


Sławomir Koper „Sławne pary PRL”, Czerwone i Czarne 2014, ISBN 978-83-7700-138-7, stron 384

O czasach PRL-u można powiedzieć wiele; to epoka, która wymyka się jednoznacznym ocenom, bo też i ta ocena – mam na myśli perspektywę jednostki - często jest uzależniona od osobistych doświadczeń z funkcjonowania w tamtej rzeczywistości. Ale okres Polski Ludowej, co by o nim nie mówić, „stanowi prawdziwą kopalnię tematów” (str. 10), jak twierdzi autor niniejszej publikacji, Sławomir Koper. Ten historyk o pokaźnym dorobku i sporych osiągnięciach w sztuce popularyzowania naszych dziejów, tym razem zajął się parami, które w PRL-u wzbudzały zainteresowanie, będąc na ustach całej opinii publicznej. Przyjęte przez niego kryterium zaowocowało pewnym przekrojem społecznym czy środowiskowym tamtej epoki.

To wprawdzie pierwszy w kolejności rozdział, ale ja czytałam go na końcu, zgodnie z zasadą, że najprzyjemniejsze na koniec. Bo ten fragment dotyczy uwielbianej przez mnie Kaliny Jędrusik i jej męża, Stanisława Dygata. Pisarz wywodził się z rodziny o francuskich korzeniach. Dorastał w zamożnej rodzinie, uczęszczał do szkoły o wysokim poziomie, ale wtedy nauka mu raczej przeszkadzała, a jego podejście miało się zmienić dopiero później. Niechęć do pracy, by nie powiedzieć lenistwo, zostały mu jednak na zawsze. Najlepiej czuł się, spędzając czas w kawiarniach literackich. Gdy na jego drodze los postawił dużo młodszą Kalinę, był żonaty i miał córkę. Styl życia wiedli oryginalny, dominowała w nim otwartość, zarówno domu, jak i samych partnerów. Ale na pewno siła łączącego ich uczucia była wyjątkowa.  

Historię małżeństwa Komedów: Zofii i Krzysztofa, przybliża rozdział „Film, jazz i miłość”. On „uchodził za człowieka nieśmiałego, zagubionego i niepewnego swojej wartości” (str. 73), ona z kolei miała tendencje do dominowania i decydowania; była zresztą sprawną i energiczną organizatorką, która profesjonalnie zajęła się karierą męża i jego zespołu. Życie obojga zmienił pewien młody człowiek z ambicjami – nazywał się Roman Polański. Krzysztof skomponował muzykę do jego filmu „Nóż w wodzie” i to właśnie ten talent przyniósł mu sławę i uznanie, a zarazem nieśmiertelność utrwaloną w muzyce, choćby w kołysance do „Dziecka Rosemary”.

Część „W szeregach opozycji” wzbudziła moje żywe zainteresowanie, ponieważ zupełnie nie znałam sylwetek Mariana Brandysa, pisarza, i Haliny Mikołajskiej, aktorki. Dowiedziałam się zatem, skąd wywodził się ten bohater, jak potoczyły się jego losy w czasie wojny oraz droga zawodowa w czasie socrealizmu. Koper wyjaśnia, dlaczego pisarz skłonił się ku reportażom historycznym. Wyraziście sportretował osobę Mikołajskiej, bo taka właśnie była; mocna jest też opowieść Brandysa, w jaki sposób poznał swoją przyszłą, młodszą o ponad dziesięć lat, żonę. Widzimy, jak wyglądał ich wspólny dom, ale tym, co przeraża, są metody stosowane przez SB do gnębienia opozycji, a Mikołajska zaangażowała się w działalność Komitetu Obrony Robotników. 

Pary Gustaw Holoubek i Magdalena Zawadzka chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Oboje aktorzy, ona słynna Baśka z „Pana Wołodyjowskiego”, on Gustaw-Konrad z legendarnych „Dziadów” z 1968 r. Śledzimy losy obojga aż do momentu, gdy się poznali. Świetny jest podrozdział „Stolik Czytelnika”, przy którym Holoubek spotykał się z Tadeuszem Konwickim, a dołączali do nich inni przedstawiciele artystycznej bohemy. Choć małżeństwo dzieliła znaczna różnica wieku, tworzyli stadło wyjątkowo zgodne, a przykłady ich roztargnienia mogą wywoływać rozbawienie.  
„Wszyscy mężczyźni Maryli Rodowicz” – czy ktoś wyobraża sobie polską scenę muzyczną bez jej osoby? „Można kochać albo jej nie lubić, ale należy ją doceniać, gdyż w polskim show-biznesie jest postacią wyjątkową (str. 252), zgadzam się z tą tezą całkowicie. Okazuje się, że piosenkarka prowadziła życie równie kolorowe, jak jej niektóre kreacje. Zawsze miała skłonność do niezbyt grzecznych mężczyzn, a jednym z nich był Daniel Olbrychski, z którym tworzyła związek burzliwy, pełen zazdrości z jego strony. Historyk kreśli obraz szalonego bytu rockandrollowego, jakie wiodła gwiazda nie tylko w czasie tras koncertowych. Potem nastał czas Krzysztofa Jasińskiego, założyciela krakowskiego Teatru STU, a wreszcie obecnego męża, przy którym wokalistka znalazła spokojną przystań.

W rozdziale „Małżeństwa premiera Jaroszewicza” Koper przedstawia kontrowersje wokół biografii premiera, starając się rozjaśnić narosłe przez lata mity. Pisze o jego pochodzeniu i ścieżce kariery. Zarysowuje losy wojenne, a także późniejszą, błyskawiczną karierę w Ludowym Wojsku Polskim. Towarzysz Piotr miał dwie żony, z Oksaną doczekał się syna, Andrzeja, zwanego w młodości Czerwonym Księciem. Druga żona, Alicja Solska, była dziennikarką „Trybuny Ludu”. Autor prezentuje układy rodzinne prominenta, jego w roli polityka i wreszcie ostatnie lata wiodące do tragicznego końca. 

„Sławne pary PRL” napisane są w stylu charakterystycznym dla Sławomira Kopra: cechuje go lekkość i przystępność, przekładające się na przyjemność odbioru i zachłanne przewracanie kartek. Biorąc do ręki każdą książkę jego autorstwa, mam pewność, że będę czytać o ludziach z krwi i kości, nie o pomnikach historycznych. Widać, że autor do swojej pracy podchodzi poważnie, traktując materiały źródłowe krytycznie, nie bazując na obiegowych opiniach czy plotkach. I co w tym wszystkim najważniejsze – nie ocenia, podaje nam nakreślony obraz, a ewentualna ocena i ustosunkowanie się do bohaterów pozostaje kwestią naszej woli. Kończąc tę pozycję, jak i wszystkie pozostałe sygnowane tym nazwiskiem, jak zwykle ogarnął mnie żal, że przeczytałam ją tak szybko (a inaczej się nie da, bo naprawdę wciąga). I od razu chciałoby się czytać następną. Całe szczęście, że Koper takim oczekiwaniom wychodzi naprzeciw i pisze dalej: już w marcu kolejna historia z cyklu o czasach PRL-u, tym razem o skandalistach epoki.  

Wyzwania: „Nie tylko literatura piękna” oraz „Polacy nie gęsi”.

26 komentarzy:

  1. Fajny pomysł na książkę. W najbliższym czasie raczej nie, ale w jakiejś dalszej przyszłości pewnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem zachwycona książkami autora, więc polecam gorąco:)

      Usuń
  2. Ja mam pociąg do PRL-u, więc z chęcią się skuszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Choć bardziej kojarzy mi się z szarością, to okazuje się jednak, że to kolorowa epoka była;)

      Usuń
  3. Pisanie o Koprze i jego nieocenianiu bohaterów i wydarzeń zaczyna się już robić nudne nie sądzisz? Ja przy każdej kolejnej recenzji jego książki mam dylemat co tym razem napisać w podsumowaniu żeby się nie powtarzać:) Ja ostatnio wolno czytam, także jestem dopiero przy parze Zawadzka - Holoubek, już kończę ten rozdział, ale cieszę na kolejną o Skandalistach. A do zrecenzowania został mi jeszcze Alkohol i muzy, tylko jakoś zebrać się nie mogę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rany, Magda, mam to samo! Jak napisać wstęp i w zakończeniu o wrażeniach, jak one zawsze takie same. I jak oddać to, że mi się podobało bardzo, ale innymi słowami;) Dlatego też, choć napisałam, że najchętniej czytałabym hurtem, jedną za drugą, to wiem, że muszę robić małe przerwy. Więc w marcu Skandaliści, a zostały mi jeszcze z PRL-u Kobiety władzy, więc chyba zaplanuję je na kwiecień.

      Usuń
    2. Ja stwierdzam, że mnie się zaczyna przejadać. Ale wiesz od połowy grudnia przeczytałam 7 jego książek i teraz czytam 8, więc chyba mam prawo:) PWN już też mi się przejada, zostały mi dwie książki plus Berlin ale przerzucam je na lato, muszę odpocząć nie tyle od tematu co od stylu.

      Usuń
    3. Masz prawo:) Czyli dobrze myślę, że góra jedna w miesiącu;)

      Usuń
  4. Raczej nie dla mnie, ale moim rodzicom mogłoby się spodobać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bym mimo wszystko zachęcała Cię do spróbowania;)

      Usuń
  5. PRL wciąż w modzie, ile to już lat będzie, odkąd powrócił w wielkim stylu do literatury? Na pewno sporo ;-) Sam mam kilka pozycji traktujących o tamtych czasach, w tym trzy fajne albumy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ile by to nie trwało, jeśli chodzi o modę na książki o polskiej historii, jestem na tak:)

      Usuń
  6. Lubię temat PRL-u jednak niekoniecznie w takiej wersji;) jakoś nie jestem przekonana.

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam książki Kopra, ale o tej niestety nie słyszałam. Bardzo chętnie przeczytam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ona się niedawno ukazała, na początku lutego jakoś;)

      Usuń
  8. Mam w domu jedną książkę Kopra, muszę po nią w końcu sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę boję się po nią sięgać, ale z drugiej strony uwielbiam czytać o PRL-u, a pomysł na książkę jest genialny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie ma się czego bać, Kasia, no chyba że tych działań SB, ale to pewnie znasz z historii.

      Usuń
  10. Nigdy jakoś nie lubiłam czytać ani wspominać o czasach PRL-u. Może dlatego, że jestem zbyt młoda i nie doceniam sentymentu tego okresu, ale polecę tę książkę mojemu tacie. On zapewne bardziej doceni jej walory.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie podchodzę z sentymentem, bardziej chcę się dowiedzieć czegoś nowego. Ale tacie Kopra spokojnie możesz polecić.

      Usuń
  11. Coraz bardziej kusisz książkami tego autora. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale będę mieć satysfakcję, jak ulegniesz i przeczytasz;P

      Usuń
  12. Ostatnio ciekawią mnie książki tego typu, poza tym wiem, że to (wbrew pozorom) był bardzo ciekawy okres historyczny. Nasłuchałam się też wiele dobrego o stylu autora i jego książkach, więc na pewno sięgnę i po tę pozycję. (:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też od niedawna na pierwszy miejscu ciągoty historyczne, że tak to nazwę. A autor naprawdę godny polecenia:)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.