wtorek, 25 lutego 2014

Róża Lewanowicz "Porwana"


Róża Lewanowicz „Porwana”, Replika 2014, ISBN 978-83-7674-104-8, stron 472

Justyna i Łukasz Meyerowie tworzą przeciętną parę, jakich wiele. No może jego zawód nie jest taki do końca, bo pracuje w Centralnym Biurze Śledczym. Justyna z kolei jest trybikiem w machinie korporacyjnej; ma najbanalniejsze zajęcie, jakie może tam wykonywać, czyli tworzy i analizuje niezliczone tabelki w Excelu. Największą zaletą tej pracy jest pensja wpływająca regularnie na konto, pozwalająca spłacać raty kredytu na mieszkanie na warszawskim Mokotowie. Bo tak poza tym, to kobieta nie lubi swojej roboty, męczy się, gdy tam przebywa, nie bierze udziału w imprezach integracyjnych, nie przyłącza się do plotek i właściwie ma tylko jedną osobę, która w pewnym stopniu jest jej bliska: kolegę, który o korporacjach myśli to samo, co ona. Justyna wie też, że tak naprawdę może liczyć tylko na męża. Jedno im spędza sen z powiek: starania o dziecko nie przynoszą efektów, choć z medycznego punktu widzenia wszystko wydaje się być w porządku.

Któregoś dnia w biurze Justyny pojawia się niespodziewany gość. Mężczyzna przedstawia się jako kolega z liceum i choć wszystko się zgadza, nawet jego znaki szczególne, kobieta ma przeczucie, że coś jest bardzo nie tak i zaczyna się bać. Przeczucia jej nie mylą, na oczach męża, spod własnego bloku, zostaje porwana. Meyer wie, że dokonali tego profesjonaliści, którzy niczego nie pozostawili przypadkowi. Zaczyna się zastanawiać, czy może to mieć związek z ostatnią sprawą, którą prowadził, bo niejednemu nacisnął na odcisk. Ale czas płynie, nie pojawiają się żądania okupu, za to wypływają na wierzch kolejne tajemnice, jakie skrywała Justyna. Zrozpaczony Łukasz, którzy wyrzuca sobie, że czegoś w zachowaniu żony nie dopatrzył, z trudem przyjmuje do wiadomości fakt, że są osoby, które życie kobiety miałyby za nic, gdyby tylko miały ratować własną skórę. Co tak naprawdę stało się w przeszłości, która teraz wraca jak zły szeląg?

Aż ciężko uwierzyć, że „Porwana” jest debiutem Róży Lewanowicz, autorki ukrywającej się pod pseudonimem, bo można go skwitować jednym słowem: REWELACJA. Właśnie tak, dużymi literami. Jestem pod ogromnym wrażeniem, dawno nie czytałam powieści, która tak mocno przyszpiliłaby mnie w napięciu i co bym teraz nie napisała, to i tak będzie za słabe w porównaniu do emocji, które zafundowała mi autorka. Historia zaczyna się całkiem zwyczajnie – oto małżeństwo, z którego codziennym trybem życia można się utożsamiać – by już po chwili zacząć gnać w niesamowitym tempie. Akcja ani na moment nie zwalnia, mało tego, pojawiają się coraz nowsze elementy: poczucie humoru wraz z pewnymi bohaterami oraz przejmujące wzruszenie, któremu uległam bez reszty przy okazji niektórych fragmentów – trudno to zwerbalizować, nie chcąc odbierać przyjemności z lektury i odkrywania kawałek po kawałku tej zagadki. Lewanowicz spiętrzała kolejne wątki, naprowadzała na mylne tropy, zwodziła, i robiła to naprawdę po mistrzowsku. I albo ja jestem mało przenikliwa, albo ma ona genialną wyobraźnię, ponieważ nie domyślałam się zakończenia i rozwiązania tej niecodziennej łamigłówki.

„Porwana” ma też drugie dno, choć nie wiem, czy jest to właściwe słowo, bo motyw ten jest widoczny w całej rozciągłości fabuły. Jest nim zaufanie, ujmowane z dwóch perspektyw. Z jednej strony zostajemy postawieni pod ścianą i niejako zmuszeni do zastanowienia się, na ile możemy wierzyć naszym współpracownikom, ludziom, z którymi spędzamy przecież znaczącą część życia. Z drugiej strony przychodzi nam się zmierzyć z relacjami w naszych związkach, małżeństwie, partnerstwie, przyjaźni. Czy da się zaufać drugiej osobie – tej najbliższej, którą wybraliśmy na towarzysza życia – tak naprawdę bezgranicznie? I można w związku z tym postawić kolejne pytanie: ale czy znów da się żyć bez takiego zaufania? Czy nie jest to jednak podstawa dobrej, silnej więzi, dająca poczucie bezpieczeństwa, azyl, gwarancję spokoju i ucieczkę od całej reszty świata? Z ufnością wiąże się również znajomość drugiego człowieka. Róża Lewanowicz poprzez „Porwaną” mnoży wątpliwości, czy możemy ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że znam swojego męża / żonę? Czy jesteśmy w stanie przeniknąć ich myśli i nawet po wielu wspólnie spędzonych latach nie dać się niczym zaskoczyć, przewidzieć zachowanie, reakcje? Możemy znać historię tej kochanej osoby, obserwować ją w sytuacjach codziennych i skrajnych, ale czy to wystarczy?

Lewanowicz udowodniła z niebywałą ostrością, że ma predyspozycje do kreowania wyrazistych, wściekle intrygujących bohaterów. Nie ma w nich nic ze schematyczności czy podobieństwa do jakichkolwiek literackich wzorców – oni są niepowtarzalni. Bardzo przywiązałam się do Łukasza, podbił mnie jego charakter i uczuciowość; spodobał mi się też Ziutek i pewnych trzech dżentelmenów. Justyna wzbudzała we mnie emocje ambiwalentne, ale nie wyjawię dlaczego.       

„Porwana” to debiut, który polecam z pełną odpowiedzialnością. To opowieść, która fascynuje, pobudza do myślenia, a przy tym i przede wszystkim pochłania bez reszty – naprawdę nie miałabym nic przeciwko, gdyby była jeszcze dłuższa. Jest dopracowana w najdrobniejszym szczególe: od spójnej kompozycji, przez wiarygodność postaci, aż po precyzję języka dopasowanego do poszczególnych bohaterów. Mam nadzieję, że o tej książce i jej autorce będzie głośno – zasługują na to!

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika.

http://replika.eu/index.php?k=ksi&id=496

 Wyzwania: „Polacy nie gęsi”.

21 komentarzy:

  1. Strasznie byłem ciekaw tej książki. Cieszy, że zbiera (póki co) dobre noty - mam ją na oku, na pewno kiedyś przeczytam. No, może nie na pewno, bo na mojej liście są już setki tytułów do zakupu, ale z dużym prawdopodobieństwem :-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, mogę Cię tylko namawiać, żebyś na swojej liście przesunął ją na wyższe pozycje, bo uważam, że jest tego warta. Tym bardziej że to polska autorka, a zawsze będę twierdzić, że nasi pisarze nie mają się czego wstydzić wobec tych zagranicznych, także w dziedzinie kryminału i sensacji:)

      Usuń
  2. Nie spodziewałam się aż tak pozytywnej opinii. Będę pamiętać o tej książce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc, to ja też nie, ale to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że polscy autorzy górą:)

      Usuń
  3. Jakże się cieszę, że mam tę książkę :-) Liczę, że moje wrażenie będą co najmniej równe Twoim :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też na to liczę, bo przyjdzie mi się zdziwić, gdy będzie inaczej;)

      Usuń
  4. Udany debiut, to coś co lubię. Fabuła mnie zaintrygowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobry początek, a zobaczysz, jak będzie intrygować już w trakcie;)

      Usuń
  5. Lubię tego typu książki, a Twoja opinia dodatkowo mnie zaintrygowała. Aż trudno uwierzyć, że debiut wciąż może być tak udany! Na pewno sięgnę po "Porwaną" i mam nadzieję, ze to nie koniec dobrych tekstów autorki, miło czasem poczytać coś z rodzimego rynku wydawniczego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mocno trzymam kciuki za autorkę, żeby od razu pisała następną powieść, bo ma wszystkie talenty potrzebne do zapisania się na stałe w świadomości czytelników:)

      Usuń
  6. Lubię wyrazistych bohaterów i właśnie takie historie. Fabuła jest niezwykle interesująca. Skoro ten debiut jest taki dobry, to koniecznie muszę jak najszybciej po niego sięgnąć! Dziękuję za zachęcenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, Kasiu;) To była czysta przyjemność napisać zachęcającą opinię:)

      Usuń
  7. Widzę że to książka za która muszę się rozglądnąć, napisałaś o niej bardzo zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się starałam, bo chciałam podkreślić, że ta książka jest naprawdę warta zainteresowania:)

      Usuń
  8. Ale mnie zachęciłaś :D teraz to koniecznie muszę ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie koniecznie, dawno nie czytałam tak dobrego debiutu:)

      Usuń
  9. I kolejna książka, którą chciałabym przeczytać. Nie wiedziałam, że to pseudonim, choć ta Róża rzeczywiście podejrzanie mi wyglądała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że ta książka jest całkowicie w Twoich klimatach, więc mam nadzieję, że uda Ci się ją dostać w łapki:)

      Usuń
    2. Niedługo ma się u mnie zjawić ;)

      Usuń
    3. Ooo, to będę czekać na Twoją recenzję:)

      Usuń
  10. Czytałem, i jak najbardziej Polecam :D

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.