Angelika Kuźniak „Papusza”, Czarne 2013, ISBN
978-83-7536-684-6, stron 200
Papusza po cygańsku znaczy lalka. Taki przydomek zyskała
sobie Bronisława Wajs, poetka cygańskiego pochodzenia. Lalka, bo taka była
ładna jako mała dziewczynka. Gdzie i kiedy dokładnie się urodziła, dziś już nie
wiadomo. Pewne jest, gdzie i kiedy zmarła, oraz to, że pisała wiersze. Odkrył
ją dla świata – ku jej sławie, ale i przekleństwu – Jerzy Ficowski; jej
talentem zachwycał się sam Julian Tuwim, którego urzekła pięknie i prosto
oddawaną miłością do przyrody i natury, a szczególnie do lasu.
Bo las tkwi w duszy każdego Cygana. Wędrowny tryb życia,
przestrzeń, wolność – to sedno ich życia. Nie inaczej było z Papuszą, która z
mężem i przybranym synem, nawet gdy mieli już mieszkanie, ciągle wracała do
lasu. To tam czuła, że żyje, że jest u siebie.
Jerzy Ficowski ukrywał się w taborze przed bezpieką.
Poprosił Papuszę, by spisała swoje wiersze oraz przepisała pamiętnik. Książką
„Cyganie polscy. Szkice historyczno-obyczajowe” Ficowski przypieczętował los
Bronisławy Wajs. Została uznana za winną zdrady, tego, że obcemu zdradziła
sekrety swego plemienia, do których nikogo z zewnątrz nie dopuszczano, że się
im sprzeniewierzyła. Nie chodziło jednak wcale o jej poezję, a o słownik
cygańskich wyrazów. Została odrzucona przez społeczność, która traktowała ją z
pogardą. Uaktywniła się wtedy choroba psychiczna, która nie odpuściła już do
samego końca...
Dawno nie czytałam reportażu, choć bardzo sobie cenię ten
gatunek literacki. Z portretem Papuszy pióra Angeliki Kuźniak bardzo chciałam
się zapoznać. Czemu? Sama nie wiem. Chyba zainteresowały mnie wzmianki o
filmie, jaki nakręcono w 2013 r. z Jowitą Budnik w roli tytułowej. Chciałam
dowiedzieć się czegoś więcej o poetce wyklętej, która miała odwagę podążyć za
swoim talentem. Ale czy ją samą, Bronisławę Wajs, udało mi się poznać do końca?
Raczej nie. Bo chyba nie da się poznać kogoś tylko z jego zachowanych listów,
poezji i odtworzonych nagrań oraz spisanych rozmów.
Angelika Kuźniak, wielokrotnie nagradzana reportażystka,
konsekwentnie przez całą książkę pisze o Cyganach. Tak mówiła o sobie Papusza,
a i osoby, z których pomocy autorka korzystała, chcą, by ich tak określać - bo
„słowo „Rom” jest w języku polskim nazwą sztuczną, wykreowaną przez media”
(str. 190). Obyczaje i tradycje cygańskie zaprezentowała Kuźniak tak, jak
opowiadała o nich Papusza. Nie ma tych informacji dużo, i szczerze mówiąc, nie
miałam pojęcia, że ludzi ci do tego stopnia dbali o swoje tajemnice, że nie do
pomyślenia było dla nich o tym mówić. To chyba jest ten element, który
najbardziej szokuje: to odrzucenie Wajs przez starszyznę cygańską, decydującą o
takich wyrokach. Zwłaszcza że nie chodziło o same wiersze, że ona tak naprawdę
nie zrobiła nic złego. Dla Cyganów było to jednak złamaniem tabu. Boli też to,
jak bardzo wypłynęło to na psychikę kobiety, jak jej zaszkodziło, jak ją
złamało, jak nie potrafiła sobie z tym poradzić. A chciała tylko coś po sobie
zostawić...
„Papuszę” czyta się błyskawicznie, choć nie jest to łatwa
lektura. To opowieść o kobiecie, która była częścią wspólnoty, a jej jedyną
winą było to, że podążyła za głosem własnego serca. Doznany ostracyzm i
samotność skróciły jej życie – życie, które chyba w żadnym jego momencie nie
było proste i lekkie. Szacunek budzi jednak pokora Papuszy i jej godność. Nigdy
nie zapominała o honorze...
Wyzwania: „Nie tylko literatura piękna...”, „Polacy nie
gęsi”.
Ta książka była na mojej liście do szybkiego odszukania już jakiś czas temu, ale nie wiedzieć czemu zapomniałam o niej. Teraz znów nabrałam ochoty by ją przeczytać. Na co dzień co prawda rzadko sięgam po reportaż, a poezją jako taką nie interesuję się właściwie w ogóle, czuję jednak, że ta historia może mnie zainteresować.
OdpowiedzUsuńMnie też trochę zeszło, zanim się do niej dorwałam;)
UsuńJa właśnie lubię reportaże, ale bardziej te, które dotyczą Polski, a rzadko na takie trafiam;)
Ostatnio cierpię na jakąś niemoc czytelniczą, dlatego na razie unikam książek poruszających trudną tematykę. Ponadto nigdy nie interesowałam się reportażem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że szybko Ci przejdzie, sama takiego uczucia bardzo nie lubię;)
UsuńUwielbiam reportaże, więc ta książka na pewno kiedyś wpadnie mi w ręce! :)
OdpowiedzUsuńJa lubię, ale jakoś mało ich czytam;)
UsuńPapusza to na pewno ciekawa i nietuzinkowa postać. Chciałabym ją poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńNa pewno warto wiedzieć więcej o jej życiu.
UsuńPapusza - byłam na "Papuszy" w kinie, zakochałam się w tej piosencehttps://www.youtube.com/watch?v=evMRgLq_Umg :) Książki nie czytałam, a powinnam! Chętnie po nią sięgnę, po filmie wiem, że to wielobarwna postać, trzeba ją sobie przybliżyć jeszcze troszkę - mieszkała w moim mieście przez dłuższy czas :) Nawet na budynku jest płyta pamiątkowa :)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikie-anioly.blogspot.com/
Myślę, że książka będzie na pewno dopełnieniem filmu:)
UsuńWymowna okładka i wspaniała, choć momentami przerażająca (mnie zawsze poruszają historie ludzi wykluczonych ze społeczności) opowieść. Odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach, wiedziałam, że muszę przeczytać - przeczytałam i nie zawiodłam się. :) Druga książka tej autorki, "Marlene", również przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuń"Marlene" bardzo bym chciała przeczytać, a ostatnio wyczytałam, że autorka pracuje nad książką o Zofii Stryjeńskiej i to na pewno będzie moje "must read":)
UsuńBardzo ciekawa recenzja. O książce będę pamiętać:)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie czytać takie słowa:)
UsuńDo ciężkich lektur muszę mieć swój nastrój, teraz pochłaniam, proste nieskomplikowane powieści, więc byłaby to miła odskocznia
OdpowiedzUsuńMam podobnie, jak wciągnę się w książki określonego typu, to potem czuję potrzebę czegoś skrajnie odmiennego:)
UsuńChciałabym przeczytać. Intryguje mnie ta kobieta...
OdpowiedzUsuńTo w takim razie koniecznie musisz poszukać egzemplarza;)
UsuńSuper, że właśnie tak wykorzystujesz ten czas;)
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że jest książka, słyszałam tylko o filmie. Super, że się dowiedziałam :)
OdpowiedzUsuńFilm też bym chętnie obejrzała;)
Usuń