poniedziałek, 10 marca 2014

Iwona Czarkowska "Słomiana wdowa czyli kobieta do zadań specjalnych"


Iwona Czarkowska „Słomiana wdowa czyli kobieta do zadań specjalnych”, Replika 2014, ISBN 978-83-7674-055-3, stron 388

Zuzanna Roszkowska, przez męża zwana Zu, a przez młodszą i brutalnie szczerą siostrą „jełopą”, pracuje jako agentka nieruchomości, choć zdecydowanie więcej czasu zajmuje jej wplątywanie się w rozmaite tarapaty, bo Zu często robi, a dopiero potem myśli, albo na odwrót, a że wyobraźni jej akurat nie brakuje, to wynikają z tego nie lada emocje. Zu prześladuje też pech, który bardzo się do niej przywiązał, a lekkomyślność i roztrzepanie to jej prawie że siostry. Dzięki nim Zuza spaliła już kilka czajników, bo zapominała dolać do nich wody, a na własny ślub zamierzała wychodzić przez balkon, bo zatrzasnęła się w mieszkaniu.

Teraz ukochany i tak niedawno poślubiony mąż, z zawodu lekarz, wyjeżdża na kontrakt do Londynu. Zu nie za bardzo widzi się w roli słomianej wdowy; nie wie też, jak poradzi sobie z tęsknotą, ale z jej talentem na pewno nie będzie się nudzić. Zabiera się za wyjaśnianie rodzinnej tajemnicy pewnych braci bliźniaków i związanych z tym sekretem zielonych karawanów. Pomaga też swojej teściowej i jej znajomym, którzy zostali oszukani przez nieuczciwych pośredników, a jakby tego było mało, zostaje wysłana w delegację, a tam to dopiero będzie się działo. Ktoś będzie do niej mierzył z armaty, a ona sama będzie gonić uciekającego nieboszczyka.

Iwona Czarkowska jest autorką książki, którą miałam przyjemność niedawno czytać, mianowicie „Zdrada pachnie pomarańczami”. Świetnie się przy niej bawiłam, autorka kupiła mnie swoim pomysłem na oryginalną fabułę i liczyłam, że kolejna jej książka również dostarczy mi sporo pozytywnych wrażeń. Tak też się stało. Niniejsza powieść jest wspólnym wydaniem „Słomianej wdowy” i jej kontynuacji, czyli „Kobiety do zadań specjalnych”. Trzeba przyznać, że podobnie jak jej bohaterce, Czarkowskiej szalonych pomysłów nie brakuje, mam tylko nadzieję, że sama nie wciela ich w życie, a obdarza nimi tylko swoje postaci, bo przecież Zuza to chodzący kataklizm. Siłą więc rzeczy jej perypetie budzą rozbawienie i poprawiają humor. Trudno się nie zastanawiać, co jeszcze wymyśli ta postrzelona kobieta. Choć nie tylko główna postać żeńska jest niezła, bo żadnemu z bohaterów niczego nie brakuje. Załogę agencji nieruchomości „Cztery Kąty”, w której pracuje Zu, tworzą sekretarka Anita i agent Karolek, który żadnej kobiecie nie jest w stanie się oprzeć, zwłaszcza że okazje same mu się pchają w ręce; no i nie można pominąć samego szefa, który aktualnie ma już trzecią żonę i uwielbia wielce gustowne krawaty, np. w różowe dinozaury. Siostra Roszkowskiej, Baśka, mknie przez życie jak taran i nie tylko z tego powodu nikt jej nie podskoczy, słusznych rozmiarów sylwetka może budzić uzasadnione obawy. W maciupkiej miejscowości o oryginalnej nazwie Miasteczko Wielkie, porządku pilnują stróże prawa w osobach komendanta Kukuła i aspiranta Rusinka, którzy do pożycia się nie wtrącają, to ich naczelna dewiza. Nie może też zabraknąć wszystko wiedzących sąsiadek, które żyją życiem innych i nie mogą się obejść bez plotek. Z taką plejadą barwnych postaci komedia gotowa. 

Dobrze od czasu do czasu przeczytać taką mocno rozrywkową powieść z bohaterami wzbudzającymi sympatię, rozweselającymi i gwarantującymi miłe chwile spędzone nad lekturą. „Słomianą wdowę” polecam wszystkim spragnionym odprężenia i relaksu, którzy nie traktują życia zawsze na serio, pozwalając sobie niekiedy na przymrużenie oka.

Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Replika.

 http://replika.eu/index.php?k=ksi&id=498

Wyzwania: „Czytamy powieści obyczajowe”, „Grunt to okładka”, „Polacy nie gęsi”.

24 komentarze:

  1. Jak zwykle Wydawnictwo Replika mnie nie zawodzi :) Kolejna pozycja do mojej listy "chcę przeczytać".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi zwłaszcza o polskich autorów, to naprawdę należą im się brawa:)

      Usuń
  2. Zapowiada się ciekawie, nie omieszkam po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś dla mnie nareszcie :) Z przyjemnością przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Noo, po ciągu historycznym też już mi się chciało lekkiej powieści;)

      Usuń
  4. Byłam ciekawa tej książki i widzę, że warto skusić się na nią

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli tylko lubisz takie relaksujące klimaty, to jak najbardziej:)

      Usuń
  5. Nominowaliśmy Cię do Liebster Blog Award. Jeśli lubisz takie zabawy, będzie nam bardzo miło, gdy odpowiesz na nasze pytania. ;3
    http://czworgiem-oczu.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award-4.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Zgadzam się, takie książki są potrzebne. Fabuła całkiem w moim guście, więc czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że tak, trzeba się czasem zrelaksować:)

      Usuń
  7. Ksiażkę mam w planach więc nie przeczytałam recenzji :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Coś mi się wydaje, że na pewno mi się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam niedawno pani Iwony "Zdrada pachnie pomarańczami" i książka podobała mi się, a widzę że "Słomiana wdowa ..." to moje klimaty w 100% - będę jej szukała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Zdrada..." podobała mi się bardziej, ale "Słomiana wdowa" też mi przypasowała:)

      Usuń
  10. Uśmiechnęłam się już w pierwszym akapicie :) Z chęcią gdzieś jej poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie sięgnę po tę książkę jak tylko wpadnie w moje ręce :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wychodzi na to, że to fajna, miła obyczajówka, którą naprawdę warto przeczytać, więc pewnie się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się, niczego nie tracisz, a możesz zyskać kilka godzin przyjemnej rozrywki;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.