czwartek, 5 grudnia 2013

Magdalena Bielska "Miłość w zimie"



Magdalena Bielska „Miłość w zimie”, świat Książki 2013, ISBN 978-83-273-0043-0, stron 206

Twórczość Jerzego Pilcha nigdy nie była dla mnie fenomenem. Może nie miałam jeszcze odpowiedniej świadomości czy dojrzałości  czytelniczej, gdy zabrałam się za jego książki. Pierwsze podejścia zniechęciły mnie na tyle, że nie próbowałam już więcej. Dlaczego piszę o Pilchu? Ponieważ „Miłość w zimie” jest debiutem prozatorskim Magdaleny Bielskiej, jego córki, uznanej już, mimo młodego wieku, poetki. Gdy przeczytałam tę informację na okładce, pomyślałam, że ta przygoda raczej nie skończy się dobrze. I miałam rację.

Zaczyna się całkiem ciekawie. Babcia, przedstawicielka trzypokoleniowej rodziny, traktowana jest przez swoje dzieci i wnuki raczej jak małe dziecko, a już na pewno nie jak osoba w pełni władająca swoim umysłem. Tak wnioskują z faktu, że ona tylko siedzi przy oknie, milcząc i drobiąc bułkę dla ptaków. Dziadka, a jej męża, oddali do domu starców, ale tego lepszego, gdzie ma zapewnioną fachową opiekę. A ona tymczasem ma jeszcze jedno marzenie. Chciałaby wyruszyć w podróż, oni pewnie pomyślą, że do Watykanu, ale może to i dobrze, tam przynajmniej ciepło i można się poopalać, więc może jakąś katedrę od czasu do czasu zniesie.

O tych planach mówi tylko jednej osobie: wnuczce. Runda jako jedyna odpowiada potrzebom babci, bo nie gada po próżnicy. I w ogóle jest taka, jakby nie pasowała do tego świata. Sama dziewczynka? kobieta? nie może się nadziwić, jak się tu znalazła. Tu jest tak zwyczajnie, a ona miała przecież być obrońcą smoków. Miała się urodzić wojownikiem w świecie „pełnym smoków, chimer i langustyn” (str. 8). Runda ma nawet wygląd nieprzystający do tej rzeczywistości. Ma „zupełnie białe włosy i jasnozielone, seledynowe oczy. Skórę ma bardzo bladą, jak papier. Nie uważa się za albinoskę, chociaż, od kiedy pamięta, dzieci tak ją nazywały” (str. 12). Pomysł podróży z babcią bardzo jej się podoba, trochę szkoda, że staruszka chce zwiedzać kościoły, ale może uda jej się wymykać na słońce.

Babcia z Rundą nie docierają jednak do Watykanu, a do tajemniczej Aronpei, miejsca, w którym roi się od dziwnych postaci. Milka, Józef, pani Róża z psem hotelikowym Pimkiem, Sławek, uzdrowiciel, Wanda i Stefan; kim są i co robią w tym świecie? Czy dla Rundy będzie to tylko przystanek w podróży na wymarzoną planetę?

Bardzo usilnie próbowałam się doszukać w tej historii sensu, ale chyba nie za bardzo mi wyszło. To jest raczej powieść z tych, które trzeba przyjąć takie, jakie są, bez przykładania do nich znanej sobie miary. Zupełnie nie wiem, jak mam ją interpretować. Nie wiem, co tu jest ważne, jakie jest przesłanie, co mam z niej wynieść. Okładka zapewnia, że to „wielowymiarowa bajka nie bajka o potędze wyobraźni”. Może i tak, może faktycznie jest to opowieść o sile umysłu, który stwarza nowe światy, ale te wykreowane tak się przemieszały, że nie potrafię ich oddzielić. Nie wiem, które wydarzenia należały do świata rzeczywistego, a gdzie zaczynała się istota wyobraźni Rundy. To miało być również „coś dla miłośników Małego Księcia, Alicji w Krainie Czarów, obrazów Dalego i filmów Tima Burtona”. Związków z Małym Księciem nie dostrzegam, co do pozostałych porównań – trudno mi się wypowiedzieć.    

Gdy przeczytałam, że Runda miała być obrońcą smoków, to zaczęłam czekać właśnie na opisy tej krainy, w której miała się urodzić. Szkoda, może to byłoby ciekawsze, choć też nie w moim guście. Gdyby przestać zwracać uwagę na to, że nie widzi się sensu w tym, co się czyta, byłaby to całkiem przyjemna opowieść. Ale że niestety ja bardzo mocno stoję na ziemi i bliższy jest mi realizm, a z fantastyką, fantasy i czymkolwiek pokrewnym mi nie po drodze, muszę przyznać, że „Miłość w zimie” zupełnie nie spełniła moich oczekiwań. To nie jest historia dla mnie, choć myślę, że może znaleźć swoich wielbicieli. 

Książka bierze udział w wyzwaniu „Polacy nie gęsi” oraz „Trójka E-PIK”.

18 komentarzy:

  1. Szkoda, że się zawiodłaś.Mnie fantastyczna wizja wykreowana przez autorkę też jakoś nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, tym bardziej że trochę tych rozczarowań czytelniczych ostatnio było, więc mam lekki przesyt;) I patrząc, jakie książki Ty czytasz, Cyrysiu, też wydaje mi się, że nie spełniłaby Twoich oczekiwań. Choć mogę tylko gdybać;)

      Usuń
  2. Mimo wszystko, chyba zaryzykuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, nie odradzam, to tylko w mój gust nie trafiła, z Tobą może być inaczej:)

      Usuń
  3. Okładka bardzo udana, prawda? Szkoda, że treść Cię rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, okładka super, ale jak się jej tak dłużej przyglądam, to sobie myślę, że niekoniecznie do treści pasuje.

      Usuń
  4. Jak sama wiesz ja lubię fantasy, chociaż nie wiem czy akurat ta książka by mi przypadła do gustu. Szkoda,że Tobie nie bardzo się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Aguś, wydaje mi się, że dla Ciebie tego fantasy byłoby akurat za mało, żeby Cię zadowolić;)

      Usuń
  5. Skoro nie znalazłaś przesłania w tej książce to nie jest za dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś z opisu nie wydaje się dla mnie porywająca... Jednak okładka może zgubić, kupiłabym ją, a potem rozczarowała, jak Ty. Na szczęście już tego nie zrobię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że też pod wpływem okładki zastanawiałam się nad kupnem? Ale jednak nad debiutami i nieznanymi mi autorami czasem zastanawiam się dłużej i jak widać, wychodzi mi to na dobre;)

      Usuń
  7. Chyba jednak nie dla mnie, ale okładka mnie powaliła! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Śliczna, prawda? To łasiczka, one podobno bieleją na zimę, żeby się zlać z otoczeniem; gorzej, gdy zima jest bezśnieżna...

      Usuń
  8. Nawiązanie do Burtona - hmm... Mimo, że też wolę bardziej realistyczne powieści, to na hasło Burton jakoś o tym zapominam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sobie myślę i myślę, że może Ty dałabyś radę wyciągnąć coś z tej powieści;)

      Usuń
  9. hmm, chyba mnie również nie przypadłaby do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przekonasz się, dopóki nie spróbujesz, ale jakoś do tej książki ciężko mi zachęcać;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.