Agnieszka Błotnicka „Tamtego lata nad Sekwaną”, Nasza
Księgarnia 2013, ISBN 978-83-10-12349-7, stron 272
Monika i Wojtek. Kolejne małżeństwo, dla którego zabójstwem
jest rutyna i codzienne, zwyczajne życie wypełnione pracą. Na początku wierzą,
że u nich będzie inaczej. Owszem, snują odważne plany, ale mają w nich być
razem, to jest główne zadanie. A teraz każde z nich pochłania co innego: ona
jest prawnikiem, on architektem. Gdzieś się zagubili, mijają się, a ich rozmowy
coraz częściej dotyczą drobnostek lub tego, co związane z domem, ale nie z nimi
samymi. Zapodziali bliskość, czułość, namiętność; zamiast liryki jest proza
codzienności.
Agnieszka Błotnicka stworzyła ciepły romans w paryskim
klimacie. Sprawa, którą prowadzi Monika – Jacka Pohla, zaplątanego w świat, w
którym nigdy nie chciał się znaleźć - jest tylko tłem do pokazania
najważniejszego, czyli rozmyślań głównej bohaterki. A jest nad czym myśleć.
Przede wszystkim o tym, jak długo jeszcze tylko ona ma się starać, a odzew ze
strony męża jest nijaki. Nie zapomniała, jak wiele ich kiedyś łączyło, ale
wypełnia ją żal, że siła tamtego uczucia się wypala. Czy da się żyć w związku,
który przynosi tylko gorycz i samotność? Nie bez znaczenia jest też fakt, że
Wojtek najprawdopodobniej ją zdradza i okłamuje twierdząc, że dopina ważny
kontrakt i to go tak wykańcza. Wyjazd do Francji odmieni życie Moniki. Odkurzy
emocje, które kiedyś odłożyła na bok. Ciężko jej przekreślać tyle wspólnych
lat, ale czy nie ma prawa myśleć o sobie?
Pisarka podjęła też temat, który stał się częścią świata
mediów. Tabloidy, brukowce, jakkolwiek je nazwać, czyli ten rodzaj środków przekazu,
które lubują się w plotkach, niekoniecznie prawdziwych informacjach i bazują na
tym, co nieoficjalne, co może czasem chciałoby się zachować w tajemnicy przed
innymi. Ta rzeczywistość, pudelki czy inne kozaczki, to nie jest moja bajka,
nie interesuję się tym i na argument przytoczony w powieści, że „ludzie chcą to
wiedzieć”, zastanawiałam się: po co? Czy odbiorcy takich gazet i portali
naprawdę nie mają co robić, że tak przeżywają życie „gwiazd”? Wiem, że temat
jest złożony i ci, co po drugiej stronie obiektywu, często sami podkręcają szum
wokół siebie, ale mnie to nie pociąga, więc siłą rzeczy ten motyw książki nie
porwał mnie szczególnie. Choć Błotnickiej trzeba przyznać, że przedstawiła go
raczej wiarygodnie, ja potraktowałam to jako coś, co autorka musiała
wprowadzić, żeby wysłać Monikę do Paryża.
Najprzyjemniej czytało mi się te fragmenty, w których
występował Tomasz. Autorka na przykładzie tej postaci pokazała, że jej mocną
stroną jest poczucie humoru i naturalność w kreowaniu dialogów, i z tych dwóch
elementów powinna czerpać jeszcze szerzej. Na pewno byłoby to z korzyścią dla
czytelników jej powieści.
„Tamtego lata nad Sekwaną” to przyzwoita powieść obyczajowa
na jedno popołudnie. Może nie ma w niej nic zaskakującego, ale czasem chodzi tylko
o to, by przy lekturze spędzić miło czas. A ta książka jest tego
gwarancją.
Książka bierze udział w wyzwaniu „Czytamy powieści
obyczajowe” oraz „Polacy nie gęsi”.
Mogłabym przeczytać, bo widzę, że jest niezła ;)
OdpowiedzUsuńPolecam, zwłaszcza gdy będzie potrzebować czegoś lekkiego;)
UsuńCiepły romans w paryskim klimacie?To coś zdecydowanie dla mnie i chociaż mam już sporo książek do czytania to dla tej pozycji znajdę jednak gdzieś miejsce :)
OdpowiedzUsuńTak też mi się wydawało, że się zainteresujesz:) Bardzo szybko się czyta, więc tym bardziej zachęcam:)
UsuńZ przyjemnością poświęcę jej czas
OdpowiedzUsuńI słusznie;)
UsuńCzytałam tej autorki "Koniec wiosny w Lanckoronie" i ubawiła mnie serdecznie. Lubię książki w których autor potrafi lekko i zabawnie pisać o poważnych sprawach do tego ładną i poprawną polszczyzną. Przeczytam na pewno:)
OdpowiedzUsuńTeż czytałam, tylko za nic nie pamiętam, ech, ta moja skleroza...
UsuńO odchudzaniu głównie:)
UsuńTo powinnam ją sobie przypomnieć;)
UsuńAch ten paryski klimat. Muszę koniecznie przeczytać tę powieść.
OdpowiedzUsuńZachęcam, choć myślę, że do polskich autorów Ciebie akurat nie muszę zbyt mocno;)
UsuńDotarłam w końcu do Ciebie Pauluniu. Jestem bez komputera nievwiem jak to dalej bedzie...na tablecie masakrycznie sie komentuje a co dopiero recenzje. Fajna ta książka z chęcią bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że to nie będzie ta najgorsza opcja...
UsuńPrzeczytałabym najchętniej już :D Lubię takie romansidła przy których można się rozmarzyć.
OdpowiedzUsuńTeż takie lubię. I jeszcze polska autorka, czego chcieć więcej?;)
UsuńWidzę że to coś dla mnie, rozglądnę się za książką.
OdpowiedzUsuńZachęcam, nie powinnaś się rozczarować:)
UsuńPrzyda mi się podobna lektura na przyjemny wieczór :)
OdpowiedzUsuńNa pewno, zwłaszcza że w powieści lato, a u nas to paskudne zimno;)
Usuń