Tilar J.
Mazzeo “Hotel Ritz. Życie, śmierć i zdrada w Paryżu”, Znak 2015, ISBN
978-83-240-3493-2, stron 352. Premiera 13.07.2015.
Chyba żadne inne europejskie miasto, poza Paryżem, nie może
się poszczycić narosłą przez wieki legendą oraz tak gigantycznym oddziaływaniem
na masową wyobraźnię. Sama uległam jego magii, kiedy miałam okazję pobyć w nim
parę dni kilkanaście lat temu, a teraz tamtego doświadczenia, jedynego w swoim
rodzaju, choćby jego cieni, szukam w podróżach literackich. Niedawno na taką
wycieczkę w schyłek XIX i XX wieku zabrały mnie Małgorzata Gutowska-Adamczyk i
Marta Orzeszyna; teraz częściowo w te same, ale i późniejsze czasy, przeniosła
mnie Tilar J. Mazzeo, wykładowca literatury i autorka książek związanych z
historią Francji. Razem z nią mogłam zagościć w ekskluzywnym hotelu Ritz.
Większości z nas kojarzy się on pewnie z miejscem, spod którego rozpoczęła się
tragiczna w skutkach ucieczka księżnej Diany przed natrętnymi paparazzi. Dzięki
Mazzeo poznajemy szereg innych opowieści związanych z hotelem przy placu
Vendôme.
Autorka najwięcej miejsca poświęciła czasom wojny i
niemieckiej okupacji Francji. Właściciele hotelu zdecydowali, że będzie on
działał, tak jak dotychczas, oczywiście o tyle, o ile było to możliwe, skoro
swoją siedzibą uczynił Ritza marszałek Rzeszy i dowódca Luftwaffe, Herman
Göring. To na tę epokę przypadł czas nawiązywania niebezpiecznych relacji –
każdy, kto bywał w hotelu, musiał mieć kontakt z mieszkającymi tam
hitlerowcami, a to, już po wojnie, w czasie rozliczeń, rodziło podejrzenia o
kolaborację z wrogiem. Do tych, którzy z takich oskarżeń wyszli obronną ręka,
należała Coco Chanel, słynna projektantka mody, która na swoich perfumach
Chanel nr 5, zbiła majątek. Jej kochankiem był Niemiec, wcześniej dyplomata, o
którym mówiła, że szpiegował dla Brytyjczyków. Być może uratowała ją dyskrecja,
bo ze swoim związkiem się nie obnosiła, w przeciwieństwie do starań
podejmowanych w celu pozbycia się żydowskich współwłaścicieli jej firmy. W
każdym razie jej postawa i ocena do dziś budzi spory wśród historyków.
Hotel Ritz to także inne wielkie nazwiska. Marlene Dietrich,
Ingrid Bergman, fotoreporter Robert Capa, Irwin Shaw, Marcel Proust, i może
przede wszystkim związany z tym przybytkiem Ernest Hemingway. Czytałam niedawno
powieść, której był bohaterem („Podróż po miłość. Lilianna” Doroty Ponińskiej),
teraz cegiełkę do mojego o nim przekonania dołożyła Mazzeo. Cóż, może miejsce
wśród najwybitniejszych pisarzy wszech czasów należy mu się zasłużenie, ale
jako człowiekowi można zarzucić mu wiele.
Zmierzam ku końcowi. „Hotel Ritz” jest opowieścią wysoce
intrygującą i ciekawą, bo zaznajamia z kulisami nie tylko wielkiej polityki,
ale i przedstawia „obrazy ze świata przepychu, sławy i mody, nielegalnych
interesów, niebezpiecznych związków i szpiegowskich intryg” (okładka). Mam
tylko jedno małe zastrzeżenie: jakoś mało tego hotelu w tym „Hotelu...”. Na
podstawie rozważań autorki łatwo można wysnuć wniosek, że odegrał on znaczącą
rolę w dziejach nie tylko Francji, ale i całej powojennej Europy, ale w części
opowieści przez nią snutych jest on jedynie dalekim tłem, a nie bohaterem
pierwszoplanowym. Liczyłam na to, że więcej będzie o nim samym; wiem wprawdzie,
że ludzie w nim goszczący to przecież jego historia, ale czegoś mi w tym
względzie zabrakło, nawet jeśli sama nie do końca potrafię sprecyzować, czego
dokładnie. Co oczywiście nie zmienia faktu, że „Hotel Ritz” czytało mi się
bardzo dobrze.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Znak.
Wyzwanie: „Czytamy książki historyczne”.
Szkoda, że mało hotelu w tym ''Hotelu...''. Niemniej jednak myślę, że potencjalni czytelnicy nie będą zbytnio zawiedzeni, skoro Ty ogólnie obierasz tę książkę całkiem pozytywnie.
OdpowiedzUsuńW ogólnym rozrachunku na szczęście pozytywny odbiór przeważa:)
UsuńNawet jeśli oczekiwania nie do końca zostały spełnione, ja czuję się zaintrygowana. "Hotel..." idealnie wpisuje się w tematykę i okres historyczny, który mnie interesuje, a jeśli czyta się świetnie, to nie pozostaje mi nic innego, jak tylko szybko po niego sięgnąć.
OdpowiedzUsuńTakże lubię czytać o tych czasach, stąd też taka, a nie inna ocena, nawet jeśli pojawiło się drobne ale;)
UsuńWidziałam zapowiedzi tej książki, ale od początku nie byłam zbytnio zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńMoje-ukochane-czytadelka
Jasne, nic na siłę;)
UsuńWielka polityka bardzo źle mi się kojarzy, ale książka mnie zaintrygowała. Być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie w sumie też i raczej jej unikam, ale tu na szczęście przyjęła przystępną formę.
UsuńBardzo byłam zainteresowana tą książką i w sumie dalej jestem, tylko nie wiem kiedy ja znajdę na nią czas :)
OdpowiedzUsuńCo się odwlecze i tym podobne, Aguś;)
UsuńChciałabym przeczytać, nie przeczę, bo książka mnie zainteresowała. Gdy ją tylko dorwę - pd razu się biorę za lekturę, tylko to pewnie będzie w dużo późniejszym terminie :))
OdpowiedzUsuńLepiej późno, niż wcale:)
UsuńJako, że uczę się w technikum hotelarskim, tej ksiązki z pewnością nie pominę. :)
OdpowiedzUsuńNo to koniecznie, lektura w sam raz dla Ciebie:)
Usuń