Mateusz M. Lemberg „Zasługa nocy”, Prószyński i S-ka 2014,
ISBN 978-83-7839-721-2, stron 344
Do zbrodni czterdziestotrzyletni komisarz Krzysztof Witczak,
przez lata służby, zdążył się już przyzwyczaić, co nie znaczy jednak, że
dopadła go znieczulica i nic nie jest w stanie go poruszyć. Teraz zajmuje go
śledztwo, które w komendzie będą nazywać sprawą ornitologa. W opustoszałym
budynku zostają znalezione zwłoki mężczyzny o nieznanej tożsamości, którą
niełatwo będzie ustalić z uwagi na obrażenia, jakich doznał. Przesłuchania
właścicieli kamienicy niezbyt wiele wnoszą, zwłaszcza że wkrótce później sami
również giną, a okoliczności ich śmierci wcale nie należą do zwyczajnych i
nagminnie spotykanych. Witczak, o oryginalnej ksywie Zero, będzie musiał także
uporać się ze swoją przeszłością: dziwnym i oschłym związkiem z Małgorzatą oraz
chorobą matki.
Chęć sięgania po kryminały występuje u mnie falami i obecnie
znów jestem na tym etapie, na którym potrzeba mi mocniejszych czytelniczych
wrażeń. Dlatego też zainteresowała mnie debiutancka powieść Mateusza M.
Lemberga, absolwenta studiów medyczno-weterynaryjnych. Jego wykształcenie
tłumaczyłoby rolę, jaką odegrały w fabule zwierzęta. Nie zdradzę, jaką, ale
trzeba przyznać, że dość makabryczną i gdyby to był film, przy poszczególnych
epizodach na pewno zamykałabym oczy (i nie podglądała przez palce, mowy nie
ma).
W ogóle Lemberg swojego czytelnika nie oszczędza. I nie
chodzi mi tutaj o jakieś szczególnie drastyczne opisy, bo nie jest ich znowu
tak wiele, ale raczej o tematykę i wątki, w jakie wplątał swoich bohaterów. Nie
napiszę precyzyjnie, co mam na myśli – jedno słowo za dużo i zdradziłabym cały
sens, a szczerze mówiąc, autor zwodził mnie na tyle skutecznie, że rozwiązania
zagadki morderstw nie domyśliłam się do samego końca. Zresztą, co istotne,
swoim postaciom zafundował naprawdę trudne dni, obfitujące w wydarzenia, które
konfrontują ich z lękami dotyczącymi również życia prywatnego. Na szczęście
udało mu się uniknąć przesytu i nie odnosi się wrażenia, że chciał w jednej,
niezbyt przecież obszernej, książce zmieścić wszystko. Wielki plus daję także
za ostatni, krótki, ale jakże interesujący, rozdział, którym Lemberg doskonale
zaostrzył apetyt na więcej i sprawił, że przyjemności przeczytania zapowiadanej
na skrzydełku okładki kolejnej powieści z Witczakiem, pt. „Patron”, na pewno sobie
nie odmówię.
Nie potrafię się rozpisywać na temat kryminałów, więc
poprzestanę na tym. „Zasługa nocy” spełniła oczekiwania, jakie w niej
pokładałam, zapewniając mi kilka godzin rozrywki na przyzwoitym poziomie.
Ciekawie skonstruowani bohaterowie (zwłaszcza Cyna, która początkowo bardzo
mnie drażniła, szczególnie używanymi często słowami niecenzuralnymi, ale
czytanymi wspak – było to dla mnie nienaturalne; dopiero z czasem, gdy
dowiedziałam się, przez co przeszła, zaczęłam inaczej na nią patrzeć), intrygująca
zagadka sięgająca do istoty zła, jakie może zalęgnąć się w człowieku i lekki
styl, jakim jest snuta ta opowieść, pokazują, że nazwisko Mateusza M. Lemberga
warto zapamiętać, bo jeszcze nie raz może zaskoczyć.
Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.
W takim razie chętnie przeczytam ten kryminał, chociaż po okładce myślałam, że to jakiś horror raczej :)
OdpowiedzUsuńPo okładce pewnych rzeczy można się domyślać;)
UsuńWidzę kolejną ciekawą książkę. Z chęcią przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMożna przeczytać nawet dla odmiany od obyczajówek;)
UsuńJa na tą ksiażkę polowałąm na portalach kryminalnych, ale sie nie udało. Poczekam na jakąś super cenę i na pewno ją kupię :)
OdpowiedzUsuńJak tylko wystarczy Ci cierpliwości, to pewnie się doczekasz;)
UsuńPrzyznam szczerze, że nie słyszałam o tym autorze. Nowe nazwisko, które z chęcią poznam.
OdpowiedzUsuńJa wcześniej też nie, przypadkowo spotkałam w bibliotece;)
UsuńMam podobnie widzę pierwszy raz i takie mocne uderzenie, koniecznie muszę zajrzeć.
UsuńCzasem się tak zdarza:)
UsuńNie wiedziałam nic o tej książce :) Chętnie to zmienię:)
OdpowiedzUsuńPoleca, jeśli lubisz polskie kryminały;)
UsuńMam cały czas potrzebę mocnych wrażeń, więc kryminałem nigdy nie pogardzę, tym bardziej ze zwodnicza i ciekawą intrygą :-)
OdpowiedzUsuńJa mam teraz taki nastrój, zobaczymy, jak mi wyjdzie szukanie takich lektur;)
UsuńA ja sama nie wiem, niby kryminał, niby wszystko fajnie, a mnie się coś nie chce, może kiedyś? :)
OdpowiedzUsuńWiesz, Aguś, że nic na siłę, z takim podejściem na pewno by Ci się nie spodobała;)
UsuńLubię polskie kryminały, a ta książka zapowiada się ciekawie - będę się za nią rozglądać.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że warto jej poświęcić chwilę;)
UsuńLemberg jest jednym z uczestników warsztatów kryminalnych organizowanych w ramach MFK, więc tym bardziej jestem ciekawa efektów jego pracy.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że Ciebie zainteresuję;)
UsuńTaka przewidywalna jestem? :P
UsuńE tam, przewidywalna, wyrobiony gust się to nazywa;)
Usuń