poniedziałek, 2 czerwca 2014

Mateusz M. Lemberg "Zasługa nocy"



Mateusz M. Lemberg „Zasługa nocy”, Prószyński i S-ka 2014, ISBN 978-83-7839-721-2, stron 344

Do zbrodni czterdziestotrzyletni komisarz Krzysztof Witczak, przez lata służby, zdążył się już przyzwyczaić, co nie znaczy jednak, że dopadła go znieczulica i nic nie jest w stanie go poruszyć. Teraz zajmuje go śledztwo, które w komendzie będą nazywać sprawą ornitologa. W opustoszałym budynku zostają znalezione zwłoki mężczyzny o nieznanej tożsamości, którą niełatwo będzie ustalić z uwagi na obrażenia, jakich doznał. Przesłuchania właścicieli kamienicy niezbyt wiele wnoszą, zwłaszcza że wkrótce później sami również giną, a okoliczności ich śmierci wcale nie należą do zwyczajnych i nagminnie spotykanych. Witczak, o oryginalnej ksywie Zero, będzie musiał także uporać się ze swoją przeszłością: dziwnym i oschłym związkiem z Małgorzatą oraz chorobą matki.

Podwładnymi Witczaka są Agnieszka Cynowska i Adam Tymański. Dziewczyna, zwana Cyną, do policji trafiła z Fundacji Itaka. Ma za sobą trudne przejścia i to one sprawiają, że wplątuje się w kolejne kłopoty. Jej życie znów znajdzie się w niebezpieczeństwie, tym bardziej że bandyci, którym nadepnie na odcisk, uderzą w jej czuły punkt i wykorzystają w swoich rozgrywkach jej partnerkę. Hif, czyli Tymański, jest wdowcem i ma córkę, która akceptuje jego nowy związek, ale postawiła mu warunek, że nigdy nie zapomni o jej matce. Grono współpracujących ze sobą osób uzupełnia Dorota Malicka, prokurator, której sypie się małżeństwo, bo mąż jest całkowicie pochłonięty swoją pracą i dla żony nie ma już czasu.

Chęć sięgania po kryminały występuje u mnie falami i obecnie znów jestem na tym etapie, na którym potrzeba mi mocniejszych czytelniczych wrażeń. Dlatego też zainteresowała mnie debiutancka powieść Mateusza M. Lemberga, absolwenta studiów medyczno-weterynaryjnych. Jego wykształcenie tłumaczyłoby rolę, jaką odegrały w fabule zwierzęta. Nie zdradzę, jaką, ale trzeba przyznać, że dość makabryczną i gdyby to był film, przy poszczególnych epizodach na pewno zamykałabym oczy (i nie podglądała przez palce, mowy nie ma).

W ogóle Lemberg swojego czytelnika nie oszczędza. I nie chodzi mi tutaj o jakieś szczególnie drastyczne opisy, bo nie jest ich znowu tak wiele, ale raczej o tematykę i wątki, w jakie wplątał swoich bohaterów. Nie napiszę precyzyjnie, co mam na myśli – jedno słowo za dużo i zdradziłabym cały sens, a szczerze mówiąc, autor zwodził mnie na tyle skutecznie, że rozwiązania zagadki morderstw nie domyśliłam się do samego końca. Zresztą, co istotne, swoim postaciom zafundował naprawdę trudne dni, obfitujące w wydarzenia, które konfrontują ich z lękami dotyczącymi również życia prywatnego. Na szczęście udało mu się uniknąć przesytu i nie odnosi się wrażenia, że chciał w jednej, niezbyt przecież obszernej, książce zmieścić wszystko. Wielki plus daję także za ostatni, krótki, ale jakże interesujący, rozdział, którym Lemberg doskonale zaostrzył apetyt na więcej i sprawił, że przyjemności przeczytania zapowiadanej na skrzydełku okładki kolejnej powieści z Witczakiem, pt. „Patron”, na pewno sobie nie odmówię.

Nie potrafię się rozpisywać na temat kryminałów, więc poprzestanę na tym. „Zasługa nocy” spełniła oczekiwania, jakie w niej pokładałam, zapewniając mi kilka godzin rozrywki na przyzwoitym poziomie. Ciekawie skonstruowani bohaterowie (zwłaszcza Cyna, która początkowo bardzo mnie drażniła, szczególnie używanymi często słowami niecenzuralnymi, ale czytanymi wspak – było to dla mnie nienaturalne; dopiero z czasem, gdy dowiedziałam się, przez co przeszła, zaczęłam inaczej na nią patrzeć), intrygująca zagadka sięgająca do istoty zła, jakie może zalęgnąć się w człowieku i lekki styl, jakim jest snuta ta opowieść, pokazują, że nazwisko Mateusza M. Lemberga warto zapamiętać, bo jeszcze nie raz może zaskoczyć.       

Wyzwanie: „Polacy nie gęsi”.

22 komentarze:

  1. W takim razie chętnie przeczytam ten kryminał, chociaż po okładce myślałam, że to jakiś horror raczej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po okładce pewnych rzeczy można się domyślać;)

      Usuń
  2. Widzę kolejną ciekawą książkę. Z chęcią przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można przeczytać nawet dla odmiany od obyczajówek;)

      Usuń
  3. Ja na tą ksiażkę polowałąm na portalach kryminalnych, ale sie nie udało. Poczekam na jakąś super cenę i na pewno ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak tylko wystarczy Ci cierpliwości, to pewnie się doczekasz;)

      Usuń
  4. Przyznam szczerze, że nie słyszałam o tym autorze. Nowe nazwisko, które z chęcią poznam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wcześniej też nie, przypadkowo spotkałam w bibliotece;)

      Usuń
    2. Mam podobnie widzę pierwszy raz i takie mocne uderzenie, koniecznie muszę zajrzeć.

      Usuń
    3. Czasem się tak zdarza:)

      Usuń
  5. Nie wiedziałam nic o tej książce :) Chętnie to zmienię:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam cały czas potrzebę mocnych wrażeń, więc kryminałem nigdy nie pogardzę, tym bardziej ze zwodnicza i ciekawą intrygą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam teraz taki nastrój, zobaczymy, jak mi wyjdzie szukanie takich lektur;)

      Usuń
  7. A ja sama nie wiem, niby kryminał, niby wszystko fajnie, a mnie się coś nie chce, może kiedyś? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Aguś, że nic na siłę, z takim podejściem na pewno by Ci się nie spodobała;)

      Usuń
  8. Lubię polskie kryminały, a ta książka zapowiada się ciekawie - będę się za nią rozglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że warto jej poświęcić chwilę;)

      Usuń
  9. Lemberg jest jednym z uczestników warsztatów kryminalnych organizowanych w ramach MFK, więc tym bardziej jestem ciekawa efektów jego pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiedziałam, że Ciebie zainteresuję;)

      Usuń
    2. Taka przewidywalna jestem? :P

      Usuń
    3. E tam, przewidywalna, wyrobiony gust się to nazywa;)

      Usuń

Będzie mi miło, jeśli pozostawisz ślad swojej obecności. Komentarze wulgarne i obraźliwe będą usuwane.