Andrzej Andrusiewicz „Romanowowie. Imperium i familia”,
Wydawnictwo Literackie 2014, ISBN 978-83-08-05394-2, stron 632
O moich ulubionych epokach w dziejach Polski pisałam i
wspominałam już wielokrotnie, pewnie dla niektórych aż do znudzenia. Jeśli zaś
chodzi o historię światową, być może gdzieś już nadmieniłam, że interesuje mnie
także mało chlubna karta, czyli dzieje niewolnictwa oraz czarne Południe Stanów
Zjednoczonych od lat pięćdziesiątych XX wieku. Teraz przyszedł czas na
zgłębianie jeszcze jednej mojej fascynacji. Jest nią carsko-arystokratyczne
oblicze Rosji ze szczególnym uwzględnieniem dynastii Romanowów. Próbowałam sama
dla siebie dociec, skąd takie zaciekawienie akurat tym rodem i dochodzę do
wniosku, że wiąże się to prawdopodobnie z drastycznym końcem, który go spotkał.
Trudno mi pojąć i zrozumieć, jak rodzina tworząca potęgę imperium rosyjskiego,
które sama zbudowała, mogła zostać tak brutalnie unicestwiona. Właśnie z takim
pytaniem zaczynałam lekturę potężnej księgi autorstwa Andrzeja Andrusiewicza,
profesora historii, politologa, wielkiego znawcy Rosji.
System władzy carskiej był jedyny w swoim rodzaju. Sprowadzał
się do samodzierżawia, oznaczającego jedynowładztwo, rozumiane jako „nie tylko
suwerenność decyzji cara, lecz jego władzę absolutną nad państwem i
człowiekiem” (str. 8). Taka forma rządów przyjęła się w pierwszym okresie
panowania Romanowów, kiedy na czele państwa dopiero rozwijającego się w
mocarstwo stał car. Wraz z nowymi porządkami politycznymi, pojawił się nowy
tytuł: cesarz. I właśnie według takiego klucza Andrusiewicz podzielił swój
tekst. Zaczynamy od poznania początków dynastii, skąd się wzięła i jak się
kształtowała, by obserwować, jak zatoczyła koło dziejowe: od cara Michaiła I
Fiodorowicza do cesarza Michaiła II Aleksandrowicza. Całość wieńczy rozdział
„Romanowowie na wygnaniu” i uproszczona tablica genealogiczna. Można więc
przyjąć, że jest to poczet rosyjskich władców, przedstawianych z punktu
widzenia ich życia prywatnego i monarszego. Chronologicznie prezentowane
postaci kolejnych carów układają się w dzieje Rosji. Śledzimy więc, z jakimi
problemami się ona borykała; jak przechodziła drogę od niewolnictwa i
przekazywania chłopów pańszczyźnianych (rozdawanych razem ze stanowiskami) do
stopniowego wprowadzania swobód. Jesteśmy świadkami tego, co działo się na
carskim dworze, a działo się mnóstwo; miłości i namiętności szły w parze z
pałacowymi intrygami. Ale tym, co najbardziej rzuca się w oczy, jest pragnienie
władzy. Tylko pozornie może się wydawać, że skoro Romanowowie byli rodziną, a
zasady dziedziczenia tronu były jasno określone, to wszystko szło gładko –
wręcz przeciwnie, przewroty bywały czasem wyjątkowo krwawe. A najwyższą godność
zdobywali zarówno ci, który zasłynęli później duchem reformatorskim, jak i ci,
którzy absolutnie nie nadawali się do tego, by stać na czele potężnego kraju. O
nich wszystkich w zajmujący sposób pisze Andrusiewicz.
„Romanowowie” to pozycja naprawdę monumentalna. Daleka jest
od suchych biografii przepełnionych datami i faktami; jej bohaterowie jawią się
przed nami jak osoby z krwi i kości, niekoniecznie jak pomazańcy boży. Myślę,
że dla zainteresowanych tematem dzieło Andrzeja Andrusiewicza to pozycja
obowiązkowa.
Wyzwania: „Czytamy książki historyczne”, „Polacy nie gęsi”,
„Grunt to okładka”.
Jak chodziłam do liceum to uwielbiałam zaczytywać się o dynastii Romanowów. Chętnie kiedyś w wolnym czasie przypomnę sobie ich dzieje :)
OdpowiedzUsuńJa mam jeszcze książkę o kobietach z tej dynastii, muszę się wreszcie za nią zabrać:)
UsuńByłam bardzo ciekawa, na ile książka przypadnie Ci do gustu. Cieszę się, że miałaś okazję ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńA żebyś wiedziała, jak ja się cieszę:)
UsuńTematyka tej książki nie budzi mojego zainteresowania, zatem nie będę na siłę się do niej zmuszać.
OdpowiedzUsuńWiem, zupełnie nie Twoja bajka;)
UsuńTemat mnie bardzo interesuje, a do tego jak piszesz postacie są żywe, barwne. Chętnie przeczytam:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam:)
UsuńDobrze, że to nie suche postacie, tylko osoby z krwi i kości. To mnie zachęca.
OdpowiedzUsuńAutorowi udało się nadać postaciom życia, nie są tylko papierowi.
Usuńczytałam ponad dwa miesiące temu a wciąż jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńZe mną też na pewno ta książka zostanie na długo:)
UsuńMnie odstrasz ilość stron :D będę szczera, tematyka może być , chociaż na chwilę obecną nie jestem na tym etapie ;)
OdpowiedzUsuńAle wiesz, Aguś, zawsze mogłabyś zastosować system jeden car-jeden rozdział i dłuższa przerwa:) Ale oczywiście nic na siłę:)
UsuńBardzo ciekawa lektura nie widziałam wcześniej tej publikacji, dlatego czuję się podwójnie zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńJa na nią "chorowałam", więc zażyczyłam sobie na Gwiazdkę;)
UsuńMnie również fascynuje ta dynastia. Nie odpuszczę sobie lektury książki, która o niej traktuje i to jeszcze w tak dobrym stylu.
OdpowiedzUsuńSkoro dynastia Cię interesuje, to książka Andrusiewicza jest dla Ciebie obowiązkową lekturą;)
Usuń