Tove Alsterdal „Grobowiec z ciszy”, Akurat 2014, ISBN
978-83-7758-786-7, stron 496
Katrine Hedstrand swój dom rodzinny opuściła najwcześniej,
jak się dało. Chciała zakosztować samodzielności i teraz mieszka w Londynie.
Jest dziennikarką i wolnym strzelcem; do tej pory pracowała w radiu, ale
właśnie dowiedziała się, że będzie musiała poszukać czegoś innego. Życie
prywatne dzieli z Alastairem, psychoterapeutą, ale trudno powiedzieć, żeby
relacje między nimi były idealne.
Katrine dowiaduje się, że jej matka, cierpiąca na demencję
starczą, z którą prawie w ogóle nie ma już kontaktu, jest właścicielką domu
gdzieś na północy Norlandii, „tuż przy niebieskiej wstążce granicznej rzeki
między Szwecją a Finlandią” (str. 16). W rodzinnej wsi mamy, Kivikangas, Katrine
nigdy nie była, bo matka twierdziła, że nie mają tam już żadnych krewnych, więc
nie ma po co tam jechać.
Teraz za ten dom firma maklerska oferuje ponad milion
koron. Jej brat chce skorzystać z okazji i sprzedać dom od razu, ale Katrine
czuje się zaintrygowana, dlaczego ta kwota jest tak duża i najpierw chciałaby
obejrzeć domostwo na własne oczy. Decyduje się na wyjazd i już na miejscu
dociera do prawdy o własnym pochodzeniu. Wokół kobiety zaczynają się jednak
dziać niepokojące rzeczy. Czy samym swoim pojawieniem się mogła komuś
zaszkodzić?
Tove Alsterdal jest szwedzką dziennikarką i bohaterkę swojej
drugiej powieści – pierwszą były „Kobiety na plaży” – wyposażyła w instynkt
dziennikarski. To on nie pozwala Katrine przejść do porządku dziennego nad
czymś tak niespotykanym, jak gigantyczne pieniądze oferowane za dom rodzinny,
który do tej pory stał opuszczony, samotny i niszczał bez opieki. A jednak
matka Katrine go nie sprzedała. Dlaczego? Jakie wspomnienia się z nim wiążą?
Dziewczyna odkrywa kolejne elementy układanki, choć sytuacja wokół niej coraz
bardziej się zagęszcza.
Alsterdal nadała swojej opowieści dość mroczny klimat, taki
surowy i chłodny. Posłużyła się bardzo plastycznym językiem, więc niczym
skomplikowanym nie było wyobrażanie sobie nielicznych domów i gospodarstw w
otoczeniu ciemnych lasów i wiecznego śniegu. Na wymowę książki wpływ mają
również losy Gunnara, do szczegółów których dociera Katrine. Pokazują one
dosadnie, jak wielka historia potrafiła niszczyć małe byty tych nieszczęsnych
ludzi, którzy mieli tego pecha się w nią wplątać.
Podsumowując zalety „Grobowca...”, na pierwszym miejscu
umieściłabym na pewno śmiało skonstruowaną intrygę z perfekcyjnie splątanymi
wątkami. Na uwagę zasługuje także zestawienia dawnej i obecnej Rosji oraz wspomniany
powyżej nastrój dalekiej Szwecji. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że
pozostało we mnie wrażenie swoistego rozwleczenia. Czytałam tę powieść bardzo
długo, jak na mnie, ponieważ nie potrafiłam się do końca zaangażować w fabułę,
nie ciągnęło mnie do niej. Niby ma wszystkie te elementy, którymi powinien się
odznaczać dobry, skandynawski kryminał, a jednak zabrakło mi w nim werwy i
jakiegoś mocniejszego pazura. Jest to jednak moje subiektywne odczucie, więc
nie chciałabym nikogo zniechęcić. Może wyniesiecie z powieści Tove Alsterdal
coś więcej, niż ja i Wasze wrażenia będą o wiele lepsze. Może dla mnie to nie
był to po prostu dobry czas na taką lekturę.
Za egzemplarz recenzencki, przekazany przez Wydawnictwo
Akurat, bardzo dziękuję Business & Culture.
Kiedy w pierwszej chwili spojrzałam na okładkę, wiedziałam że mam przed sobą opis Szwedzkiej książki. Bardzo ciekawa fabuła - od pewnego czasu każdą książkę skandynawską biorę w ciemno, z ta również chętnie się zapoznam, tym bardziej ze nie czytałam jeszcze żadnej powieści tej autorki.
OdpowiedzUsuńMnie teraz ciekawi, jaka jest ta pierwsza powieść, której nie miałam okazji poznać.
UsuńJestem ciekawa, jak ja książkę odbiorę. Na razie na blogach czytam same podsumowania. Nie chcę nastawiać się na nic. Wiem z doświadczenia, ze zachwalane skandynawskie kryminały nie zawsze są takim arcydziełem. Zobaczymy, jak będzie w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńOtóż to, w wielu przypadkach można powiedzieć, że autorzy bazują na modzie na powieści skandynawskie i myślą, że czytelnik się na to złapie i podejdzie bezkrytycznie. A to tak nie działa. Inna sprawa, że ja akurat mam poprzeczkę ustawioną wysoko, bo Larssonowi ciężko dorównać. Lubię jeszcze Lackberg i starego Mankella, do reszty podchodzę z dystansem.
UsuńAlderstal nadała swojej opowieści dość mroczny klimat, taki surowy i chłodny - o ten cytat u ciebie już mi się podoba - dobrze że książkę mam na półce :)
OdpowiedzUsuńMam tylko nadzieję, że w tym względzie odbierzesz ją podobnie, a całą resztę lepiej, niż ja;)
UsuńFabuła niby brzmi ciekawie, a jednak jakoś mnie nie zaciekawiła na tyle, bym chciała ją natychmiast poznać. Niemniej w wolnej chwili postaram się mieć ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńA mnie właśnie opis fabuły zaciekawił bardzo, szkoda tylko, że jej rozwój już nie do końca mnie "zaspokoił";)
UsuńKolejna, polecająca recenzja. Zaczynam żałować, że się nie zdecydowałam na tę książkę.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze nadarzy się okazja do przeczytania.
UsuńGdy znajdę w bibliotece to pewnie sięgnę, bo książka ma w sobie coś, co mnie intryguje, jednak nie będę specjalnie jej szukać ;)
OdpowiedzUsuńW pełni rozumiem, szansę można dać, ale bez szaleństw;)
UsuńNo, no ... kolejny raz zaintrygowałaś mnie.
OdpowiedzUsuńMiło mi to czytać;)
Usuńmam mieszane uczucia co do tej książki. hmm..być może spodobałaby mi się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nie przekonasz się, dopóki sama nie spróbujesz;)
UsuńNie jestem w ogóle fanką kryminałów, więc generalnie unikam tego gatunku, a jeśli już się na coś decyduję, to bardzo skupiam się na recenzjach innych blogerów. Co do tej pozycji krążą różne opinie, więc wątpię, że skuszę się na jej zakup i ewentualnie przeczytam, kiedy pojawi się w bibliotekach.
OdpowiedzUsuńJeśli to nie Twój gatunek, to rzeczywiście nie ma się co zmuszać;)
UsuńWidzę że to książka dla mnie chętnie ja przeczytam.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to:)
UsuńTo dobrze;)
OdpowiedzUsuńTrochę szkoda, że długo się czyta tę książkę. Lubię kryminały ale z wartka akcją.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą całkowicie, od tego jest kryminał, żeby się coś działo;)
Usuń