Joanna Keszka „Grzeczna to już byłam. Kobiecy przewodnik po
seksie”, Pascal 2014, ISBN 978-83-7642-424-8, stron 336
Poradników nie czytam z zasady – po prostu nie wierzę w
uniwersalne rady, skrojone na miarę wszystkich razem i każdego z osobna. Ale...
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, ile czasu w naszym życiu poświęcamy na
sen, na pracę czy na inne, bardziej szczegółowo opisane, czynności? Bo „według
brytyjskich naukowców, w ciągu całego życia uprawiamy seks przez 49 dni, 13
godzin i 41 minut” (źródło www.figa.pl).
Jeśli więc po zsumowaniu wychodzi taki kawałek czasu, a pojawiła się okazja
przeczytania książki poświęconej tak istotnemu zjawisku, pomyślałam sobie: a co
mi tam, przecież nic nie tracę, a może coś zyskam?
Może troszkę odbiegłam od samej publikacji, ale zapewniam,
że tylko troszkę. Bo tak naprawdę „Grzeczna to już byłam” nie jest książką
tylko o seksie. Dla mnie dotyczy ona przede wszystkim kobiecości. Rozumianej z
jednej strony najszerzej jak się da, ale z drugiej sprowadzonej do jakże
krótkiego, ale znaczącego stwierdzenia: „Jestem kobietą i mam prawo do...”
– a dalej to już każda z nas może wstawić to, na co tylko ma ochotę. Joanna
Keszka przekonuje nas, że jeśli tylko same czegoś pragniemy, a nie jest to na
nas wymuszane, to jest to dobre. Jeśli mamy ochotę czerpać radość z seksu, to
mamy sobie dać na to przyzwolenie, bo to nasze życie, mamy je tylko jedno i to my
powinnyśmy decydować, jak chcemy je przeżyć, nie ktoś inny. Oczywiście działa
to też w drugą stronę, jeśli kobieta tkwi w nieszczęśliwym, nie dającym jej
spełnienia, związku i nie chce z tym nic zrobić, to jej prawo, jeśli tylko ona
sama o tym zdecydowała. I jeszcze jedno: ani jej, ani tej, która odważy się
ruszyć drogą swojego „orgazmicznego potencjału”, nie wolno przypinać łatek. A
te mogą być niezliczone: od niemoralnej, po zepsutą, wulgarną, czy co tam
jeszcze innym, najczęściej mężczyznom, przyjdzie do głowy. I tak naprawdę, to
wara wszystkim od tego, co dzieje się w zaciszu sypialni między dwójką bliskich
sobie ludzie. Bo seks do tego można sprowadzić: do zacieśniania bliskości i do
okazywania sobie uczuć.
A dla tych, które chcą pójść za głosem Joanny Keszki,
przygotowała ona szereg rad, pomysłów i sposobów na poznawanie siebie w seksie
oraz urozmaicanie sypialnianych (i nie tylko) „manewrów”. Znajdziemy więc tutaj
pomysły na zabawy erotyczne i tworzenie takich scenariuszy; omówienie rekwizytów,
które można wykorzystać czy informacje, do czego kobiecie – i to nie tylko tej
samotnej – może się przydać wibrator. Autorka podkreśla przy każdej
sposobności, jak ważna w seksie – a właściwie jeszcze przed nim – jest rozmowa,
wspólne z partnerem wyznania, co nas cieszy, co nas podnieca, czego oczekujemy,
a jednocześnie, gdzie biegną nasz granice i na co nie zgodzimy się nigdy w
życiu. Keszka wspomina też, jak ważne dla pań są ćwiczenia mięśni Kegla oraz
jak podjąć współżycie – i się z niego cieszyć – po porodzie. Nie ucieka też od
trudnego tematu, jakim jest przemoc seksualna, uświadamiając tutaj, jak
niedaleka jest do niej droga. Bo nie zawsze chodzi o gwałt w ścisłym (i
prawnym) znaczeniu tego słowa, a o te wszystkie przypadki, kiedy damskie „nie”
nie zostało uwzględnione – bo przecież kiedy kobieta mówi „nie”, to myśli
„tak”; to jeden ze stereotypów, który zawsze wyprowadza mnie z równowagi. Z
takimi pokutującymi w społeczeństwie, zwłaszcza w męskiej jego części,
przekonaniami, dziennikarka też się rozprawia.
Można chyba powiedzieć, że niniejszy tekst bardziej
przypomina manifest feministyczny. Chciałam uniknąć tego słowa, żeby nie
szufladkować, ale jeśli przyjmiemy, że feminizmem jest danie kobiecie prawa do
życia po swojemu, tak, jak sama tego pragnie, bez krępujących więzi narzuconych
przez innych, to tak, i mój tekst będzie feministyczny, i książka Joanny Keszki
też taka będzie. Choć w tytule położyłabym nacisk na słowo „kobiecy” i
stwierdziła, że to kobieca książka dla kobiet, uważam również, że powinien ją
przeczytać każdy mężczyzna, dla którego jego partnerka jest ważna i któremu
leży na sercu jej szczęście. Wspólna lektura też będzie dobrym pomysłem – może
stanowić wstęp do rozmów i do zmian, jeśli jest na nie potrzeba.
Joanna Keszka części z nas, kobiet, może otworzyć oczy na
pewne prawdy, które warto przemyśleć i wdrożyć w życie; innym paniom jasno
poukłada w głowach to, nad czym być może się zastanawiały i z czym już
wcześniej się zgadzały. Na dodatek zrobi to w bardzo przyjazny i przyjemny sposób,
bo pisze na luzie, z poczuciem humoru i bez pruderii (jeśli więc ktoś czerwieni
się na samo słowo „seks”, o innych, także tych bardziej pikantnych, nie
wspominając, to chyba nie jest to lektura dla niego – no chyba że właśnie chce
się przestać czerwienić, to wtedy jak najbardziej). Czyli tak, jak
powinniśmy/powinnyśmy podchodzić do naszego życia intymnego.
A na koniec: pamiętacie tytuł książki „Grzeczne dziewczynki
idą do nieba, niegrzeczne idą tam, gdzie chcą”? Tylko od nas samych zależy,
którą z tych opcji wybierzemy. I chyba nie muszę mówić, którą wybrała Joanna
Keszka i do której będzie czytelniczkom bliżej po zapoznaniu się z jej
książką...?
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Pascal.
Wyzwania: „Grunt to okładka”, „Nie tylko literatura
piękna...”.
Książkę już czytałam, lecz 'muszę' z jej recenzją poczekać na dzień premiery, więc wtedy poznasz moje odczucia z tej lektury.
OdpowiedzUsuńMogłaś choć zdradzić, czy będą pozytywne;)
UsuńTym razem książka nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSpoko, nie ma problemu;)
UsuńZazwyczaj nie czytam poradników, a tych dotyczących seksu tym bardziej. Chyba nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńU mnie pewnie też szybko nie zagości ponownie ten gatunek;)
UsuńA ja od czasu do czasu podczytuje poradniki. Ta publikacja wydaje się być godna zainteresowania.
OdpowiedzUsuńJako kobieta kobiecie bardzo Ci polecam:)
UsuńPoradniki czytuję, ale tylko te, które mnie w pewien sposób zaskakują. Ten do nich nie należy.
OdpowiedzUsuńNie wiem, co masz na myśli mówiąc o zaskakiwaniu, bo może jednak bym spróbowała Cię przekonać;)
Usuńwczoraj zakupiłam książkę i dziś została wysłana :) już nie mogę się doczekać kiedy zacznę ją czytać :)
OdpowiedzUsuńOwocnych wrażeń życzę:)
Usuń