Targi Książki w Krakowie doczekały się nowej siedziby.
Miało być przede wszystkim luźniej, a ogólnie lepiej. O ludzka naiwności... Na dzień dobry kolejka, jakiej nie widziałam nawet przed starą lokalizacją, a to były moje szóste targi.
Zapewniam, że to, co widzicie, to tylko część, bo za bramą stał drugi taki ogonek. I tak było do około godziny 16. A już w środku wyglądało to tak:
I to by było na tyle, jeśli chodzi o stwierdzenie, że Polacy nie czytają i że "polska książka potrzebuje ratunku"...
Ci, którzy chcieli chwilę odpocząć, okupowali każdy wolny kawałek - podłogi najczęściej, bo kawiarnie i restauracja też nie sprostały tym tłumom. Przy tych stoiskach, które gościły twórców o głośnych nazwiskach, momentalnie tworzyły się gigantyczne kolejki, obok których trudno było się przecisnąć. Jeśli więc mam być szczera, to poprawy sytuacji w związku z nowym miejscem jakoś szczególnie nie odczułam.
Dobrze, dość marudzenia.
W tym roku przyjęłam plan minimalistyczny i zabrałam ze sobą książki tylko trzech autorów. Cel - osiągnięty.
Z Markiem Łuszczyną, autorem "Igieł" i "Zimnych".
Dziennikarz okazał się bardzo sympatycznym i gadatliwym człowiekiem.
Ałbena Grabowska podpisuje "Coraz mniej olśnień".
Niedawno ukazała się najnowsza powieść autorki, "Stulecie Winnych", na które mam wielką ochotę, ale chyba poczekam na kolejne tomy tej sagi.
Jak zwykle boso...
Do Wojciecha Cejrowskiego kolejka nie malała; on ma chyba nieskończoną cierpliwość, przez blisko osiem godzin składać podpisy i pozować do zdjęć...
Goście Targów:
|
Profesorowie Miodek, Bralczyk i Markowski |
|
|
|
|
Andrzej Pilipiuk, widzicie, jak on oryginalnie trzyma długopis? |
|
|
|
Maria Ulatowska i Jacek Skowroński |
|
Agnieszka Lingas-Łoniewska |
|
Agnieszka Walczak-Chojecka |
|
Mariola Pryzwan i Krzysztof Tomasik |
|
Izabela Sowa |
|
Katarzyna Majgier |
|
Katarzyna Zyskowska-Ignaciak |
|
Stefan Darda |
|
Janusz Leon Wiśniewski |
|
Katarzyna Enerlich |
|
|
Jaume Cabre |
|
Olga Tokarczuk |
|
|
Do tych dwóch ostatnich osób kolejki zawijały i zawijały, i zawijały...
|
Prezydentowa Anna Komorowska i Michał Rusinek |
Nie zabrakło także "piszących celebrytów":
|
Piotr Rubik |
|
Alicja Resich-Modlińska |
Podobnie ciasno było, gdy WTK były w Pałacu Kultury, tłumy niemożebne i ścisk. Teraz na stadionie jest trochę lepiej, ale faktycznie jak na nieczytających Polaków, to całkiem sporo z nich chodzi na tarki książki :D
OdpowiedzUsuńOtóż to. I o ile część osób mogła nie kupować wcale, albo mało, bo jednak ceny targowe nie rzucają na kolana, to mnóstwo osób, które widziałam, gdy już wychodziły, było obładowanych.
UsuńKolejka faktycznie ogromna, taki tłum mnie jednak trochę przeraża.. Najbardziej zazdroszczę zdjęcia z Cejrowskim ;)
OdpowiedzUsuńBlogerzy mogli od razu udać się do rejestracji gości branżowych, z czego ja akurat nie skorzystałam, bo byłam z mężem, a on w kolejce musiał odstać swoje. Na szczęście w miarę szybko to szło.
UsuńStałam, stałam w tym ogonie... Na szczęście poszło szybko i nie dostałam zapalenia płuc;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się zdjęcie Cejrowskiego. Kapitalne. Uchwycone bosy stopy (dowód dla wielu osób) i głowa na ziemi;) Pozdrawiam:)
Na szczęście ja też nie, choć bardzo pomysłowo założyłam letnią kurtkę, bo przecież słońce było;)
UsuńMąż się ucieszy, bo to jego autorstwa jest to zdjęcie, zresztą wszystkie pozostałe również:)
O tak, Łuszczyna gadał jak najęty :D fajny z niego człowiek :)
OdpowiedzUsuńTo skoro też u niego byłaś, to może się nawet gdzieś minęłyśmy.
UsuńA czemu Cię nie było na blogowym spotkaniu po targach? Taką miałam nadzieję, że sie wreszcie poznamy osobiście:)
OdpowiedzUsuńNo niestety, siła wyższa. Choć nastawiałam się na to samo;)
UsuńPaula! Jak to sie stało, ze się minęłyśmy? Czemu nie dotarłaś na blogowe spotkanie?
OdpowiedzUsuńNie mam pojęcia, a wypatrywałam Cię. Ja w ogóle to widziałam tylko Ann RK i Wiki, dwie napotkane blogerki na tyle godzin łażenia to aż niewiarygodne. A na spotkanie nie mogłam dotrzeć, niestety.
UsuńJak czytam to już mi mniej żal, że jednak się nie wybrałam.
OdpowiedzUsuńKolejki to koszmar, którego bym jednak nie zdzierżyła.
No niestety tak to wyglądało i nawet nowa siedziba nie pomogła. Chyba trzeba przyjąć za pewnik, że symbolem Targów są kolejki, tłok i ścisk.
UsuńAle nie napisałam, że Twój post przeczytałam z dużą przyjemnością i poczułam się tak, jakbym tam była dzięki Twym zdjęciom.
UsuńCieszę się, że moja relacja się przydała:)
UsuńRzeczywiście - ogrom ludzi, którzy potwierdza, że Polacy jednak czytają :) Żałuję, że nie mogłam być na Targach, ale mam nadzieję, że jeszcze będę miała okazję :)
OdpowiedzUsuńOdkąd jeżdżę na Targi co roku, powtarzam to zawsze, patrząc na te tłumy, że statystyki o nieczytających Polakach kłamią.
UsuńTłumy było ogromne, ale mam w sercu zachowam pozytywne wrażenia z wyjazdu :) Szkoda tylko, że na siebie nie wpadłyśmy... :)
OdpowiedzUsuńBo tak szczerze mówiąc, to nie wiem, jak wyglądasz, więc nie miałam Cię jak wypatrywać;)
UsuńStrasznie żałuję, że nie dopchałam się do Wiśniewskiego i do Zyskowskiej - Ignaciak.. Uwielbiam oboje! Andrzej Pilupiuk serio w ten sposób trzyma długopis pisząc? Jak on to robi.... :D
OdpowiedzUsuńPrzechodziłam koło niego kilka razy i cały czas trzymał długopis tak samo;) Nie wiem, jak to robi i czy to wygodne, bo dla mnie wyglądało, jakby się bardzo męczył;)
UsuńZ nutką lekkiej zazdrości obserwuję twoją fotorelację, jednocześnie gratuluje ci spotkania z tak niezwykłymi autorami. Sama jestem raczej nieśmiała, więc wiem, że moje spotkanie na targach z pisarzami, wydawnictwami i innymi blogerami nie było by tak owocne, jak Twoje.
OdpowiedzUsuńE tam, przełamałabyś się, gwarantuję Ci to:) Ja na co dzień też jestem nieśmiała, a tam się jednak odważam na więcej, wychodząc z założenia, że przecież po to te Targi są;)
UsuńZatłoczone te targi. Szkoda, że nie mogłam być obecna. Za rok muszę koniecznie przyjechać.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, byłaby większa szansa zobaczyć się "w realu":)
UsuńAle ludzi było. I kto to twierdzi, że Polacy nie czytają....Zazdroszczę Ci tych spotkań z pisarzami i tej atmosfery..
OdpowiedzUsuńA to prawda, atmosfera jest jedyna w swoim rodzaju:)
UsuńBardzo żałuję, że nie byłam na tych targach... a po Twojej fotorelacji widzę, że jest naprawdę czego żałować!
OdpowiedzUsuńJest, bo to naprawdę niesamowita impreza, nawet z tymi tabunami ludzi. I na dodatek uzależnia, bo po każdych Targach zaczyna się czekanie na następne;)
UsuńZazdroszczę spotkania z panami językoznawcami, z jednym z nich miałam przyjemność mieć zajęcia i zaliczyć je na całkiem przyzwoitą ocenę :)
OdpowiedzUsuńZazdrościć możesz jedynie zdjęcia, bo niestety z nimi nie rozmawiałam.
UsuńHmmm a miało być tak pięknie, bez tłumów...zazdroszczę Cejrowskiego sama bym do niego pobiegła, faktycznie mówią,że nie czytamy, a tutaj proszę nie wiadomo jak się poruszać, ale na stadionie też było duszno i kiedy pojawiły się wielkie sławy kolejki blokowały przejście ;) ochh ale szczerze mówiąc chciałabym posiedzieć w tym tłumie i poszukać koleżanek blogerek ;))))
OdpowiedzUsuńJak się te spotkania rozłożyły na dwie duże hale, to właśnie nie było łatwo wypatrzeć znajome twarze. Tylko raz spotkałam Anię RK i Wiki, i to tyle, mimo że byłam dość długo.
UsuńPrawdę mówiąc te tłumy na zdjęciach mnie przerażały i nadal przerażają... :)
OdpowiedzUsuńNo niestety, ale cóż zrobisz, jak nic nie zrobisz, trzeba przywyknąć;) Tyle że naprawdę myślałam, że nowa hala rozwiąże problem.
UsuńA mnie tam niestety nie było :( zazdroszczę autorce przeżyć :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś Ci się uda dotrzeć:)
UsuńDo Izabeli Sowy niestety nie dotarłam. Bo w sumie nie dostałam Jej najnowszej książki, ma dopiero przyjść pocztą - co za pech ;) Też mam zdjęcie z Cejrowskim :)
OdpowiedzUsuńJa byłam u niej w zeszłym roku, bardzo sympatyczna kobieta:)
Usuń