Monika Rebizant-Siwiło „Przytul mnie”, Replika 2013, ISBN
978-83-7674-256-4, stron 408
Anka Jabłońska, po latach życia w mieście i obracania się w
wielkim świecie, wraca do rodzinnego domu. To, że opuściła go w wieku
osiemnastu lat, traktuje teraz jak największy błąd swojego życia, bo
zapowiadające się małżeńskie szczęście okazało się być tylko z wierzchu barwną
pozłotką. Związek z Mirkiem, dużo starszym biznesmenem, przyniósł niestety ból,
lęk, upokorzenia, rozczarowania i zdruzgotał poczucie własnej wartości
dziewczyny; na dodatek skrzywdziła też swojego brata, który płaci teraz wysoką
cenę za to, że jej pomógł. Anka najchętniej wymazałaby z pamięci cały ten
koszmar, ale nie jest to takie proste. Na razie obejmuje stanowisko
bibliotekarki w miejscowej szkole, ale także w tym miejscu atmosfera daleka
jest od ideału.
Monikę Rebizant-Siwiło znam z czytanej niedawno powieści
„Wrzosowiska”, którą porwała mnie całkowicie w nurt zamojskiej historii i
oszołomiła pięknem tamtejszej okolicy. Wiedziałam więc już, jakiego rodzaju
lektury spodziewać się po „Przytul mnie”. Nie zawiodłam się. Ta powieść
wprawdzie mniejszy nacisk stawia na wydarzenia historyczne, aczkolwiek pisarka,
wierna swojej pasji, i w tę fabułę wplotła elementy opowieści o partyzantce
wojennej, o działalności żołnierzy Armii Krajowej na terenie Puszczy Solskiej
oraz akcjach Urzędu Bezpieczeństwa wobec nich. Na przykładzie kilku swoich
bohaterów pokazała, jak wielki miało to wpływ na całe rodziny nieraz, jak
krzywdziło, rozdzielało, by złączyć czasem dopiero po upływie lat.
Siwiło sporo miejsca poświęciła tematyce przemocy domowej.
To temat-rzeka, który chyba nigdy nie przestanie mnie bulwersować. Nie potrafię
pojąć, jakim prawem mężczyzna może w tak brutalny sposób traktować swoją żonę,
osobę, której ślubował, która powinna być mu najbliższa i najdroższa, z którą
powinni się nawzajem wspierać i szanować. Skąd biorą się tacy ludzie, którzy
stawiają się w roli wszechwładnego Boga i czyjegoś właściciela? Skąd
przekonanie, że mogą rozporządzać nie tylko swoim życiem? Jakie kompleksy takim
postępowaniem sobie rekompensują? Zjawisko to przeraża tym bardziej, że nie
dotyczy ono tylko rodzin patologicznych, będąc problemem marginalnym; ono
zatacza coraz szersze kręgi i dzieje się tam, gdzie nikt by nawet nie śmiał
przypuszczać; w gronie osób szanowanych, na poziomie, z pozycją społeczną i
dobrą reputacją. Jakże często to tylko pozory! Bardzo bolesne pozory dla tych,
którzy tkwią w środku takiego domowego piekła... A nie wszystkie kobiety mają
wokół siebie kogoś, kto wyciągnie do nich pomocną dłoń; nie wszystkie zdobędą
się na odwagę, by przerwać spiralę nienawiści; nie wszystkie znajdą siłę, by o
siebie samą zawalczyć i przywrócić sobie godność. Straszny i przejmujący obraz
wyłania się z „Przytul mnie”, choć trzeba przyznać, że podany jest on dość
subtelnie i bez epatowania drastycznymi szczegółami – tu raczej mocniej pracuje
wyobraźnia. I chciałoby się, żeby przemoc wśród najbliższych była tylko kwestią
wyobraźni i fikcji literackiej, a nie rzeczywistości, tak często spotykanej...
Powieść Moniki Rebizant-Siwiło to jednak przede wszystkim
piękna historia miłości dwojga pokiereszowanych przez los młodych ludzi. To
także wzruszające przypomnienie, że na uczucie nigdy nie jest za późno, a
metryka nie ma tutaj żadnego znaczenia, ważniejsze jest to, by pokonać samotność.
To również mała podpowiedź, jak pielęgnować związek, także ten trwający od
wielu lat, gdzie wśród rutyny codzienności łatwo zgubić to, co najcenniejsze.
„Przytul mnie” to ciepła i lekka w formie opowieść, która zapewnia przyjemne
chwile, ale też zachęca do rozmyślań nad sensem życia.
Za możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu
Replika.
Książka wydaje mi się aż nadto słodka i sielankowa... Może się mylę, ale opis nawet dla mnie(a lubię takie wiejskie, sielskie klimaty) to zawartość cukru 100 % :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście może się wydawać, że jest słodko i jakieś elementy lukru się pojawiają, ale jednak nie miałam wrażenia, że mnie zaraz zemdli, a wierz mi, takich nienaturalnych sielanek też nie lubię;)
UsuńW takim razie może kupię sobie tę powieść. Cenię opowieści z polską wsią w tle, dlatego na nią spojrzałam, ale zrezygnowałam właśnie przez to, że nie lubię przesady. Skoro mówisz, że nie jest aż tak słodko, to zastanowię się nad jej przeczytaniem.
UsuńWiesz co, a może bezpieczniej będzie, jak poszukasz w bibliotece? Mniejsze ryzyko;)
UsuńMarze o tej książce. Miałam ją otrzymać do recenzji, ale chyba zaginęła na poczcie, ale może jeszcze uda mi się jeszcze ją poznać.
OdpowiedzUsuńPoczta, taaa... Trzymam kciuki, żeby książka jednak dotarła:)
UsuńMam nadzieję, że się uda, bo bardzo bym tego chciała.
Usuń:)
UsuńTwoja recenzja brzmi bardzo zachęcająco
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak uważasz:)
UsuńHmm... Powiem Ci, że zainteresowałaś mnie książkami tej pani.
OdpowiedzUsuńOoo, to powiem Ci, że mnie zaskoczyłaś, bo jednak dużo w nich romansu - choć we "Wrzosowiskach" mniej - a to chyba nie do końca Twoja bajka;)
UsuńMam właśnie w planach "Wrzosowiska", więc jeśli spodoba mi się jej pióro, zajrzę i do tej książki.
OdpowiedzUsuń"Wrzosowiska" chyba bardziej zapadną mi w pamięć, więc ciekawa jestem, jak Ty ją ocenisz:)
UsuńChętnie przeczytam tę książkę, ponieważ lubię takie historie :)) Autorkę znam już z jej innych pozycji, więc oto coś dla mnie :]
OdpowiedzUsuńWięc lektura na pewno będzie udana:)
UsuńNie powiem, zachęciłaś mnie, tym bardziej, że i tak miałam ją w planach ;)
OdpowiedzUsuńFajnie, powinna Ci się spodobać:)
UsuńNie słyszałam o niej, a tematyka mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńWarto jej poszukać i spróbować:)
UsuńMam chęć na tę lekturę :)
OdpowiedzUsuńZachęcam do poszukiwań w takim razie:)
UsuńJa bym ją przytuliła :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPo raz kolejny: ale trafiasz na wspaniałe książki, które tak bardzo chcę przeczytać! Zachęcasz i to bardzo. Jestem ciekawa tej miłości i strasznie lubię czytać książki traktujące o powrotach do dawnego miejsca... :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście mam ostatnio fart i udaje mi się wybierać ciekawe lektury:) A wtedy zachęcanie do nich jest czystą przyjemnością:)
UsuńBędę mieć na uwadze tę książkę, widzę, że jest bardzo w moim typie :)
OdpowiedzUsuńNawet jakby nie była, to i tak zachęcam do spróbowania;)
Usuń