Marek Łuszczyna „Igły. Polskie agentki, które zmieniły
historię”, PWN 2013, ISBN 978-83-7705-373-7, stron 288
Odkąd przeczytałam publikację Jarosława Molendy
poświęconą polskiej agentce zwanej
ulubienicą Churchilla – Krystynie Skarbek – II wojna światowa nabrała dla mnie
nowego oblicza. Może zbyt pochopnie lub bez głębszej myśli traktowałam ten
konflikt zbrojny jako domenę tylko i wyłącznie mężczyzn. Okazuje się, że było
to myślenie zbyt daleko idące – a zarazem krzywdzące dla kobiet, które podjęły
działalność wywiadowczą, zwłaszcza wobec poniesionej przez nie ofiary, czasem
także tej najwyższej. Na całe szczęście jednak tematyka roli kobiet i ich
zabiegów na rzecz wywiadu, jest ostatnio coraz częściej poruszana przez
historyków i dziennikarzy. Autor „Igieł” jest reporterem, który pisał m. in.
dla „Dużego Formatu”, „Bluszcza” czy „Życia Warszawy”. Taką też formę –
reportażu – przyjął w niniejszej publikacji.
Kobiety-agentki niejednokrotnie wchodziły prosto w paszczę
lwa. Przy niektórych fragmentach aż zamierało mi serce, gdy sobie wyobrażałam,
co je może spotkać. Część wykazywała się zimną krwią, inne stawiały na brawurę,
ale jedno jest pewne: odwagi im nie brakowało. To ona była najważniejsza w ich
działalności, bo uroda i wdzięk, które czasem okazywały się jedyną szansą na
przeżycie, liczyły się jednak w drugiej kolejności. Przykre jest to, jak
wyglądały ich późniejsze losy, aż do ostatecznego końca. Ale najważniejsza refleksja,
jaką wyniosłam z lektury, jest taka, żeby pojawiające się wzruszenie nie
przesłoniło sedna ich życia, czyli tego, co robiły, a czemu jesteśmy winni
pamięć i szacunek.
„Igły” to zbiór znakomity, przenoszący do codziennej
rzeczywistości świata szpiegów i wywiadu. Dzięki niemu mamy możliwość poznania
kobiet, które do takiej działalności popychał patriotyzm, czasem miłość, ale
także zwyczajny przypadek. Żadna nie traktowała swojego zajęcia w kategoriach
drogi kariery, szansy zdobycia odznaczeń i sławy; nie powiedziałabym też, że
którejkolwiek przyniosło ono szczęście osobiste. I właśnie z tego powodu, że ja
mogę teraz siedzieć i pisać o nich, że także dzięki nim żyję w wolnym kraju,
uważam, że kobietom-agentkom należy się nasza wdzięczność, a „Igły” powinny
stać się lekturą obowiązkową dla każdego, kto ceni wolność.
Wyzwania: „Czytamy książki historyczne”, „Grunt to okładka”,
„Nie tylko literatura piękna...”, „Polacy nie gęsi”.
Na razie spasuję. Może w przyszłości przeczytam :))
OdpowiedzUsuńOby "może" zmieniło się w "na pewno" przeczytam;)
UsuńRaczej nie dla mnie, choć książka z pewnością jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńNa siłę nie namawiam, choć uważam, że warto jednak spróbować:)
UsuńO Krystynie Skarbek czytałam kiedyś w "Miłośnicy" M.Nurowskiej. Ta postać, jej odwaga i poświęcenie oczarowały mnie do tego stopnia, że zakupiłam kolejną poświęconą jej książkę, wspomnianą przez Ciebie publikację J.Molendy:) "Igły" też mam na oku :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja czytałam "Miłośnicę" dawno temu i nawet nie miałam świadomości, że dotyczy ona właśnie K. Skarbek? Muszę ją sobie przypomnieć.
UsuńA Molenda, według mnie, spisał się świetnie:)
"Miłośnica" mi się bardzo podobała :) z chęcią sięgnę i po tą ksiażkę
UsuńZ tego, co pamiętam, też mi się podobała, ale szczegóły umknęły.
UsuńHah, niedawno czytałam inną książkę o słynnych agentkach - nie tylko polskich - niektóre nazwiska już zatem znam:) Niesamowite to były kobiety, czytałam z wypiekami na twarzy!
OdpowiedzUsuńCzyli teraz powinnyśmy się zamienić;)
UsuńDziałalność szpiegów niekoniecznie mnie interesuje. Ale dla mojego taty to ulubiony temat, polecę mu tę książkę.
OdpowiedzUsuńJa też za tematyką szpiegów nie przepadam, ale rola kobiet w tej materii mocno mnie zaintrygowała:)
UsuńŚwiat szpiegów i wywiadów trochę mnie interesuje, więc zapewne w tej książce znajdę coś dla siebie. W każdym razie jestem skłonna dać ,,Igłom...'' szansę poznania, tym bardziej, że cenię wolność :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie to, że chcesz dać książce szansę. A myślę, że znajdziesz więcej, niż tylko "coś";)
UsuńKiedyś z pewnością po nią sięgnę, ale nie w najbliższym czasie, bo na razie mam co czytać :)
OdpowiedzUsuńAch te zaległości;)
UsuńChętnie bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest warta przeczytania:)
UsuńNie do końca moja tematyka, choć jest szansa, że książka by mnie wciągnęła. :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nawet duża szansa, zwłaszcza że chyba lubisz reportaże:)
UsuńJa zastanawiałam się, czy nie kupić mamie na urodziny, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co to będzie i czy w ogóle warto to kupować, więc spasowałam i wybrałam Joannę Bator :) A z tego co teraz widzę to warto sięgnąć, może właśnie w pierwszej kolejności podsunę mamie :)
OdpowiedzUsuńO Bator mogę powiedzieć tylko tyle, że którąś jej książkę zaczynałam i poległam, a ta wciąga od samego początku, więc choć to zupełnie różne klimaty, tę polecam z całą odpowiedzialnością:)
UsuńBardzo mnie zainteresowałaś. Dla mnie, dla kogoś, kto ceni literaturę wojenną, a do tego traktującą o kobietach (bo one na kartach historii z założenia są mijane, a tak wiele dobrego robiły), to książka idealna. Dlatego z chęcią ją przeczytam,
OdpowiedzUsuńDobrze, że coraz więcej autorów dostrzega i docenia rolę kobiet, i że chce o tym pisać:)
UsuńNie spotkałam się z ani jedną negatywną (ani nawet neutralną!) recenzją tej książki, super! Lubię książki około wojenne, które pokazują bohaterstwo ludzi, którym przyszło żyć w ciężkich czasach.
OdpowiedzUsuńBo nie wiem, jak trzeba być wybrednym, żeby nie docenić tej publikacji.
UsuńWspaniała recenzja, zachęciła mnie do przeczytania tej książki, na pewno jest bardzo inspirująca. Tym bardziej, że tematyka II wojny, podziemia i agentów zawsze mnie fascynowała.
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie. Jeśli to Twoja tematyka, to nawet nie ma się co zastanawiać, tylko trzeba przeczytać:)
UsuńŚwietna książka i rewelacyjnie się ją czytało
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam;)
Usuń